3.

917 65 2
                                    

Siedziałam na kamieniu patrząc na dwójkę ćwiczących chłopców. Tak udało mi się namówić Naruto a raczej to jego strach przed egzaminem dał mu kopa i ćwiczy w ostatniej chwili. Sasuke już ćwiczy kule ognia dla siebie a Naruto nadal ma problemy z klonami cienia. Spojrzałam się na Sasuke.
-Sasuke spróbuj postawić trochę bardziej ugiętą nogę i trochę większy wdech.
S-Hai.
Kiedy tak zrobił pojawiła się ogromna kula ognia sam Naruto spojrzał się na nią w szoku ale po chwili bardziej zaciekle próbuje stworzyć klon cienia. Ruchem ręki dałam znać Sasuke by podszedł.
S-Tak ciociu?
-Sasuke poradziłeś sobie genialnie jestem z Ciebie dumna.
Sasuke delikatnie się do mnie uśmiechnął co odwajemiłam.
-Jeśli chcesz idź do domu.
S-A ty?
Ruchem ręki wskazałam na Naruto.
-Jeszcze z nim pobędę.. możliwe że nawet nie czekaj do kolacji.
S-Dobrze tylko się nie przemęczaj.
-Jasne.
Kiedy odszedł ja podeszłam do urwisa.
-Naruto.
N-Tak Kamai-chan.
-Powiedz mi czym się tak denerwujesz kochany?
N-Ja? Ja się niczym nie denerwuje.
-Naruto mnie nie oszukasz.
Głośno westchnął i spuścił głowę na dół.
N-Przecież wiem. Denerwuje się bo pomimo że innym łatwo się tworzy klony mi jest z tym bardzo trudno. I tworzy mi się tylko takie coś co widziałaś.
Kucnełam przy Naruto uśmiechając się do niego.
-Spokojnie, kiedyś się nauczysz po prostu musisz trochę więcej ćwiczyć niż reszta ale wiesz przecież że zawsze masz mnie oraz też Iruke który też Ci pomaga, damy radę.
N-Tylko że do egzaminu niecałe dwa dni.
-Dasz radę Naruto wierzę w Ciebie.
Naruto uśmiechnął się do mnie.
N-Masz rację nie mogę się teraz poddać.
-I tak trzymać.
Nagle mnie przytulił na początku byłam zaskoczona ale potem odwajemiłam ten słodki gest.
N-Dziękuję że jesteś tutaj Kamai- chan gdyby nie ty był bym całkiem sam... dzięki tobie znajduje siłę by dalej walczyć.
-I wygrasz te walkę zobaczysz zostaniesz wspaniałym ninja a potem wspaniałym Hokage.
N-Oczywiście zaraz po tobie Dattbayo?
-Tak oczywiście zaraz po mnie.
Jeszcze tak się tuliliśmy ale po chwili znów zaczęliśmy ćwiczyć i tak przez kilka godzin. Po tym czasie udało nam się jednego krótko czasowego klona ale już normalnego.
-Na dzisiaj wystarczy Naruto zrobiliśmy duży postęp jak na dzisiaj.
N-Dziękuję za dobre rady obiecuje będę ciężej ćwiczyć od innych.
-Tylko uważaj jeszcze żebyś się nie wykończył.
Zaprosiłam go na ramen a potem zaprowadziłam go do jego domu potem sama ruszyłam do Sasuke.
Kiedy weszłam do domu Sasuke już  spał. Sama też poszłam w kierunku pokoju żeby wziąść piżamę a potem iść do łazienki żeby wziąść prysznic. Ale kiedy weszłam do swojego pokoju aż skamieniałam obok mojego biurka stał ten sam gościu w masce który zaatakował Konoche 10 lat temu. Stanęłam w szoku on na mnie spojrzał również. To trwa tylko chwilę a dla mnie to jak wieczność. Nie to nie prawda to nie on. Przetarłam oczy a kiedy znów spojrzałam się na miejsce nie było go już. A okno zamknięte a jedyne wyjście to były drzwi które zablokowałam. Ten człowiek w masce zawsze kiedy mam koszmary to tylko go wtedy widzę. Ale po raz pierwszy miałam jakiś omam i to wogóle jeszcze z nim. Muszę się wreszcie porządnie wyspać inaczej naprawdę oszaleje. Pewnym ruchem chwyciłam piżamę i poszłam się myć. Kiedy skończyłam sprawdziłam jeszcze na wszelki wypadek biurko ale wszystko było na swoim miejscu więc poszłam spać.

Będę Cię chronił (Tobi /Obito x Oc Young Sister Rin) Where stories live. Discover now