5.

861 61 2
                                    

Od tamtego zdarzenia oraz jak się później okazuje od historii zabrania zwoju przez Naruto minęło sporo tygodni. Teraz jestem razem z Kakashim opiekunami drużyny 7 w ich skład wchodzą Sasuke, Naruto i Sakura. Innym słowem mieszanka wybuchowa. Chłopcy co się wiecznie prawie ze sobą kłócą,Sasuke jest obok nich jak jakiś emo, Naruto ciągle chce się popisać co zawsze się źle kończy a Sakura...ech..... to będą ciężkie lata. Spojrzałam się na Kakashiego który jak zwykle czytał książkę.
-Jak myślisz czy dobrze zrobił 3 że dał ich razem do jednej grupy?
K- No cóż Sasuke miał najlepsze wyniki a Naruto najgorsze i to się po prostu zrównało.
-Wiem ale..... mam po prostu wrażenie że prędzej się pozabijają niż zaczną współpracować.
K-Daj spokój, nie przypominają Ci czasem Obito i mnie za młodu? Jak często musieliście z Rin nas rozdzielać żeby potem nie wylądował w szpitalu.
-Oj tam ty też mogłeś zostać tam wysłany.
K-Bez przesady, wiem że ty i Obito mieliście mocne więzi ale on bardzo tak jak Naruto skupiał się na popisach.
-Też ze mną ćwiczył ,dzięki niemu poznałam podstawy szybciej niż moji rówieśnicy.
K-Jutro kolejne misje...
-Niech nauczą się współpracować już nie chce iść na pola czy łapać koty....
K-Wiesz weekend mamy wolny. Co ty na to by wtedy wziąć jakąś prawdziwą misje? No wiesz taki relaks od tych wszystkich spraw.
Na te słowa cała się rozpromieniłam.
-Tak tak to bardzo idealny pomysł chciciaż....... muszę najpierw sprawdzić czy będę mieć wolne od kliniki.
K-A no tak, teraz Ci trochę odpuścili żeby mieć czas dla uczniów ale nie wiadomo co z weekendami..
-Yap, no cóż...
Uśmiechnęłam się.
-I tak bardzo się cieszę że mogę komuś pomóc i to najważniejsze żeby mieć pewność że mogę sprawić by byli bezpieczni.
K-Mowa godna przyszłego Hokage, trzymam za Ciebie kciuki  wiem że przy tobie będziemy bezpieczni.
Uśmiechnęłam się do niego.
K-No cóż ja już ruszam jutro misje z dzieciakami warto mieć siłę.
-Masz rację postaram się pogadać z Sasuke ale wiesz jaki czasem on uparty.
K-Tia ale rozmowa nie zaszkodzi spróbować ja też postaram się jutro pogadać z Naruto. Do zobaczenia a i jeszcze jedno ty też się połóż wcześniej. Blada skóra i cienie pod oczami zanurzają tylko twoje prawdziwe słodkie ja.
Zaśmiałam się.
-Jasne, jeszcze trochę posłucham śpiew ptaków i pójdę.
Kakashi poszedł w swoją stronę a ja oparłam głowę o ławkę. Głośno westchnęłam i spojrzałam się na bawiące się ptaki. Nagle usłyszałam w lesie jakieś krzyki więc poszłam w tamtą stronę.
Kiedy tam dotarłam zauważyłam czerwonowłosego który patrzy zdenerwowanych na rannego blondyna chciciaż ten to nie wiem czy to chłopak czy dziewczyna ma bardzo długie włosy. Obaj też mieli dziwne płaszcze. Ale to nic podeszłam do nich. Pierwszy zauważył moją obecność czerwonowłosy.
-Wszystko w porządku? Mogę jakoś pomóc?
S-Mój znajomy jest ranny jeśli to nie problem...
-Oczywiście żaden problem.
Podeszłam do blondyna kucnełam obok niego i zaczęłam go leczyć miał rozcięte ramię.
- Na szczęście nie głęboka spokojnie będziesz żyć.
D-Dlaczego mi pomagasz? Czy nie widzisz że mamy przecięcia na naszych ochroniaczach?
Uśmiechnęłam się do niego.
-Widzę ale co z tego, ninja czy nie ninja każdy z nas ma serce. Pomimo różnych poglądów warto być dla innych dobry. No proszę gotowe ramię jak nowe.
Blondyn poruszył nią.
D-Rzeczywiście jak nowa dzięki.
Uśmiechnęłam się do niego.
-Drobnostka przepraszam ale teraz radzę wam odejść tutaj dla was nie jest bezpiecznie nie każdy ninja może mieć do was przyjazne nastawienie.
S-Tak wiemy ,ale dzięki za ostrzeżenie.
Blondyn wstał i się do mnie uśmiechnął a czerwonowłosy tylko skinął głową i poszli w swoją stronę a ja w stronę domu. Kiedy weszłam do środka przywitała mnie cisza dziwne zawsze od tej porze Sasuke jest w domu a też wiem że nie mają treningu bo sam Kakashi powiedział mi że udaje się do domu, no cóż może ćwiczy ja też  niekiedy zrywałam całe nocki i uczyłam się sama nie tylko z nauczycielami. Weszłam do kuchni żeby przygotować kolację..a tam nieprzytomny Sasuke leżał na podłodze. Poczułam szok już chciałam do niego podbiec ale ktoś bardzo mocno mnie chwycił i przyłożył coś do ust i nosa próbowałam się wyrwać ale po kilku sekundach stałam się bardzo słaba i straciłam przytomność.

Będę Cię chronił (Tobi /Obito x Oc Young Sister Rin) Where stories live. Discover now