22.

668 44 27
                                    

Zaświaty spokojne i ciche miejsce..... teraz to ani trochę nie przypomina ten opis bo co tu się dzieje. Od kiedy wprowadziłam swój plan i przy pomocy Deidary i Rin odnaleźliśmy wszystkich. Teraz zamiast 3 osób jest tutaj ogrom. Akatsuki, ich rodziny jeśli ktoś miał, cały klan Uchiha, Uzumaki, Hokage i wiele wiele innych niektórych dopiero co tutaj poznałam. Pomagałam im wszystkim jakoś się przyzwyczaić z pomocą innych wypełniliśmy te miejsce teraz można sobie posiedzieć, poćwiczyć i to co można zrobić na świecie tylko że tutaj zawsze istnieje pokój oczywiście niekiedy ktoś się kłócił ale to były tylko drobne kłótnie, łatwo było się pogodzić. Dzisiaj wraz z Nagato wypełniałam papiery oraz pomagałam w budowaniu budynku centralnego. Moja siostra gdzieś poszła ale nic mi nie mówiła wiem tylko że przeszła przez portal może zauważyła jakąś śmierć i chce pomóc przejść.
-Deidara możesz mnie dać tam na górę?
D-Jasne sensei.
Wziął mnie na glinianego ptaka i poleciał do góry. Kiedy tylko byłam w dobrej wysokości skoczyłam na drewniany szczebel.
-Dziękuję.
D-Proszę
I odleciał a ja uśmiechnęłam się do Hashiramy.
-Jak idzie?
Hashirama uśmiechnął się dając kciuk do góry.
H-Bardzo dobrze, twój pomysł był idealny cieszę się że coś się dzieje i do tego każdy jest w jednym miejscu.
-Potem musimy tylko pomyśleć jak rozszerzyć to miejsce.
H-To dopiero za kilka stuleci nie martw się na zapas. Jesteś gotowa do swej nowej funkcji?
-Tak chciciaż nie ukrywam będę liczyć na waszą pomoc.
M-Spokojna głowa nie zostawimy Cię tak samą w końcu funkcja Hokage wrzechświatów to będzie uuu.... ciężko.
-A do tego nie mam jak wy doświadczenia.
Minato dał dłoń na moim ramieniu.
M-Spokojnie Kamai sama zobacz co zrobiłaś. Dasz sobie radę tak szczerze wszyscy jednogłośnie wsparli twoją kandydaturę . Wierzymy w Ciebie i będziemy zawsze podążać za tobą.
Uśmiechnęłam się do nich.
-Dziękuję naprawdę wiele to dla mnie znaczy.
Nagle usłyszałam jak portal się otwiera to na pewno Rin powinna już wrócić.
R-Kamai możesz tu do nas zejść?
-Jasne, jasne już schodzę.
Stworzyłam lodową ślizgawkę i w szybkim tempie byłam na dole kiedy dotknęłam ziemi. Lód znikł a ja podeszłam do niej z uśmiechem.
-Tak Rin co się dzieje?
R-Ktoś chce z tobą porozmawiać.
Kiedy wskazała mi tę osobę mój uśmiech zbledł. Za Rin stał nie kto inny jak Obito. Nadal miał bliznę ale już posiadał dwoje oczy. Kiedy spojrzał się że patrzę się na niego miał skruszoną minę.
-No karmelku to se pogadamy.
Założyłam skrzyżowane ręce na piersi a ten zrobił jeszcze bardziej skruszoną minę.
D-Shisui, Itachi dopilnujcie pracy ja muszę się zająć pewnym niegrzecznym Uchiha.
I i S - Jasne
-Ty idziesz za mną teraz.
Razem z Obito ruszyłam do spokojnego miejsca a dokładniej było to miejsce obok jabłoni. Kiedy się zatrzymałam obok niej usłyszałam jak również zatrzymuje się za mną Obito.
O-Kamai ja.....
-Tak ty co?
Odwróciłam się do niego.
Ten zrobił kilka kroków w moją stronę ale się zatrzymał nadal dzieląc nas kilkoma krokami.
O- Przepraszam, przepraszam za wszystko. Wiem że przeprosiny nie wystarczą ale chce żebyś wiedziała że czuje się jak ostatni śmieć, wiem że wszystko zepsułem że skrzywdziłem tak wiele osób a w szczególności Ciebie. Tak bardzo siebie nienawidze przez to że dałem Ci tyle bólu i cierpienia gdybym mógł coś zmienić zrobiłbym wszystko żeby..
Nie dokończył zdania gdyż bez jego wiedzy podeszłam do niego i się do niego przytuliłam. Na początku był spięty ale szybko odwajemił gest rozluźniając się.
-Jesteś naprawdę baka Obito.
Delikatnie się do niego uśmiechnęłam.
-Cieszę się że wreszcie mogę zauważyć prawdziwego Ciebie jako Obito jesteś najlepszy.
O-Obiecuje już nigdy się nie zmienię zawsze będę przy tobie żeby Ci pomagać i po prostu być z tobą.
Wtuliłam się w niego bardziej.
-Kocham Cię.
O-Ja Ciebie bardziej.
Delikatnie dotknął mojego policzka.
O-Jeszcze raz bardzo Cię przepraszam. Bałem się że Kabuto mógłby zrobić jeszcze większą karę. Kiedy to zrobiłem miałem ochotę sobie odciąć rękę.
-Było już i minęło teraz to teraz.
Obito uśmiechnął się do mnie ciepło po chwili złączył nasze usta. Odwajemiłam pocałunek od razu czując się bardzo szczęśliwa. Kiedy go przerwaliśmy uśmiechnęłam się do niego.
-Ale nie myśl że kara Cię ominie. Będziesz ze mną pisać papiery chodzić na spotkania i tak dalej jako mój pomagier ale też żeby to nie była zaszczycona kara zmywasz naczynia przez pół wieku.
O-Pół wieku....
-Jeśli będziesz marudził to cały wiek.
Pokazałam mu język a on się zaśmiał.
O- Dobrze dobrze jakoś wytrzymam.

Będę Cię chronił (Tobi /Obito x Oc Young Sister Rin) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz