PHILIP
Dzisiaj od rana jestem nie do życia. Od tych kilku dni jestem najszczęśliwszy na świecie ale z drugiej strony wstyd mi, że robię takie świństwo Henry'emu.
- Jest ojciec? - do pomieszczenia niczym huragan wparowała córka szefa - Stephanie.
- Nie, ma ważne spotkanie. Za niedługo powinien być.
- W takim razie poczekam. - rozsiadła się na krześle na przeciwko mnie.
- Może wypadałoby zapytać zanim się rozsiądziesz? - zirytowało mnie jej zachowanie.
- To wszystko jest mojego ojca więc pytać się nie muszę, gościu.
- Trochę szacunku do starszych.
- Philip jesteś starszy tylko o rok. Już nie rób z siebie takiego staruszka.
- Dobra, nie mam czasu na dyskusję z tobą. Jeśli musisz tu być to chociaż bądź cicho.
Dziewczyna prychnęła na moje słowa. Boże, jaka ona jest pyskata. Dziwie się, że jej chłopak z nią wytrzymuje. Jest w wieku Vivian a zachowuje się jak jakaś gówniara. Może czas się dla niej zatrzymał ale wypadałoby już chociaż odrobinę dorosnąć.
- Cześć, Philip. Wysłałeś dane do klienta? - do gabinetu wszedł Henry, który nawet nie zauważył swojej córki.
- Tak ale nie otrzymałem odpowiedzi.
- Okej, tutaj jest dokumentacja ze spotkania. Zapoznaj się z nią.
- Tato ja też tu jestem. - Stephanie pomachała mu dłonią przed twarzą.
- Przecież cię widzę. Co się stało?
- Musimy porozmawiać. - powiedziała tonem wskazującym na to, że nie odpuści.
Ma kobieta charakter. I pomyśleć, że kiedyś mnie to kręciło. Boże, co ze mnie za człowiek? Najpierw omal nie uwiodłem mu córki a teraz sypiam z jego dziewczyną. Muszę to jak najszybciej zakończyć, póki Henry o niczym nie wie.
- Dobrze, przejdźmy do mnie. - wyszli z mojego gabinetu.
Uff, nie mam zamiaru słuchać rodzinnej kłótni. Wystarczą mi te u mnie w domu co jakiś czas. Jak Vivian lub mama się zdenerwują to zaczynam się bać o własne życie.
Zabrałem kilka teczek i wyszedłem z gabinetu. Szybko zbiegłem po schodach na parter gdzie czekał już mój kolega, który nadzoruje nasz najnowszy projekt.
- Trzymaj, tu masz wszystkie plany i dokumentacje z urzędów.
- Dzięki wielkie. A jak tam twój projekt? - zabrał ode mnie teczki.
- Finito. Dzisiaj kończę raporty więc będę miał trochę luzu.
- Zazdroszczę ale może jak skończę ten projekt to szef da mi wolne.
- Myślę, że tak.
- Dobra, lecę. Czas mnie goni. Za 20 minut muszę być na budowie.
- Na razie. - wbiegłem na piętro i niechcący usłyszałem fragment kłótni szefa z córką.
- Nie pozwolę na to! - kobieta krzyczała tak głośno, że pewnie w całym budynku można było ją usłyszeć.
- Córeczko, to jest moja decyzja i nic tego nie zmieni. - Henry zaś był niewzruszony krzykami swojej córki.
- Ta lafirynda leci tylko na kasę i na pewno ma jakiegoś młodszego na boku! - Stephanie z minuty na minutę krzyczała co raz głośniej.
CZYTASZ
Policjant
Romance28 - letni Dennis Henderson to ambitny, przestrzegający przepisów policjant wydziału kryminalnego. Życie zawodowe skupia całą jego uwagę dopóki nie dostaje sprawy pozornie takiej jak wiele. 25 - letnia Vivian zaczęła wieść spokojne życie chcąc oderw...