33

608 29 0
                                    

*Pov Jade*

Śpię sobie w najlepsze, kiedy to na raz budzę się, przez to, że na mój telefon zaczynają przychodzić wiadomości. Niechętnie wysuwam rękę spod kołdry i sprawdzam powiadomienia. Niemal od razu, niczym natchniona rozbudzam się i wyskakuje z łóżka. Podbiegam do walizki, szybko klękam i ją rozpinam, następnie zaczynam wyrzucać z niej ubrania, szukając czegoś eleganckiego, ale też czegoś w czymś będę czuła się swobodnie. W końcu znajduje czarne rurki oraz białą, zwiewną koszulę, łapie ubrania i jeszcze kilka potrzebnych rzeczy i biegnę do łazienki. Tam szybko biorę prysznic i wykonuję poranną rutynę, myję zęby, ogarniam włosy, robię makijaż i tak dalej...

Wychodzę z łazienki i szybko ruszam w stronę stolika, oczywiście potykam się o jedną z rzeczy leżących na podłodze, bo jakżeby mogło być inaczej, ląduje na podłodze, jednak z gracją odgarniam włosy z twarzy i podnoszę się, biorę ze stolika torebkę i wychodzę z pokoju, zamykając za sobą drzwi. Przechodzę korytarz, aby dojść do windy, która zabiera mnie na dół. Następnie wychodzę przed hotel. Dobra i co teraz? Zadzwonić po taxi, ubera, jechać autobusem? Bez namysłu wbiegam na jezdnię i zatrzymuję pierwszą lepszą taksówkę. Wsiadam do środka, od razu podając odpowiedni adres. Samochód rusza, a ja po raz pierwszy dzisiaj odetchnęłam.

- Możemy jechać szybciej? - pytam kierowcę, który jechał jakby nie wiem, na spacerze był. Ten jedynie pomachał mi ręką i pokazał, że dojeżdżamy. - A okej, przepraszam. - mówię nieco zawstydzona.

Kilka chwil później stałam przed wielkim budynkiem. Wzięłam wdech, wydech i ruszyłam do środka. Jak zrobić dobre pierwsze wrażenie? Należy dokładnie tak jak ja spóźnić się pół godziny na spotkanie. No brawo Jade, możesz być z siebie dumna. Zaczęłam szukać po piętrach odpowiedniej sali, a kiedy ją znalazłam, zatrzymałam się przy niej, żeby złapać oddech i trochę się uspokoić.

Zobaczyłam, że drzwi są nieco uchylone i słychać zza nich głosy, dlatego podeszłam nieco bliżej.

- ... ale mam pytanie, czy ty wybrałaś jakąś gwiazdeczkę do tej kampanii? Spóźnia się tyle czasu i co ona sobie myśli? Że zaraz będzie sławna, więc jej wolno... - powiedział męski głos.

Po usłyszeniu tych słów zrobiło mi się trochę smutno, ale przecież jakiś pajac nie będzie mnie obrażał, nawet mnie nie znając.

- Dzień dobry, bardzo przepraszam za spóźnienie, ale nie bardzo wiedziałam co i jak. - powiedziałam, wchodząc do środka.

- Nic się nie stało Jade, dobrze, że już jesteś. - powiedziała kobieta, podchodząc do mnie i wyciągając rękę, żeby się przywitać.

Zaraz po niej podszedł do mnie chłopak, który do tej pory siedział do mnie tyłem. Jak się okazało, był to Zac Efron we własnej osobie. Więc to on mnie obrażał, dupek...

- Cześć jestem Jade. - wyciągnęłam rękę w jego stronę, chciałam być po prostu uprzejma.

- Em cześć Zac. - powiedział po chwili wpatrywania się we mnie.

- Dobrze, już się znacie, to możemy zacząć rozmawiać o sprawach, dla których zostało zwołane to spotkanie.

Kobieta wróciła za swoje biurko i usiadła, potem skinęła na nas, żebyśmy zrobili to samo. Ruszyłam do krzesła, które o dziwo Efron z gracją odsunął dla mnie.

- Dziękuję. - wymamrotałam, cicho siadając.

Podczas tego spotkania dowiedziałam się w końcu, co takiego będziemy reklamować. A mianowicie nową kolekcję KC, bieliznę, stroje kąpielowe i inne rzeczy. Kiedy z ust pani Kim padła ta marka byłam wniebowzięta, dla takiego szaraczka, jak ja reklamowanie tak prestiżowej linii ubrań to spełnienie marzeń. Jednak zachowałam pełen profesjonalizm i nie dałam się ponieść oraz nie zrobiłam z siebie idiotki przed Efronem i jego menadżerką.

Everything Has Changed || JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz