Auradon 2015r.
*Phoebe*
Udało mi się znaleźć potępionych przy jednym ze stolików na powietrzu. Od razu dostrzegłam, że nikt się nie odzywał. Cała czwórka siedziała w ciszy ze zwieszonymi głowami. Może powinnam, lecz nie miałam na tyle odwagi, by móc do nich podejść i spróbować jakoś pocieszyć. Nie bardzo też wiedziałam, co powinnam powiedzieć. Mój tata przeholował i to bardzo, a cała wina spadła na nich i ojca Chrisa... O wilku mowa.
- Hej kochani... ochłonęliście... tak? - spytał Ben, zupełnie jakby nic się nie wydarzyło, jednak żaden z potępionych mu nie odpowiedział. - Słuchajcie, zapomnijcie o tej całej sytuacji. To głupoty, nie ma co. Obiecuję, że jutro po koronacji wszystko się ułoży. - wygląda na to, że jedynie ja zmieniłam swój wyraz twarzy, usłyszawszy ostatnie słowa przyszłego króla. Syn Pięknej i Bestii nie powinien składać obietnic, których nie będzie w stanie dotrzymać.
- Muszę lecieć. - te słowa wypowiedział personalnie do Mal. - Widzimy się później. - dodał tym razem do całej reszty, po czym zostawił potępionych, ale zastąpił go syn Gapcia:
- Słuchaj Evie, chciałem z tobą pogadać...
- Doug... - w rozmowie z przyszłą żoną przeszkodził mu mój tata.
- To moja wina. - zaczęła córka Złej Królowej.
- Nie, to moja wina.
- Doug, przepraszam...
- DOUG! - widać było, że mojemu tacie kończy się cierpliwość. Za nic nie chciał dać rodzicom Piper w spokoju dokończyć rozmowy.
- CO?! - blondyn wymownie spojrzał na syna Gapcia, a ten ku mojemu zaskoczeniu, odpuścił sobie dalsze stawianie się synowi Kopciuszka.
- Doug...
- Sorry, nie mogę. - oznajmił, po czym dosiadł się do stołu osób z Auradonu. Takie rozmieszczenie stolików było mi aż za dobrze znane. U mnie w szkole także stołówka dzieli się na stoły potępionych i stoły osób z Auradonu. Nic się nie zmieniło od czasów naszych rodziców... Absolutnie nic.
- Serio myślisz, że ten związek przetrwa? - tym razem obok stolika potępionych przeszła mama Lucy wraz z moją rodzicielką.
- No co ty? Ben się znudzi i ją zostawi. - odparła córka Śpiącej Królewny, śmiejąc się z własnego stwierdzenia.
- Taa, no bo przecież nie zrobi z niej królowej. - echh, żebyś się nie zdziwiła. Obie dziewczyny odeszły od stolika ze śmiechem, natomiast Mal wydobyła księgę zaklęć. Jane, mamo uciekajcie... i to szybko.
- Mrugną oczy, zadrżą nosy, znikną Jane jej piękne włosy. - córka Diaboliny kiwnęła palcem, a chwilę później dało się usłyszeć pisk dziewczyn zebranych wokół córki Dobrej Wróżki, która to straciła swoją świetną fryzurę.
- Nie chcecie wiedzieć, na co mnie stać. - oznajmiła Mal, wrogo spoglądając na Audrey i jej koleżanki.
- Czy ty żartujesz sobie z nas, dziewczyno?
- Czy to ci wyglądało na żart? - tym pytaniem zdradziłam wszystkim swoją obecność. Nie wiem, kto w tym momencie wyglądał na bardziej wrytego w trawnik; Mal, czy Audrey.
- Co ty, Phoebe? Bronisz ich?!
- Tak, właśnie to robię. - oznajmiłam pewna swego. Wow, to chyba pierwszy raz, kiedy postawiłam się mamie... Dziwne uczucie, nawet jeśli mama aktualnie jest moją rówieśniczką. Audrey prychnęła, po czym poszła w swoją stronę. Jej koleżanki natomiast zostały przepłoszone przez Mal, która teatralnie zaczęła kartkować księgę zaklęć.
YOU ARE READING
Następcy : Zatracona w Przeszłości
FanfictionMówi się, że nie można zmienić przeszłości. Cóż, jest to prawda... Ale gdyby się miało taką możliwość? Wiecie, co ja bym zmieniła? Sprawiłabym, że ten "idealny Auradon" stał się miejscem, gdzie każdy mógłby być sobą bez względu na pochodzenie. Wszys...