5- Bal, czyli tańce, kłótnie, zakłady i nietypowe wyznania

9.2K 526 211
                                    

Uprzedzam, ten rodział moze się wydawać długi, więc zaopatrzcie się w coś do jedzenia i pica oraz radzę skorzystać z toalety :D Miłego czytania

Wreszcie nadszedł ten dzień. Dzień Balu Jesiennego. W Hogwarcie od rana panowała nerwowa atmosfera. Możliwość uczestniczenia w tym wydarzeniu przysługiwała osobom od czwartego roku nauki, wzwyż. Oczywiście grupa drugoroczniaków dostąpiła zaszczytu operowania zaklęciem Wingardium Leviosa na liściach i tym samym uczestniczenia w balu, a przynajmniej w pewnej jej części. Ernie od dwóch dni prawie nic nie jadł- skupia się na dopięciu wszystkich spraw związanych z balem na ostatni guzik. Hannah była-przynajmniej na pozór- spokojna. Każdy z domów był podekscytowany. Rozmowy dziewcząt o tym, jaką suknie zakładają, kto je zaprosił i chwalenia się chłopaków, opowiadających swoim kolegom, która panna z nimi idzie i jakimi to nie są wspaniałymi tancerzami, dało się słyszeć z każdego kąta. Nauczyciele i inni pracownicy szkoły też nie wytrzymywali napięcia. W ciągu tylko ostatnich pięciu dni: profesor Trelawney zbiła 5 szklanych kul, które są niezwykle MOCNE, profesor Slughorn poparzył dłoń warząc eliksir wielosokowy, pani Pomfrey chcąc ją opatrzyć zraniła się nożyczkami w kciuka, co znacznie utrudniło jej prace. Kotka naszego ulubionego woźnego Filcha wystraszyła się głośnych prób zespołu rockowego, który miał wystąpić na balu. Mężczyzna chciał ją złapać, ale niestety podłoga była mokra, tym samym oboje ucierpieli. Filch złamał lewą nogę, a Pani Norris prawą łapę. Tymczasem ja i Malfoy, od naszej ostatnie kłótni prawie w ogóle nie rozmawialiśmy- ograniczaliśmy się do powitań(też nie zawsze) i spraw ściśle związanych z obowiązkami prefektów. Dodatkowo cała szkoła plotkowała o Dwóch Wyjątkowo Dziwnych Wymianach Zdań(DWDWZ), czyli moja kłótnia z Pansy i urocza pogawędka Cormacka z Draco. Połowa Hogwartu była NIEMAL PEWNA, że mnie i Malfoya coś łączy. Ta jesień była wyjątkowo pechowa...

***

Na dwie godziny przed „ostatecznym końcem przygotowań"(Ernie), Ginny, Lavender, bliźniaczki Patil i Luna przyszły do pokoju prefektów, abyśmy przygotowały się razem. Dziewczyny były tak podekscytowane, że wydawało mi się niedorzeczne, że tu jestem. Nie miałam się, z czego cieszyć- część wieczoru musiałam spędzić z Malfoyem, a to oznaczało, że pogodna będzie tego wieczoru wyjątkowo nieciekawa, zagrożenie zetknięciem się dwóch silnych mas powietrza, prosimy o pozostanie w dormitoriach.

- Luna twoja sukienka jesteś przepiękna!- Zachwycała się Padma.- Ten kolor cudownie współgra z twoją skórą.

- Dziękuję- odparła Krukonka, tuląc do siebie bordowy materiał.- Myślicie, że Nevillowi się spodoba?

- Tylko ślepemu się nie spodoba- powiedziała Ginny.- A tak przy okazji, czy między wami serio coś jest?

Luna spuściła wzrok na swoje stopy. Wyraz jej twarzy sugerował smutek. Coś było nie tak.

- Sama nie wiem. Niby zachowuje się tak jakby coś do mnie czuł, ale dalej trzymamy dystans. Zresztą on może teraz wybierać- dziewczyny za nim szaleją.

Widać było, że jej zależy. Ta słodka i kochana Luna nie potrafiła ukrywać swoich uczuć, była tak czysta i nieskażona okropnościami tego świata. Chciałam dać jej jakieś wsparcie. Podeszłam do niej i objęłam ją ramieniem. Podniosła na mnie swoje błękitne oczy.

- Nie przejmuj się- powiedziałam.- Neville jest trochę skryty, nie ma zbyt dużego doświadczenia z dziewczynami i w pewnym sensie nie radzi sobie z tą nową „sławą". Myślę, że musicie poważnie porozmawiać.

Delikatny uśmiech wpełzną na usta dziewczyny. Odetchnęła głęboko, chyba trochę jej ulżyło.

- Przejdźmy do konkretów- głos Lavender przerwał ciszę.- Całowaliście się już?

EnemiesOfLove[Dramione]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz