Chapter nineteen

841 30 3
                                    

Od kłótni Carola i Dennisa minęło kilka dni. Od tego momentu mój udawany chłopak dręczy mnie telefonami i wiadomościami. Natomiast Carol milczy z czego jestem bardzo zadowolona. Mam szczęście, że nikt mnie nie odwiedza i mogę się skupić na pracy.

- Dzwonił Carey. Jedna z filii po raz kolejny odmówiła dostawy do drogerii. - moja koleżanka wparowała do mojego gabinetu. Dzisiaj nikt nie bawi się w pukanie do drzwi. Jedna wielka gonitwa, której końca nie widać.

- Jak to? Znowu? Umowa jest ważna do końca roku. Jeśli tak dalej pójdzie to umowa z Carey'em zostanie zerwana.

- Musimy coś z tym zrobić.

- Ja się tym zajmę. Tutaj masz papiery o które prosiłaś. - podałam jej segregator.

- Dzięki. Sprawdzę, kto jest dyrektorem filii i dam ci znać.

- Jasne, dzięki. - koleżanka wyszła z gabinetu a ja weszłam do gabinetu ojca przez przejście przeznaczone dla mnie.

- Co się stało? - ojciec od rana jest wpatrzony w komputer. Jest bardzo zestresowany a ta sytuacja jeszcze mu stresu dołoży ale muszę go o tym poinformować.

- Nasza filia znowu odmówiła dostawy do drogerii Carey'a.

- Jak to? Przecież podpisywałem ostatnio dokument w tej sprawie. Wszystko powinno być w porządku.

- Właśnie, powinno. Musimy przeprowadzić tam kontrolę. Chcę byś wyraził na to zgodę.

- Trzeba poinformować o tym dyrektora.

- Masz prawo przeprowadzić niezapowiedzianą kontrolę.

- Jeśli mam ku temu powody. - ojciec dał nacisk na wypowiedziane słowa.

- A to nie jest dowód?! - rzuciłam na biurko kilka pism od Carey'a. - Mówisz, że mamy być skupieni na pracy, bo wchodzimy na nowy rynek ale na pewno nie pomagasz firmie przymykając oko na takie rzeczy.

- Dosyć! Nie zagalopowałaś się? Jestem twoim ojcem. - wstał z miejsca.

- Ja tu nie widzę mojego ojca tylko szefa. Wydaj tą cholerną zgodę.

- Dobra, przygotuj odpowiednie papiery a ja oddeleguję odpowiednich pracowników.

Przeszłam do swojego gabinetu i od razu wzięłam się za przygotowanie odpowiednich papierów. To nie może być przypadek, że ten sam problem pojawił się po raz kolejny w tym samym miejscu.

- Masz tutaj podstawowe informacje o filii. 

- Dzięki. 

- I co robimy?

- Namówiłam szefa na niezapowiedzianą kontrolę.

- Świetnie, bo to co się tam dzieje to na pewno nie jest przypadek. Vivian, ja już wychodzę ale jutro zostanę dłużej.

- Okej a stało się coś?

- W przedszkolu wybuchła epidemia grypy i muszę odebrać synka wcześniej. 

- A masz go z kim zostawić?

- Tak. Dzisiaj wychodzę wcześniej, bo muszę go zawieść do teściów.

- To dobrze, że masz dla niego opiekę.

- Tak, teściowie bardzo nam pomagają. To do zobaczenia jutro.

Kiedy byłam już sama na spokojnie i przejrzałam informację o filii, której funkcjonowanie wzbudza we mnie podejrzenia. Data założenia, miejsce. Cholera jasna! Teraz już wszystko rozumiem. Dyrektorem filii od niedawna jest Oliver. Gość widocznie chcę zaszkodzić firmie. Tylko dlaczego? Przecież ta firma dała mu wszystko. Wysokie stanowisko, przyzwoite zarobki. Był sam w wielkim mieście a teraz? Jest dyrektorem filii jednej z największych firm kosmetycznych.

PolicjantWhere stories live. Discover now