17. Tyle niewypowiedzianych uczuć

369 19 3
                                    

Auradon 2015r. 

*Phoebe*

Ten dziwny portal przeniósł mnie nie wiedzieć gdzie, jednak szczęście w nieszczęściu wylądowałam tuż obok Raven i Piper. 

- PHOEBE?! - chociaż to ta wiedźma wyglądała na bardziej zszokowaną moim pojawieniem się, obie patrzyły na mnie ze zdziwieniem, jednak nie zwróciłam na to większej uwagi, podnosząc się z trawnika. Dobrze, że Christian nie widział mnie tak leżącej na trawie, bo chyba spaliłabym się ze wstydu. 

- Raven, gdzieś ty się podziewała?! Całe królestwo cię szuka! - krzyknęłam z wyrzutem. Prawdę mówiąc, jeśli o mnie chodzi, mogła sobie zniknąć i nie wracać, byłoby mi to nawet na rękę, ale jak mogła ukraść Kamień Hadesa i tym samym zagrozić mojemu królestwu?! Być może teraz wszyscy na własne oczy przekonają się, że Raven jest tylko podłą wiedźmą, którą natychmiastowo trzeba zamknąć na Wyspie Potępionych. Piper coś tam powiedziała, ale nie zwróciłam na nią uwagi, cały czas oczekując na odpowiedź od wnuczki Diaboliny. 

- Gdzie my w ogóle jesteśmy? - dopiero po chwili zdecydowałam się rozejrzeć po okolicy. Wyglądało, jakbyśmy byli na naszym szkolnym boisku, ale... tym, które znam ze zdjęć, kiedy to mój tata był w drużynie. 

- Czemu boisko to wygląda, jak na zdjęciach sprzed dwudziestu pięciu lat? - postanowiłam o to zapytać. Ta wiedźma zaczęła się głupio śmiać, natomiast głos zabrała jej przyjaciółka: 

- Kim ty w ogóle jesteś i skąd się tu wzięłaś? - spytała, ewidentnie robiąc sobie ze mnie żarty, albo po prostu dla zmiany tematu. Jak ona może nie wiedzieć, kim jestem?! Przecież jestem jej przyszłą królową! 

- Nie udawaj głupiej, Piper! Raven będzie mi się teraz gęsto tłumaczyć! - najlepiej niech zacznie od powodów kradzieży Kamienia Hadesa, cała reszta średnio mnie interesuje. Wnuczka Złej Królowej coś tam jeszcze powiedziała, ale nie wiem co, ponieważ podszedł do nas pewien blondwłosy nastolatek... Nie... to niemożliwe... To nie może być... 

- TATA?!!! - krzyknęłam spanikowana, widząc swojego ojca w wieku zbliżonym do mojego. Nastoletni tata oraz Piper obejrzeli się za siebie, po czym spojrzeli na mnie, jakby było ze mną coś nie tak. Byłam jednak zbyt przerażona, by upomnieć ich, że nie tak należy patrzeć na przyszłą królową Auradonu. 

- Czy ty mówiłaś do mnie? 

- No co ty, Chad. Phoebe jest po prostu... Ona gorzej się czuje. Wiecie co, zabiorę ją do higienistki. - wyjaśniła Raven, mimo iż żadne wypowiedziane przez nią słowo nie było zgodne z prawdą, co zamierzałam jej wypomnieć, jednak ona miała nieco inne plany: 

- Dobra, choć pogadać. - szepnęła mi do ucha, po czym pociągnęła w tylko sobie znanym kierunku. 

*Raven*

Zabrałam Phoebe do swojej komnaty w zamku dziadków od strony taty. Po drodze nie odzywałyśmy się do siebie ani słowem, choć domyślałam się, że wnuczka Śpiącej Królewny ma pewnie masę pytań, na które będzie chciała uzyskać odpowiedzi. Kiedy dotarłyśmy na miejsce, nakazałam blondynce usiąść na łóżku, a sama zajęłam miejsce na krześle. Po raz pierwszy w życiu dziewczyna Chrisa wykonała moje polecenie bez żadnego marudzenia, jednak nie umknęło mojej uwadze, że ta bacznie mi się przyglądała, jakbym zaraz miała zmienić się w smoka i pożreć ją na lunch. Nie, żeby kiedykolwiek chodziło mi to po głowie... Dobra, nie czas teraz na to. 

- Posłuchaj mnie teraz bardzo uważnie. - przybrałam najbardziej poważną minę, na jaką było mnie stać, by Phoebe nie pomyślała, że stroję sobie jakieś żarty. - Ty i ja znajdujemy się teraz w dwa tysiące piętnastym roku. Dlatego właśnie widziałaś swojego ojca, jako nastolatka. Mój tata też tak tu wygląda. Nasze matki zresztą tak samo. 

Następcy : Zatracona w PrzeszłościWhere stories live. Discover now