19

531 40 0
                                    

Dzisiaj na misji byli tylko Hidan, Kakuzu, Itachi i Sasori. Reszta z nas miała wolne można było robić wszystko byle w pobliżu miejsca pobytu i byle nic co by mogło wkurzyć Madare. Idealny czas na mój plan. Kiedy powiedziałam że chce wyruszyć do lasu w pobliżu żeby posłuchać sobie śpiewu ptaków Madara się zgodził mówiąc że mam uważać na to żeby nikt mnie nie zauważył i śledził. Dałam więc obietnice i szybko ruszyłam do lasu. Mam nadzieję że Deidara tak jak wszystko ustaliśmy za kilka minut zapyta się Madare o mnie i przyjdzie żeby mnie zabrać. Kiedy miałam pewność że jestem wystrczająco poza zasięgiem wzroku stworzyłam klona cienia. Spojrzałam się na nią a ona na mnie.
-Pamiętasz dobrze plan prawda?
Kiwnęła głową na tak.
-Przepraszam że musi Cię spotkać takie coś, ale to bardzo ważne.
Mój klon się uśmiechnął.
KK-(Klon Kamai) jasna sprawa szefowo normalnie będzie niezły teatrzyk.
Kiwnęłam głową na tak.
-Mam nadzieję że bardzo dobry i nikt się nie zorientuje .
Wyjęłam z kieszeni specjalny flakonik który jej dałam. Kiedy włożyła go do własnej kieszeni poczułam zbliżającą się postać Deidary.
D-Sensei gdzie jesteś? Sensei?
Spojrzałam się na klona.
-To już czas, idź do niego.
Kiedy ona poszła w stronę Deidary ja wyciszyłam swoją chakre i pobiegłam do miejsca tam gdzie wszystko mogę zobaczyć obok jaskini. Ale dzięki gęstym drzewom nikt nie może mnie zauważyć. Za niedługo będę mieć trening z Deidarą. Kucłam i zaczęłam bacznie wszystko obserwować. Pojawili się wreszcie Deidara z moim klonem. Coś tam zaczęli rozmowiać głównie Deidara mój klon tylko uważnie słuchał i przytakiwał głową. Zobaczyłam trochę wyżej Kisame, już siedział tam czekając na znak. Uśmiechnełam się do siebie idealnie. Ani Madara ani żmija się nie zorientują że coś jest nie tak. Wreszcie zaczęli trening tak jak w poprzednich na początku były tylko ciosy. Patrząc się na Deidare poczułam bardzo ogromną dumę przypominając jego pierwsze ćwiczenia a oglądając teraźniejsze widzę naprawdę ogromny postęp. Nagle po jakimś czasie zaczęli używać jutsu. Wreszcie nadszedł ten moment Deidara stworzył mały wybuch kiedy tylko zrobił się dym Kisame zauważając znak powinien teraz przysunąć ogromny głaz tak żeby stał na krawędzi. Kiedy tylko pył opadł Kisame już nie było a Deidara i jak i mój klon kaszleli. Tak jak też się spodziewałam po nagłym wybuchu wyszli z jaskini Madara i Kabuto. Mój klon zaczął chyba krzyczeć na Deidare a ten robiąc minę szczeniaka bronić się. Nagle mogłam usłyszeć ogromny trzask skała się wreszcie złamała i leci w stronę Deidary razem z głazem. Jak na zawołanie mój klon pobiegł w stronę Deidary ale tego czego się nie spodziewałam że Madara też pobiegnie ale to jeszcze lepiej znaczy się że wpadł w pułapkę . W ostatniej chwili odepchnęła Deidare ale sama nie zdążyła uciec wielki głaz jak i reszta runeły wprost na nią. Zrobiłam kilka pieczęci i dzięki temu zawartość  rozbitego flakonika rozmnożyła a że tam był trochę mojej krwi teraz wygląda jakby rzeczywiście rozwalił mnie na miazgę wielki głaz. Wszyscy byli w szoku nawet Kisame bardzo dobrze udawał a Deidara zagrał rozpacz dobra już koniec tego wszystkiego. Nadal nie ujawniając chakry poszłam w swoją stronę teraz tylko wejść do opuszczonej wioski Uchiha i w jednym budynku o którym Itachi mi powiedział wziąść nowy strój, maskę i broń.

Będę Cię chronił (Tobi /Obito x Oc Young Sister Rin) Där berättelser lever. Upptäck nu