8

736 57 0
                                    

Wstałam jak zwykle ok 5. Kiedy zrobiłam swoją poranną gimnastyke wyszłam z pokoju i ruszyłam cicho tak żeby nie obudzić innych w stronę kuchni. Kiedy weszłam zauważyłam jak Tobi stoi ode mnie tyłem i szybko zakładał maskę.
T- Dzień dobry cukiereczku co ty tak wcześnie?
- Dzień dobry Tobi, jestem po prostu rannym ptaszkiem wybacz jeśli przez to zakłóciłam Ci spokój.
T-Nie, nie spokojnie. Po prostu poszłaś spać najpóźniej ze wszystkich dlatego się zdziwiłem.
Uśmiechnęłam się do niego.
-Nie zapomnij o sobie karmelku ty też poszłeś spać o tej godzinie co ja.
Cicho się zaśmialiśmy.
-Oki ja zrobię tylko kawę i idę robić papierki.
T-Jesteś partnerką też Paina?
-Nie po prostu on zawsze ma masę roboty więc kiedy mam czas wolny odciążam go.
T-Mam nadzieję że  cukiereczek robi sobie też czas wolny.
-Tak, tak spokojnie.
Kiedy zaparzyłam kawy poszłam do pokoju Paina.
P-Ty chyba nie lubisz nic nie robić co?
Podałam mu kubek kawy który przyjął.
-Lubie kiedy coś się dzieje a samym siedzeniem i nic nie robieniem według mnie można oszaleć.
Razem z Painem robiliśmy około 4 godziny papiery późnej kiedy wszyscy wstali. Poszłam razem z nim do kuchni a tam istny chaos. Usłyszałam świst w ostatniej chwili złapałam bezpiecznie nóż który co prawie że przebił mi głowę. Nabrałam powietrze do ust i gdy je powoli wypuściłam po całej kuchni rozległ się zimny chód tak że chłopaki przestali walczyć tylko trzęśli się z zimna.
-Można wiedzieć co tu się wyprawia?
Jak mogłam się spodziewać każdy zaczął mówić swoją wersję inaczej. Uniosłam rękę do góry i nagle powstała cisza.
-O wiele lepiej. A teraz niech nie każdy mówi w tym samym czasie. Nie jestem cudostwórcą by każdego zrozumieć gdy każdy mówi w jednej chwili. A więc udzielam głosu Itachiemu.
Itachi wyszedł na przód a ja go bacznie obserwowałam.
I-To zaczęło się jakieś 5 minut temu. Na początku Tobi pomylił Deidare z kobietą . Deidara przyjął to źle i rzucił w Tobiego nie wybuchową gliną ale ten zrobił unik i gliną trawiła Sasoriego.  Sasori chciał w niego rzucić i....
-Wystarczy stan kuchni mówi już wszystko.
P-Możecie się wstydzić macie szczęście że Konan jest na misji a teraz SPRZĄTAĆ ALE JUŻ. Bo poczujecie co to najprawdziwszy ból.
Wszyscy jak na zawołanie zaczęli sprzątać. Ja poszłam do pokoju i usiadłam na łóżku po może pół godziny usłyszałam pukanie więc odłożyłam książkę . Kiedy powiedziałam żeby wejść wszedł Tobi z kilkoma kanapkami.
T-Tobi przeprasza Tobi się źle zachował.
Delikatnie się uśmiechnęłam.
-Rzeczywiście to nie było zachowanie godne podziwu. Ale najważniejsze że rozumiesz swoje zachowanie.
Tobi odłożył kanapki, usiadł obok mnie i nagle mnie przytulił.
T- Cieszę się że nic Ci nie jest. Bardzo się przestraszyłem kiedy w twoją stronę leciał nóż. Tobi nie chce Cię stracić.
Również go przytuliłam ale nic nie odpowiedziałam bo nie wiem ile czasu mi zostało ale na pewno nie dożyje nawet do pełnoletniości Sasuke.
T-O a właśnie zauważyłem że cukiereczek nic dzisiaj nie jadł więc zrobiłem nam kanapki.
-Dziękuję karmelku.
Zaczęliśmy jeść Tobi zdjął swoje pół maski że było widać tylko kawałek jego ust. Oparłam się o jego plecy i zaczęłam jeść od niego od tyłu. Tobi chyba zrozumiał moje intencje bo usłyszałam jak ściąga bardziej maskę.
T-Cukiereczku a co robisz w Akatsuki?
-Tak szczerze jeśli chodzi o to jak trafiłam to niestety to nie było jak z innymi.
T-A jak to było?
Przełknęłam kawałek kanapki.
-A tak to było że nie dość że włamano mi się do domu to jeszcze zamiast uczciwiej walki to mnie uśpiono a potem bam pobudka właśnie w tym pokoju i rozkaz,, Zostaje albo masakra w Konoce,, więc...
Kiedy skończyłam kanapkę oparłam też głowę o jego plecy i głośno westchnęłam. Nagle się rozległo pukanie. Poczekałam aż Tobi założy maskę potem odwróciłam w stronę drzwi i dałam sygnał że można wejść. Do pokoju wszedł Pain z kopertą.
P-Wreszcie się doczekałaś misji. A dokładniej macie przekazać pewnej osobie ten list. Spokojnie ta osoba już na was czeka więc nie musicie go nie wiadomo gdzie szukać.
Przekazał mi list który dałam do kieszeni i wyszedł. Spojrzałam się na Tobiego.
-A więc czas ruszać.

Będę Cię chronił (Tobi /Obito x Oc Young Sister Rin) Where stories live. Discover now