6

1.2K 56 1
                                    

*Pov Jade*

W końcu nadeszła upragniona sobota. Jak zwykle w ten dzień odsypiałam cały tydzień chodzenia do szkoły. Wstałam dopiero po 13:00. Po przebudzeniu od razu poszłam do łazienki, wzięłam szybki prysznic, następnie ubrałam się i zrobiłam makijaż. Weszłam do pokoju i usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, podniosłam telefon z łóżka i spojrzałam na wyświetlacz. Kiedy zobaczyłam, że to wiadomość od Perrie, w brzuchu poczułam dziwne ciepło. Dziewczyna pytała, czy chce się z nią teraz spotkać. Ugh uderzyłam się ręką w czoło, bo zapomniałam, że dzisiaj miałam się z nią uczyć układu na nabór do drużyny cheerleaderskiej. Obiecałam też mamie, że w końcu ogarnę swój pokój no i też sama chciałam się w końcu rozpakować, dlatego po chwili namysłu odpisałam dziewczynie, że nie mogę się z nią teraz spotkać. Odpisała, że rozumie, ale dała smutną emotkę, która sprawiła, że zrobiło mi się smutno, dlatego odpisałam, że możemy spotkać się pod wieczór.

Od Perrie:
Oo jasne. To do później Jadey 😘

Odpisała Perrie, a moje serce zatrzepotało po zobaczeniu 'Jadey' nikt poza moją rodziną tak na mnie nie mówił. Zablokowałam telefon i przycisnęłam go do piersi, uśmiechając się pod nosem. Chwilę tak stałam, a następnie zeszłam do kuchni coś zjeść.

Jako że było już po 14:00, zastałam w kuchni mamę, która akurat nakładała obiad. Przywitałam się z nią i razem zasiadłyśmy do posiłku, podczas którego trochę rozmawiałyśmy.

Po skończonym jedzeniu zaproponowałam, że pozmywam. Czynność ta zajęła mi jakieś 15 minut. Gdy już upewniłam się, że w kuchni panuje należyty porządek, wróciłam do swojego pokoju. Wzięłam głęboki wdech i wydech i wzięłam się za rozpakowywanie pudeł. Zaczęłam od pudeł z ubraniami, które poskładałam i pochowałam do szafy. Potem wzięłam się za pudła z jakimiś rzeczami z elektroniką i ozdobami. Po ogarnięciu połowy pokoju spojrzałam na zegarek w moim telefonie. Było już po 17:00, więc musiałam już wychodzić na spotkanie z Perrie, dlatego też postanowiłam, że resztę rzeczy rozpakuje jutro. Zeszłam do przedpokoju, gdzie ubrałam trampki oraz moją ulubioną bomberke i wyszłam z domu.

Perrie dokładnie opisała mi, jak dojść do starej sali gimnastycznej, dlatego bez większych trudności dotarłam na miejsce. Dochodząc do umówionego miejsca, zorientowałam się, że przyszłam pierwsza, dlatego usiadłam na małym murku przed budynkiem i wsadziłam słuchawki do uszu.

Nie musiałam długo czekać, aby zobaczyć Perrie. Przywitałam się z dziewczyną i razem weszłyśmy do opuszczonego budynku.

-Możemy tu w ogóle przebywać? - zapytałam od niechcenia, kiedy odkładałam torbę na ławkę.

-Tak. Spokojnie nikt nas tutaj nie złapie. - odpowiedziała i lekko trąciła mnie biodrem.

Po chwili zaczęłyśmy się rozciągać. Kiedy już miałyśmy pewność, że jesteśmy dobrze rozgrzane i miałyśmy pewność, że żaden skurcz nas nie złapie, Perrie przystąpiła do pokazywania mi podstawowych kroków.

-Perrie wolniej. - zaczęłam stękać, kiedy dziewczyna coraz szybciej pokazywała kroki.

-Przepraszam. To, co jeszcze raz? - zapytała, a ja pokiwałam głową. Zaczęła pokazywać od nowa. - Oh Jadey nie tak. Daj, pomogę Ci. - zaśmiała się, a potem podeszła do mnie. Stanęła za mną i delikatnie zaczęła ustawiać moje ręce, a następnie zaczęła nimi ruszać w rytm muzyki. - Już łapiesz?

-Teraz tak. - powiedziałam i odwróciłam głowę do dziewczyny. Moje spojrzenie spotkało się z jej. Nasze twarze dzieliło dosłownie kilka minimetrów, a ja w tej sekundzie zapragnęłam pocałować usta blondynki. Ale się powstrzymałam, odwróciłam głowę i spojrzałam w ziemię.

-Co się tak zawstydziłaś hmm? - zapytała ze śmiechem, a ja nic nie odpowiedziałam - Nie chcesz mówić, to nie. A teraz spróbuj sama zatańczyć.

Perrie odeszła ode mnie i włączyła muzykę, a ja zaczęłam tańczyć.

- Co to miało być! Salto na końcu?! Czemu nic nie mówiłaś, że tak świetnie tańczysz? I czemu udawałaś, że nic nie umiesz? - pytała zdziwiona dziewczyna, kiedy do niej podbiegłam.

-Przez 3 lata gimnazjum byłam kapitanem drużyny cheerleaderek. Nic nie mówiłam, bo tak bardzo cieszyłaś się na to spotkanie i na naukę. I-i jakoś tak wyszło. Przepraszam. - powiedziałam i spuściłam głowę.

-Ej nie masz za co przepraszać. Szczerze to mogłam pomyśleć, żeby zapytać cię o taniec, a nie od razu umawiać się na naukę. Ale w sumie dobrze, że teraz to wyszło, booo ty umiesz salto, a ja zawsze chciałam się go nauczyć, ale wyglądało na trudne, więc jakoś nie próbowałam. Więc może mnie nauczysz?

-No jasne! W sumie to nie jest takie trudne, na jakie wygląda. Poza tym naprawdę świetnie się ruszasz, więc szybko załapiesz.

Pobiegłam na środek sali i zaczęłam powoli pokazywać Perrie, jak zrobić salto. Dziewczyna zaczęła próbować, ale jej nie wychodziło. Widać, że ją to denerwowało. Po jakichś 30 minutach nareszcie jej się udało i technika wykonania była bardzo dobra. Powiedziałam to dziewczynie, ale ona powiedziała, że nie jest idealnie. Odeszła ode mnie i zmęczona usiadła na ławce obok naszych toreb, chwilę na nią patrzyłam, a następnie dosiadłam się do niej.

-Perrie? - odezwałam się w końcu, a dziewczyna odwróciła głowę w moją stronę - Nie znamy się długo, tydzień znajomości to praktycznie nic i nie wiem, czy wypada pytać, ale zauważyłam, że starasz się za bardzo, starasz się być idealna i stąd moje pytanie. Czy to sprawia ci przyjemność, czy robisz to dla kogoś?

-Nie wiem jak na to opowiedzieć Jade. Z jednej strony to, co robię, sprawia mi przyjemność, ale z drugiej strony wszyscy oczekują ode mnie, że będę we wszystkim najlepsza, że będę idealna. Całe życie słucham jaka powinnam być. Mówią mi co mam robić i jak wyglądać. Nieustanna presja i ciągłe wymagania. I jak tak teraz myślę, to szczerze wychodzi na to, że większość rzeczy robię, po to, aby nie zawieść innych. Bo wiesz, mi tak szczerze nie zależy na byciu idealną, ale innym zależy. Czasami chciałabym po prostu wszystko odpuścić i żyć sobie spokojnie, ale jakoś nie mogę. Muszę wymuszać uśmiech, muszę starać się, jak mogę, by nie było zbędnych pytań. - odpowiedziała smutno i odwróciła głowę.

-Perrie, spójrz na mnie. - delikatnie złapałam dłoń dziewczyny, a ona spojrzała mi w oczy. - Musisz zrozumieć, że to twoje życie i powinnaś je przeżyć, tak jak ty chcesz. Bo inni mówiąc ci jaka powinnaś być, co powinnaś robić i, jak wyglądać, robią Ci bałagan w głowie tym swoim ciągłym gadaniem. Pamiętaj, nieważne jak bardzo będziesz się starała być idealna, dla niewłaściwych osób nie będziesz wystarczająca. Nieważne jak bardzo będziesz nieidealna, dla właściwych osób będziesz po prostu idealna.

Dziewczyna szybko przysunęła się do mnie i wtuliła się w moją szyję. Minęła chwila, zanim się odsunęła, wtedy też zauważyłam jej zaszklone oczy.

-Dziękuję Jadey. - wyszeptała.

Everything Has Changed || JerrieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz