Sprawdziłam rzeczy, które znajdowały się w domu i zaczęłam myśleć nad tym, co mogłabym zrobić. Kiedy już wiedziałam, co ugotuję, wyjęłam odpowiednie składniki i zaczęłam robić to, co w przepisie.
* * *
- To ja idę - rzuciłam w stronę Edd'a z intencją wyjścia z domu.
Było na tyle wcześnie, że reszta jeszcze spała.
- Okej. Po rozmowie, zadzwoń i opowiedz jak było.
- Opowiem ci jak wrócę do domu - przewróciłam oczami.
- No dobra, to powodzenia - uśmiechnął się do mnie zielonek.
- Dzięki - odwzajemniłam uśmiech i wyszłam.
Nie miałam daleko, więc dwadzieścia minut później byłam już na miejscu. Weszłam po kilku schodkach i wkroczyłam do baru. Od razu w moje oczy rzuciła się pusta scena na przeciwko drzwi wejściowych. Oprócz niej było kilka stolików, parkiet i miejsce na alkohol za blatem. Weszłam wgłąb pomieszczenia, aż zobaczyłam kogoś, wycierającego stoliki. Wyglądał na trochę młodszego ode mnie.
- O, ty pewnie jesteś [T/I] - powiedział czarnowłosy chłopak, kiedy mnie zauważył - Tom mówił że przyjdziesz.
- Tom? - zdziwiłam się.
- Szef - sprostował.
Może to tylko zbieg okoliczności? - pomyślałam, zdając sobie sprawę, że znałam już jednego Toma. Poszłam za brunetem na zaplecze, a on otworzył drzwi do biura. Mogłam w końcu zobaczyć kim był ten cały właściciel baru.
- Przyszła ta dziewczyna - mruknął do czarnookiego, na co ten mu podziękował i powiedział, że może już iść.
- Tom? Co ty tu robisz?
- Raczej to ja powinienem spytać, co ty tu robisz? - poprawił, marszcząc brwi.
- Szukam pracy - wzruszyłam ramionami - Nie wiedziałam, że pracujesz w barze.
- To pewnie dlatego że ostatnio miałem sporo wolnego, albo pracowałem dość późno - podrapał się po głowie - Część roboty też załatwiam w domu.
- Czemu mi nie powiedziałeś, kiedy napisałam?
- Chciałem zobaczyć twoją reakcję.
- Dobra, nieważne. To miało być spotkanie o pracę - przeszłam do rzeczy i usiadłam na krześle na przeciwko chłopaka.
- Nie przepadam za taką rozmową, więc po prostu masz te pracę - wytłumaczył - Zwykle tego nie robię, ale skoro cię znam to mogę obejść te formalności, więc zaczynasz od jutra. - machnął ręką - Tylko mnie nie zawiedź.
- Co ty taki miły? - spojrzałam na niego spod przymrużonych oczu.
- Powiedzmy, że mam dobry humor.
- Ty masz dobry humor? To możliwe? - zrobiłam zdziwioną minę.
- Chcesz tę pracę czy nie?
- Dobra, już nic nie mówię - zaśmiałam się - Widzimy się w domu - powiedziałam, po czym wstałam z krzesła.
- Ta, do później - machnął ręką, a ja wyszłam z pomieszczenia.
W lekkim szoku opuścilam lokal, kierując się do domu. Chciałam jak najszybciej opowiedzieć tę dziwną sytuację Edd'owi. Po jakimś czasie znalazłam się na miejscu i mogłam to uczynić.
- Edd, nie zgadniesz co się stało! - powiedziałam trochę głośniej, po zamknięciu drzwi.
Jednak nikt mi nie odpowiedział. Rozejrzałam się po parterze i faktycznie nikogo nie było. Postanowiłam zajrzeć do pokoju zielonka. Po wejściu na pierwsze piętro, zapukałam odpowiednich drzwi i czekałam, na reakcję chłopaka. Kiedy nie uzyskałam odpowiedzi, po prostu weszłam do pokoju. Faktycznie nikogo nie było.
![](https://img.wattpad.com/cover/206198144-288-k36873.jpg)
YOU ARE READING
Obojętny do bólu | Tom x Reader | Eddsworld
FanfictionPo utracie rodziców, [T/I] postanawia zamieszkać z przyjaciółkami. Niestety, nie było zupełnie tak, jak się spodziewała. W końcu była zdana na łaskę sąsiadów z naprzeciwka, których poznała już wcześniej. Chciała tak mało, a jednocześnie tak wiele...
28."Chcesz tę pracę czy nie?"
Start from the beginning