Chapter thirty nine

507 15 5
                                    

— Czyli chcą nam państwo powiedzieć, że nic nie wiedzieliście o relacji państwa córki z Joshem Hughesem?

Pędem przyjechaliśmy do rodziców zaginionego. Czas nam topnieje, mija kolejna godzina od zniknięcia a my stoimy w miejscu.

— Nie mieliśmy o niczym pojęcia.

— Naprawdę? Nie chcę mi się w to wierzyć.

— Córka nie zwierzała nam się.

— Świetnie. Możemy z nią porozmawiać?

— Pójdę po nią.

Kobieta wyszła z salonu ledwo stojąc na nogach. Gdybym był wyjątkowo empatyczny to serce by mi się krajało. Na szczęście nie jestem. Ogromna empatia jest zdecydowanym minusem w tej pracy. Nie róbmy z policjantów bezuczuciowych maszyn, bo każda zbrodnia wywołuje w nas jakieś emocje jednak my nie jesteśmy ludźmi od użalania się do czego świat dąży. My po prostu robimy porządek.

— O co chodzi? Znaleźliście panowie Briana?

— Jeszcze nie. Mamy do ciebie kilka pytań. Na początek, co robiłaś między północą a czwartą rano w dniu zaginięcia brata?

— Jestem podejrzana?

— To rutynowe pytanie.

— Dzisiaj wróciłam do domu po pobycie w sanatorium. Około 10 rano wujek przywiózł mnie do domu.

— Jak długo spotykasz się z Joshem Hughesem?

— Słucham?

— Sprawdziliśmy waszą korespondencje. Twój chłopak siedzi u nas na dołku ale nie zająknął się o waszej relacji. Brat się o tym dowiedział? 

— Brian nic o tym nie wiedział, dobrze się ukrywaliśmy. Owszem, oni się nienawidzą ale Josha nie interesuje to, że Brian to mój brat. Mogliby sobie dać w zęby ale nic większego.

— Załóżmy, że ci wierzymy to w takim razie czy Brian był z kimś jeszcze skonfliktowany?

— Parę osób trochę na niego krzywo patrzyło ze względu na to, że jest gejem. Nigdy nie było jednak jakiegoś gorszego incydentu, przynajmniej ja o niczym nie wiem ale ostatnio odezwał się do niego nasz kuzyn. Dość nieciekawy typ.

— Podaj nam imię i nazwisko. I co znaczy, że jest nieciekawy?

— Neil Clarke. Obraca się w szemranym towarzystwie. Złodzieje, narkomani. Sprawdźcie komputer Briana, pokazywał mi kilka wiadomości od niego. Chciał wyciągnąć od niego pieniądze, groził mu.

— Dlaczego tego nigdzie nie zgłosiliście?

— Brian nie chciał robić afery. Nie brał tych wiadomości na poważnie. Może i Neil obraca się w szemranym towarzystwie ale ostatecznie nie zrobiłby mu nic złego. 

— Skąd ta pewność?

— Znamy się od dzieciaka. Neil był bardzo zżyty z Brianem. Nie sądzę by od tak o tym zapomniał.

— Okej, sprawdzimy tego Neila. Chcemy jeszcze przeszukać jego pokój.

— Jest to konieczne?

— Tak. Jak dotąd nie było jakiegokolwiek odzewu od możliwych porywaczy więc musimy sprawdzać wszystkie tropy. Państwa telefony pozostają na podsłuchu. 

— Możemy przeszukać pokój państwa syna czy będą państwo robić problemy? Naprawdę chcemy jak najszybciej znaleźć Briana, proszę nam tego nie utrudniać.

Roger znowu traci cierpliwość. Serio powinien się opanować, bo się nerwicy nabawi przez tą robotę. W pakiecie dochodzi jeszcze jego dziewczyna i jej ekscesy o których wspominał.

PolicjantWhere stories live. Discover now