6.

828 60 3
                                    

D-Możesz powiedzieć ile tego dałeś? Śpi i a śpi mam nadzieję żeś nie dał ją w śpiączkę.
I- Spokojnie prawdopodobnie się dzisiaj obudzi.
D-Wczoraj tak mówiłeś Itachi.
S- Spotkaliśmy ją dwa dni temu gdybyśmy tylko wiedzieli że to ona wzielibyśmy ją inaczej.
I-Niby jak? Hej jesteśmy z Akatsuki nasz szef chce w Ciebie w drużynie rzuć wszystko i chodź z nami?
Nikt mu nie odpowiedział. A ja zaczęłam powoli otwierać oczy.
D-O wreszcie obudziłaś się.
Kiedy pewnie już otworzyłam oczy zauważyłam Itachiego, blondyna i czerwonowłosego.
-Dobra który z was mi mówi co się dzieje.
I-Wybacz ale to nie my, zaraz przyjdzie do Ciebie lider chodźcie chłopaki.
Wyszli ja rozejrzałam się po pokoju nie chce się przyznać że słyszałam dużo. Po chwili wszedł rudy, ma dwa Rinegany to na pewno ich szef.
P-Witaj Kamai Nohara.
-Witaj rudy człowieku.
Usiadł na krześle obok łóżka nadal patrząc się na mnie.
P- Mam na imię Pain. Zapewne nie wiesz dlaczego tu tutaj się znajdujesz. Witaj w Akatsuki razem zaprowadzimy porządek na świecie.
-Co się stanie jeśli się nie zgodzę?
P-Zniszczę twoją wioske.
Coś tak czułam ale no warto było się zapytać.
-No dobrze przyjmuje twoją propozycje.
P-Strój i pierścień masz w tej szafce od dzisiaj jest to twój pokój. Potem będziesz mogła go udekorować jak chcesz.
-Od dzisiaj od razu mam misje?
P- Bez przesady jeszcze zdążysz się wykazać. Na razie zapoznaj się z innymi, zaklimatyzuj.
Kiedy Pain wyszedł wstałam z łóżka od rozejrzałam się. Skromnie ale przyjemnie. Otworzyłam szafę spojrzałam się na mój nowy ubiór. Założyłam swój płaszcz chwyciłam swój pierścień.
-Konoha mi nigdy tego nie wybaczy ale to wszystko dla jej dobra.....
Założyłam swój niebieski pierścień. I wyszłam z pokoju. Obok mojego pokoju stał Itachi.
I-Chcesz żeby Cię oprowadził po bazie sensei?
-Jasne.
Kiedy Itachi pokazywał mi miejsce najbardziej zaciekawiła mnie biblioteka i salon.
I-A tu gabinet Paina
-Arigatto a tak swoją drogą mam dla Ciebie kilka pytań.
I-Domyślam się nawet o jaki temat. Niestety to nie jest miejsce i czas ale obiecuje wszystko Ci wytłumaczę sensei.... a tak wogóle dziękuję za opiekę nad Sasuke.
-Szkoda tylko że teraz nie moge....ciekawe co teraz zrobi.
I- Nic z tego włamania nie będzie pamiątać. Po prostu jeśli się obudzi w kuchni może stwierdzić że zasłapł przy ciężkim treningu.
-Ale i tak minęły 3 dni.
I-Sen Ci się przydał.
-A właśnie Sasuke zdał egzamin z przymrużonym okiem.
I-Nie dziwię się przecież ty go szkoliłaś. Nadal nie mogę zrozumieć dlaczego nie chciałaś przyjąć tytuł senina.
-Po prostu wolę być tym kim teraz jestem a wogóle.....
Moje ręce opadły bezwładnie a ja głośno westchnęłam. Itachi zabrał mnie do swojego pokoju a ja usiadłam na jego łóżko.
-Moja siła ciągle słabnie. Nagły krwotok z nosa jest coraz częstszy. Ta trucizna mnie dobija.
I-Jak Ciebie znam nadal o tym wiem tylko ja i Tsunade?
-Tak bałam się reakcji Kakashiego i Sasuke. Nie chciałam im dać więcej bólu czy zmartwień.
Itachi tylko kiwnął głową.
I-Wiem co czujesz mnie też dopadła choroba.
Spojrzałam się na niego w szoku.
I-Mam prawie takie same objawy jak ty tylko kaszle krwią.
-Czyli obaj za niedługo będziemy mieć małe skrzydełka i latać.
Zaśmialiśmy się na ten komentarz.
-Mogą Cię zapytać tutaj powód tego zajęcia co zrobiłeś?
Itachi kiwnął głową na początku sprawdził czy jesteśmy na podsłuchu kiedy okazało się że nie odpowiedział mi wszystko. Kiedy skończył przytuliłam go.
-Itachi jesteś bohaterem cieszę się że mam takiego ucznia jak ty.
I-Dziękuję sensei te słowa wiele dla mnie znaczą.

Będę Cię chronił (Tobi /Obito x Oc Young Sister Rin) Tahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon