ratunek cz2

5.4K 534 109
                                    

-  Widzę, że jesteś sumienny

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

-  Widzę, że jesteś sumienny. To niebywałe, że łapiesz się pracy chętniej niż twój ojciec - wyznał, cmokając ustami z dezaprobatą do schorowanego mężczyzny. Taehyung przystanął w miejscu, będąc w szoku jego śmiałego i zarazem bezczelnego zdania, które miało na celu obrazę oraz kpinę z jego ukochanego ojca. Nie był on winny tego, że los podciął mu nogę, przez co nie był w stanie wykonywać dalej swojego zawodu, a tym samym spłacić do końca władcę, który wcale nie potrzebował otrzymać tych pieniędzy w terminie. Gdyby miał sumienie, więcej empatii oraz serce, które biłoby z myślą o swoich poddanych, wtedy poczekałby bez problemu na zaległe pieniądze. Dla niego były one niczym wielkim, gdyż posiadał upchany po brzegi skarbiec, w którym spoczywały sztabki lśniącego złota oraz kilkaset sakiewekwypełnionych monetami z wykutą pieczęcią rodu.

- Proszę tak nie mówić. Pracy nauczył mnie właśnie on i to już od najmłodszych lat, zatem miałem dobrego nauczyciela, jeżeli teraz tak dobrze wykonuje zleconą robotę - oznajmił niemal od razu, nie licząc się z tym, iż jego odpowiedź miała nieco natywny wydźwięk. Mężczyzna zaczął stukać długimi palcami o stół, po czym nagle jego niski głos rozbrzmiał po całej komnacie, na co ten aż podskoczył, nie spodziewając się, że nagle z jego ust wydobędzie się krzyk.

- Straż! Butelkę absyntu! - nakazał ostrym tonem, a jeden ze strażników od razu pobiegł po wspomniany wcześniej trunek. Uśmiechnął się kącikiem warg, spoglądając ciągle na tył chłopaka, który nie odwracał się przodem, gdyż nie dostał takiego nakazu, a wolał uniknąć większej konfrontacji na sam wieczór, szczególnie iż mężczyzna miał zamiar spożyć napój alkoholowy i to nie byle jaki. Był zdezorientowany, gdyż sądził, że książę nie jest aż taki zły, skoro przez ostatni czas nie kpił z jego rodziny i w prawdzie na pierwszy rzut oka nie wydawało się, że robi coś bardzo złego.

Tak naprawdę robił, aczkolwiek Taehyung o tym nie wiedział, ponieważ zwyczajnie nie miał podglądu do tego, co robi jego pan za drzwiami komnaty, a co dopiero za murami zamku. Z pewnością przelewał swój żal za pomocą słów, czynów oraz nakazów na bezbronnych, niczemu niewinnych mieszkańców, którzy byli w tej sprawie bezsilni, zdani na humor władcy, bo to od niego zależał los drugiego człowieka w obecnych czasach. Tak właśnie żyło się w jego kraju, pod jego okrutnymi rządami.

- Nie powiedziałem, że jestem zadowolony z ciebie, a zwyczajnie zaskoczony, że syn takiego nieudacznika wykazuje więcej chęci niż on sam, tyle - machnął ręką, a młodszy poczuł jak w kąciku jego oczu zbierają się krystaliczne łzy. Zadrżał lekko, będąc wstrząśnięty jego bolesnymi słowami, które godziły w serce niczym miecz, który przebija ciała wroga podczas krwawej wojny. Zaśmiał się głośno pod nosem, obserwując jego reakcję, dzięki której mógł śmiało wywnioskować, że jego zdanie wpłynęło na niego znacząco i z pewnością wywoła płacz. - Odwróć się do mnie, Kim Taehyung. Czyżbyś chciał uronić łzy? - zapytał ironicznie, będąc z tego powodu nieco rozbawiony. Nienawidził łez, nie znosił ich wylewać, bo wtedy czuł się słaby, a na bycie takim nie mógł sobie pozwolić. Uważał, iż nie ma sensu płakać za czymś, co zostało utracone bądź z powodu sytuacji życiowej. Sam karał się w myślach za każdym razem gdy z jego dwukolorowych oczu spływała słona ciecz, dlatego też starał się unikać zamkniętej części zamku jak najczęściej, żeby tylko nie poddać się słabości i stać się bardziej osłabiony. Czuł, że kiedy wylewa łzy, ludzie z niego szydzą, podejrzewał to. Był zdania, że ludność tylko czyha na jego potyczkę, aby mieć możliwość zaatakować w najmniej spodziewanym przez niego momencie.

Beast 》✦ Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz