16- Tylko płacz, może cię oczyścić

7.9K 442 86
                                    

Ponieważ nikt, nie zgłosił się do dedykacji, postanowiłam, że będę dedykować rozdziały, wybranym czytelnikom. Miłego czytania :)


    Dwa tygodnie minęły jak z bicza strzelił. Marzec niemal nas zaskoczył. Trzeba było wylosować dom, który zorganizuje Bal Wiosenny, a zostali tylko Krukoni i Gryfoni. Dalej wspominałam Walentynki i to jak cudownie spędziłam czas z Draconem. Sama się sobie dziwiłam, kiedy uśmiech na samo wspomnienie tego dnia wskakiwał mi na usta. Czułam, że unoszę się nad ziemią. Nawet przy Ronie się tak nie czułam...

Jakiś tydzień wcześniej mieliśmy niemal awaryjne spotkanie GKMP. Powell zaatakowała. Rzuciła się na Rona, niczym pirania na krowę. Tego wieczoru pilnował go Zabini, a że wypił trochę ognistej, to zbudził się „odrobinkę po czasie", jak sam twierdził. Rona nie było w pokoju. Harry chrapał smacznie, ciesząc się, że to nie jego czas na pilnowanie przyjaciela. Zabini obudził go i oboje wyruszyli na poszukiwanie Rudzielca. Znaleźli go leżącego przed łazienką Jęczącej Marty. Miał ślad szminki na podkoszulku i pachniał „dość słodko, trochę jak kosmetyki", mówiąc słowami Ślizgona. Jak dla mnie to na sto procent miało związek z tą fiolką, którą miała Powell od postaci w pelerynie. Musiałam się dowiedzieć, co to było.

- Mówię Wam, sam nie wiem, kiedy ona przyszła. Nie pamiętam nic, poza tym zapachem... Słodki, delikatny i taki...otulający? Nie wiem, co to było, nie znam się, ale to wszystko, co mi siedzi w głowie. Znałem ten zapach...

To tyle, co twierdził Ron. Dawało do myślenia, ale nie wnosiło nic do sprawy. Pozostawała kwestia innych osób... Po Walentynkach zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Pary cięgle się kłóciły, ludzie podejrzewali się o zdrady, rozstawali się... Napięta, MIŁOSNA atmosfera była nie do zniesienia. Neville zaczął kręcić z Hannah, udając, że tak nie jest. Chyba po raz pierwszy słyszałam jak Luna krzyczy, gdy niemal w płaczu oskarżyła go, że się nią zabawił. Z nim samym było coś nie w porządku. Zachowywał się opryskliwie i arogancko, jak nie on...

- Podpytałam parę dziewczyn i wyznały, że ich chłopaki na milion galeonów ich zdradzili, albo zamierzali- powiedziała wówczas Parvati.- Zgadnijcie, jakie dowody na to miały...- Popatrzyła po naszych twarzach. Wszyscy myśleli intensywnie.

- Jak sądzę, ślad po szmince na ubraniu i zapach kobiecych perfum- odezwał się Zabini szczerząc się dumnie.

- Skąd wiedziałeś?- Zapytała zaskoczona Gryfonka.

- To się łączy. Weasley, kiedy go znaleźliśmy pachniał jak perfumeria, a na ubraniu miał ślad po szmince. Z tego, co wiem, to nie pierwszy raz.

Zabini siedział zadowolony z siebie. Jedynie, co to kątem oka popatrzył na wyraźne zaskoczoną, jego nagłym przypływem wiedzy, Padmę. Aż mi się śmiać zachciało.

- Cholera, Blaise- odezwał Malfoy po raz pierwszy na tym spotkaniu.- Nie wiedziałem, że ty taki mądry jesteś.

- Zaraz, zaraz. Mamy rozumieć, że Powell się tak...podpisuje?- Zapytał Ernie.

- W pewnym sensie tak- odpowiedziała szybko Parvati-, ale nie do końca.

-, Co to znaczy?- Harry był wyraźnie zaintrygowany.

- Chodzi o to, że nie zawsze chodziło o tego typu sprawę. Kiedy rozmawiałam z Lolą Sweetfluff, powiedziała, że Max Goldking rzucił ją dla Dee Dee Dower, a oni się niemal nienawidzili... Po prostu pewnego dnia ich nakryła na całuskach w Sowiarni. Podobno od tygodnia dziwnie się zachowywał- stał się niemiły i opryskliwy, a nigdy taki nie był. Podobno, kiedy ją zobaczyli, popatrzyli się na nią niemal pustymi spojrzeniami... Lola uciekła, a Max przyszedł do niej jak gdyby nigdy nic, dwie godziny później. Twierdził, że nic nie zrobił, a jej się coś przywidziało.

EnemiesOfLove[Dramione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz