Czwartkowe zajęcia skończyły się dla Dongwoo bez większych rewelacji. Po ostatniej lekcji udał się na salę ćwiczeń, tak jak ustalił to z chłopakami poprzedniego dnia. W głowie nucił sobie melodię, którą wczoraj wymyślili, przez co jego kroki były jeszcze bardziej sprężyste niż zazwyczaj. Nawet batonika chrupał w rytm akordów. Nigdy by nie powiedział, że Myungsoo tak szybko przerzuci się z basu na gitarę. Co prawda do poziomu Sungkyu czy Woohyuna było jeszcze daleko, ale i tak szło mu znakomicie. A w każdym razie miał znakomite pomysły, które lider przekształcał w lepszą jakość wykonania. Dongwoo miał nadzieję, że ta gorsza połowa zespołu nie będzie robiła problemów, bo piosenka naprawdę mu się podobała.
Wychodząc z klatki schodowej zobaczył Hoyę. Blondyn chyba ćwiczył kroki, bo nieco drygał w miejscu i wykonywał skomplikowane ruchy rękoma.
- Hej, tancerzu! - krzyknął do niego Dongwoo, ale ten go zignorował. Zmarszczył brwi, ale kiedy podszedł bliżej, dostrzegł, że młodszy ma w uszach słuchawki. Zaśmiał się i klepnął go w ramię. Hoya zatrzymał się i spojrzał na niego zaskoczony.
- O! Hej... - powiedział i wyłączył piosenkę.
- Całkiem nieźle to wyglądało. Sam wymyśliłeś? - zagadnął.
- Nie twój interes, ale tak – mruknął, zwijając słuchawki. - Zazwyczaj sam układam kroki.
- Musisz mi kiedyś pokazać całość.
- Zapomnij – powiedział oschle. - Gdzie masz kumpli? Musiałeś przyjść sam?
- Masz z tym jakiś problem, blondyneczko?
- Uważaj na słowa – Hoya zmierzył go wzrokiem. - Spędziliśmy dzisiaj razem trzy lekcje...
- Nie nazwałbym tego „spędzeniem", bo...
- I naprawdę mam cię dosyć – nie dał mu dojść do słowa. Dongwoo parsknął i schował dłonie do kieszeni.
- Co poradzę? To chyba przeznaczenie.
- Fatum, a nie przeznaczenie – stwierdził młodszy i oparł się o ścianę. Przez chwilę stali w milczeniu.
- Jadłeś już?
- Czemu pytasz? - Hoya uniósł brew.
- Może się założymy? - zaproponował Dongwoo. Młodszy tylko zamrugał wyczekująco. - Pójdziemy gdzieś razem po próbie...
- O nie...
- Jak moi przyjdą pierwsi, to ty stawiasz, jak twoi to ja. Hm?
Hoya prychnął.
- To jest bez sensu. Nigdzie z tobą nie idę. Nie lubię cię.
- A jednak ze mną gadasz.
- Bo tylko do ciebie mogę gębę otworzyć, a nie jestem jak Myungsoo, który potrafi się gapić, kiedy do niego mówisz i potem się odwrócić i odejść.
- Skąd wiesz, że tak potrafi?
Hoya syknął i uniósł rękę, ale zaraz ją opuścił.
- O? Czy ty właśnie chciałeś mnie uderzyć? - spytał Dongwoo, stając prosto. Howon unikał jego wzroku.
- Nie... - mruknął.
- Tak myślałem – Dongwoo oparł się z powrotem. - Wiesz co, Hoya? Ja myślę, że ty po prostu nie wierzysz, że twoi kumple tu przyjdą.
- Skąd ci to niby przyszło do głowy?
- Bo stoisz tu sam.
- Ty też przyszedłeś sam.
YOU ARE READING
Zamknij się! To przez INFINITE // Woogyu
HumorSłodycze-dla-Oczu to uliczny zespół rockowy, w skład którego wchodzą Sungkyu, Myungsoo, Sungjong i od niedawna Dongwoo. Ich życiowym celem jest pokonanie Truskawkowych-Pól - sławnego trio i oficjalnego bandu Liceum Woollim, którym są Woohyun, Sungye...