Durne wspomnienie

Start from the beginning
                                    

- Przepraszam. Wszystko posprzątam. Po prostu... Przepraszam - w ekspresowym tempie zaczął się tłumaczyć, a następnie upadł na kolana, jak mantrę powtarzając słowo "przepraszam".

Niekontrolowanie z jego oczu popłynęły łzy. 

Louis podbiegł do Stylesa, nie zwracając uwagi na nic wokoło. Nawet na dwoje pozostałych osób siedzących w salonie. Liczył się tylko Harry. Zawsze liczył się tylko on. Zawsze. 

Zgarnął go w swoje ramiona i bez słowa przyciągnął do siebie. Ułożył jego głowę wygodnie na swoim ramieniu i wplótł palce w jedwabiste ciemne loki. Potem głaszcząc go po plecach wsadził nos w jego włosy, chciwie zaciągając się słodkim zapachem jabłek. Tak jak je zapamiętał. Idealne.

Odsunął go od siebie i spojrzał na zapłakaną twarz. Coś boleśnie zakłuło go w klatce piersiowej, gdy kciukami delikatnie wycierał łzy z policzków swojego Słoneczka.

- Nic mi nie jest. Zaraz tu posprzątam, a później się przebiorę - szepnął Harry, zaciskając drżące dłonie na materiale koszulki Louisa. Szybko go puścił i miał wstać, ale zatrzymał go spokojny głos szatyna.

- Ja posprzątam. Idź się przebrać

I poszedł prosto do swojej sypialni, by zmienić ubrania.

Tomlinson przyniósł ścierkę i zaczął wycierać sok z paneli i kanapy. I jak każdego za taki bałagan by utłukł na miejscu, tak do Harry'ego nie miał absolutnie żadnych pretensje. Bo wystarczyło jedno jego spojrzenie i zapomniałby o każdym jego przewinieniu. Chociaż ten aniołek nie mógł mieć ich dużo na koncie.

- Co się właśnie stało? - usłyszał za sobą skołowany głos Liama.

- Nie mam zielonego pojęcia - szepnął Louis, nie będąc pewnym czy sam sobie tego nie wymyślił.

Niall bez słowa chwycił za telefon Stylesa i z łatwością się do niego włamał. Oczywiście, że znał hasło. Na tapecie rozbłysły uśmiechnięte twarze Gemmy i Anne. Oczywiście, że miał je na tapecie. Oczywiście...

Horan otworzył lekko usta w wyrazie zaskoczenia i odwrócił komórkę ekranem do swoich towarzyszy.

- Ale czemu Zayn do niego napisał? - zaczął Payne. Niezbyt wiedział jak całą tę sytuację skomentować.

- Nie wiem, ale nie dziwię się, że Harry tak zareagował. On zawsze był wyczulony na ten temat. Zawsze go to bolało, ale starał się tego nie okazywać. Z resztą. Po co ja to mówię? Przecież wszystko wiecie - rzucił Niall, który w przeciągu kilku sekund stał się niezwykle poważny. A to się często nie zdarzało.

Po chwili w progu pojawił się Harry w czarnych poprzecieranych jeansach z dziurami na kolanach i czarnym t-shircie z lekko podwiniętymi rękawkami. W takim zestawie nie wyglądał na dwudziestosześciolatka. Wydawało się jakby miał maksymalnie dwadzieścia.

Horan gwałtownie zerwał się z miejsca, by zgnieść ciało bruneta w mocnym uścisku. Przytulali się do siebie dopóki Louis nie zadał dręczącego wszystkich pytania.

- O czym Zayn chce porozmawiać? - spytał cicho i powoli, jakby rozmawiał z dzieckiem. Albo byłym chłopakiem w rozsypce...

- Nie wiem - odparł prosto Styles, kręcąc na boki głową na potwierdzenie swoich słów.

- A dlaczego napisał ci, że chce o czymś rozmawiać? - zmienił pytanie, a zmartwienie biło z jego głosu.

- Też nie wiem. Po prostu napisał to. Nie odzywał się w ogóle, a teraz napisał to. Nie wiem co o tym myśleć - Harry wiedział, że zareagował zbyt gwałtownie, a taka akcja nie jest powodem do płaczu, ale nie mógł się pohamować. Od zawsze miał pewien sentyment do całej tej sprawy z Zaynem. O ile można to było nazwać sentymentem. Po prostu go to bolało. Bardziej niż wszystko inne. No prawie wszystko.

- Dziwne. Co zamierzasz zrobić? - spytał wciąż spokojny Payne.

- Porozmawiać. Dobrze wiecie, że nie lubię zostawiać niczego na pastwę losu. A tym bardziej nie lubię nikogo zasmucać. Nawet jeśli ten ktoś zasmucił mnie - odpowiedział Styles, zasmuconym i głosem, do którego wkradała się tak charakterystyczna dla jego osoby nutka radości.

- W porządku - rzucił Niall, obejmując bruneta ramieniem.

Loczek chwycił swój telefon komórkowy i go odblokował. Wszedł we wiadomości i otworzył konwersację z Zaynem. Wpisał "okej. o czym chcesz rozmawiać?" i wysłał. Odpowiedź dostał po około minucie. "o wszystkim" - brzmiała wiadomość. Ale to nie był koniec, bo po kilku sekundach doszła jeszcze jedna "czyli się zgadzasz?".

"Tak" wklikał szybko i zablokował telefon. Nie wiedział co miało się wydarzyć później. I nie był pewien czy był na to gotowy.

Po kilku minutach wyczekiwania po pokoju rozniósł się dzwonek telefonu Harry'ego. Chwilę gapili się na wyświetlacz, zanim Styles nie odebrał i włączył trybu głośnomówiącego.

- Halo - rzucił zachrypniętym głosem.

- Przepraszam - odpowiedział głos po drugiej stronie połączenia.

Whole Again | l.s. ✔️Where stories live. Discover now