zezwolenie

4.8K 519 276
                                    

Źrenice mężczyzny widocznie rozszerzyły się, kiedy tylko usłyszał jaka jest jego prośba

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.


Źrenice mężczyzny widocznie rozszerzyły się, kiedy tylko usłyszał jaka jest jego prośba. Nie mógł uwierzyć w to, co dotarło do jego narządu słuchu, lecz nie przerywał mu, dając mu na spokojnie wyjaśnić swój plan. Nie podobał mu się i to już na samym starcie, gdy dowiedział się, czego ma on dotyczyć. Zmarszczył brwi, po czym zaczął stukać opuszkami palców o drewnianą powierzchnię biurka, przed którym siedział.

Obserwował uważnie mimikę twarzy Taehyunga, jego błysk w oku, który spowodowany był nadzieją, radość oraz zdeterminowanie, byleby tylko udało mu się przekonać samego hrabiego, co nie było wcale takim łatwym zadaniem.

- Nie, nie, nie. Absolutnie nie. Przecież to jest zbyt ryzykowne. Nie chcesz chyba narazić się na jego gniew. Dobrze wiesz, za jeżeli się zdenerwuje, nie będę w stanie ci pomóc, bowiem on nigdy nie słucha mnie podczas ataku szału. Nie, lepiej będzie, jeśli znajdziesz inny sposób. - oznajmił poważnie zaraz po wysłuchaniu jego wypowiedzi, na co kąciki ust chłopaka powędrowały w dół, co świadczyło o utracie cienia nadziei, który pojawił się jeszcze przed rozmową z wujem. Przypuszczał, że mężczyzna zezwoli na jego plan, jako iż nie miał on na celu wywołać negatywnych emocji u księcia, a jedynie sprawić, aby w końcu zaznał ulgę. Zbliżył się bardziej, po czym złożył ręce jak do modlitwy, wierząc, że uda mu się przekonać szatyna do zmiany decyzji. Potrzebował jedynie zgody, resztą postanowił zająć się sam.

- Hrabio, biorę za ten czyn pełną odpowiedzialność, zarazem będąc świadomy podejmowanego ryzyka. No bardzo proszę. Obiecuję, że nie narobię żadnych szkód, a za te, które wyrządzone zostaną nieświadomie, sam zapłacę. - nalegał proszącym tonem głosu, gdyż bardzo zależało mu na tym, żeby odwdzięczyć się mężczyźnie za pomoc.  Hrabia westchnął przeciągle, łapiąc się za skronie, ponieważ nie był przekonany. Nie powinien wtrącać się w sprawy swojego bratanka, szczególnie, że był to dla niego bardzo drażliwy temat, którego nie chciał poruszać, aby nie odżywić wspomnień, które starał się zamazać.

- Taehyung, co ja już z tobą mam, chłopcze? Naprawdę nie chcę dla ciebie źle, a ty jak zawsze musisz się buntować, robić wszystko na przekór. Och, Taehyungie, chyba oszaleję. - wyznał zdezorientowany, nie mogąc oprzeć się jego urokowi. Chłopak niewątpliwie miał coś w sobie, co sprawiało, że tak silny psychicznie mężczyzna jak on, nie był w stanie się dłużej sprzeciwiać, ponieważ jak mógł? Widząc tak proszący wzrok, słysząc błagalny ton głosu, nie dał rady.

- Obiecuję, że wezmę winę na siebie. Chcę tylko dobrze...- wyszeptał cicho, mając nadzieję, ze nikt nie podsłuchuje. - Już więcej nie będę o nic prosić. To tylko i wyłącznie raz, ostatni raz. - poprosił, będąc naprawdę nieugięty w tej sprawie.

- No dobrze, już dobrze. Będą z tego problemy, ale jeśli tak bardzo ci zależy...Być może faktycznie wywoła to u niego dobre emocje, może sprawi, że zmieni nastawienie, przypomni sobie starego siebie...- wyznał swoje przemyślenia głośno, skupiając wzrok na jego oczach. Sięgnął dłonią do szuflady, po czym wyjął z niej mały kluczyk. Były dwa takie same, jeden miał jego bratanek, a drugi należał do niego. Po ten księcia nikt nie sięgał od kilku lat, gdyż ciągle leżał zamknięty w szkatułce.- Uważaj, najlepiej będzie, jeżeli przemyślisz to jeszcze na spokojnie. Pomyśl sobie o wszelkich konsekwencjach, które mogą cię spotkać.

Beast 》✦ Taekook Where stories live. Discover now