12. Rozejm

3 0 0
                                    

Woohyun był zły. Nie dosyć, że bolało go serce od poczucia zdrady przez własnego kumpla, to jeszcze teraz miał wrażenie, że jego kość policzkowa zaraz eksploduje. Na domiar złego czekała go pogadanka z pedagogiem, a to wszystko przez skretyniałego rudzielca, który szedł obok niego.

- Zadowolony? - spytał Sungkyu, widząc, że tamten mu się przygląda.

- Przez patrzenie na twoją twarz jest mi trochę lepiej – odparł. Sungkyu prychnął i pociągnął nosem.

- Macie tu stać i nic nie robić, jasne? - powiedział nauczyciel, zatrzymując się przed jednymi z drzwi. - Jeśli znowu zaczniecie, to zadzwonię do waszych rodziców.

Sungkyu tylko prychnął, ale posłusznie oparł się o ścianę. Woohyun zrobił to samo, po drugiej stronie drzwi. Oparł tył głowy i zamyślił się. Cały czas słyszał jak starszy pociąga nosem.

- Możesz przestać? - spytał zirytowany.

- Nie wiem, czy widzisz, ale przez ciebie leci mi krew. Mam to magicznie zatrzymać czy o chuj ci chodzi?

- Ciesz się, że nie złamałem ci nosa – odburknął i odwrócił głowę. Po kolejnych kilku sekundach zaczął wściekle przeszukiwać kieszenie. W końcu znalazł w nich chusteczki i podał je starszemu. - Masz. Wepchnij je sobie w dupę jak ci się nie podobają – dodał, widząc jego minę. Sungkyu wyrwał mu je szybkim ruchem. Woohyun obserwował jak próbuje wydobyć jedną z nich. Widać było, że bolał go nadgarstek, bo wykonywał nim minimalne ruchy. Bruneta uderzyły wyrzuty sumienia. Przecież on był gitarzystą. Sprawność nadgarstków jest na wagę złota. Prawie w tej samej chwili potrząsnął głową i oparł ją z powrotem o ścianę. Nie. Właśnie bardzo mu dobrze.

W oddali dało się słyszeć zbliżające się kroki.

- Już wam otwieram, chłopaki – powiedziała pedagog i wzięła się za otwieranie drzwi. - Sungkyu, wyglądasz okropnie. Wszystko dobrze?

- Taaak. Tylko ręka mnie trochę boli – powiedział rudy, zaciskając nos chusteczką.

- Powinien ci ją ktoś obejrzeć – stwierdziła.

- Wiem. Zajmę się tym później.

Kobieta spojrzała jeszcze przelotnie na Woohyuna, po czym odsunęła się, robiąc im miejsce. Sungkyu wszedł przodem. Woohyun obserwował go spod ukosa i zastanawiał się, czy ręka chłopaka naprawdę boli go tak słabo, czy może tylko to ukrywał. A może w ogóle udawał i tak naprawdę nic mu nie jest?

- Usiądźcie – poleciła wskazując im krzesła przed biurkiem i sama zajęła swoje. - Nie powiem, że was się tu nie spodziewałam. Mam wrażenie, że cała szkoła żyje wynikiem festiwalu. Ale myślałam, że skoro Sungkyu przyszedł do pani dyrektor, to udało się wam jakoś dogadać.

- „Dogadać". Wyjątkowo nietrafne stwierdzenie – skomentował Woohyun.

- Spadaj. Sam nic lepszego nie umiałeś wymyślić.

Woohyun obrócił się w jego stronę, ale kobieta zainterweniowała nim zdążył coś dopowiedzieć.

- O co poszło?

Chłopacy spojrzeli po sobie.

- No tłumacz się „Panie Liderze" - powiedział Woohyun. Sungkyu syknął i poprawił się na krześle.

- Nie będę się z niczego tłumaczył, bo nie zrobiłem nic złego. To ty się na mnie rzuciłeś.

- Bo się zachowujesz jak pajac!

- Ej, spokój! - nauczycielka podniosła głos.

- Proszę pani. On złożył tą deklarację bez zgody MOJEGO zespołu.

Zamknij się! To przez INFINITE // WoogyuWhere stories live. Discover now