PHILIP
Byłem w wielkim szoku. Henry chciał odstąpić mi salę i termin w urzędzie. Mogę wziąć ślub z Lily! Już nie muszę się ukrywać z moimi uczuciami!— Halo? Philip? Żyjesz jeszcze?
Siostra machała mi ręką przed twarzą a nawet uderzyła mnie lekko w policzek kilka razy.
— Nie jestem do końca pewny. Boże, muszę jechać do Lily. Muszę jej o tym powiedzieć. Viv, ja mogę się ożenić!
— Tak, zdążyłam się domyślić. Bierz kluczyki i jedź do niej. Tylko się nie zabij po drodze, bo z ewentualnego ślubu nici.
— Postaram się.
Wybiegłem z domu jak poparzony. Jak na złość moje auto stało u mechanika.
Wróciłem się do domu.— Nie mam samochodu. Mogę pojechać twoim?
— Jasne. A o jakich ja kluczykach mogłam mówić, skoro twoje ma mechanik?
Zebrałem kluczyki Viv z półeczki i ponownie wyszedłem na dwór. Cholera! A jak ona się nie zgodzi? I jak ja w ogóle wyglądam? Na takie rozmowy trzeba być chyba bardziej elegancko ubranym.
Wróciłem się.— A wyglądam okej? Czy powinienem się przebrać.
— Jesteś dobrze ubrany. Masz koszulę przecież.
— Na pewno?
— Na pewno, jedź.
Po raz kolejny wyszedłem na podjazd. Otworzyłem samochód Viv i już miałem do niego wsiadać kiedy doznałem olśnienia. Pierścionek! Tylko skąd ja go wytrzasnę?
Po raz enty wróciłem się do domu.— Viv, nie mam pierścionka!
— Matulu! Serio Philip? Nie pomyślałeś o pierścionku po babci? Lily lubi takie sentymentalne rzeczy.
— Gdzie on jest?
— U rodziców w sypialni. Druga szuflada w komodzie. Czerwone pudełeczko. Mama ci nie raz o nim mówiła.
— Faktycznie. Dzięki!
Pobiegłem do sypialni rodziców jak powalony. Otworzyłem szufladę i faktycznie było tam pudełeczko z pierścionkiem. Zabrałem je i w końcu pojechałem do Lily zesrany że stresu. Oby się zgodziła.
VIVIAN
Sama nie do końca wiem za którym razem Philip w końcu wyszedł z domu. W życiu nie widziałam go tak spanikowanego. Rozumiem, że oświadczyny są dla niego stresującym momentem ale serio nigdy nie widziałam go w takim stanie. Zawsze był opanowany. Znowu usłyszałam jakiś szmer. Boże najmilejszy!
— Philip, dobrze wyglądasz, pierścionek masz, auto jest zatankowane, spokojnie dojedziesz. Na pewno się zgodzi.
— Na co ma się zgodzić?
— George, to ty? Myślałam, że to znowu Philip.
— Tak, to ja. O co chodzi z pierścionkiem? Na co się zgodzi?
— No a o co może chodzić skoro jedzie do niej z pierścionkiem?
— Urodziny ma dopiero w połowie października.
— To skoro odpadają urodziny to co zostaje?
— Nie żartuj! Philip chce się oświadczyć Lily?!
— Brawo Sherlocku. Henry odstąpił im salę i termin w urzędzie.
— Co takiego? Ten dziadek odstąpił mu to wszystko od tak?
YOU ARE READING
Policjant
Romance28 - letni Dennis Henderson to ambitny, przestrzegający przepisów policjant wydziału kryminalnego. Życie zawodowe skupia całą jego uwagę dopóki nie dostaje sprawy pozornie takiej jak wiele. 25 - letnia Vivian zaczęła wieść spokojne życie chcąc oderw...