28."Chcesz tę pracę czy nie?"

Start from the beginning
                                    

Sprawdziłam rzeczy, które znajdowały się w domu i zaczęłam myśleć nad tym, co mogłabym zrobić. Kiedy już wiedziałam, co ugotuję, wyjęłam odpowiednie składniki i zaczęłam robić to, co w przepisie.

* * *

- To ja idę - rzuciłam w stronę Edd'a z intencją wyjścia z domu.

Było na tyle wcześnie, że reszta jeszcze spała.

- Okej. Po rozmowie, zadzwoń i opowiedz jak było.

- Opowiem ci jak wrócę do domu - przewróciłam oczami.

- No dobra, to powodzenia - uśmiechnął się do mnie zielonek.

- Dzięki - odwzajemniłam uśmiech i wyszłam.

Nie miałam daleko, więc dwadzieścia minut później byłam już na miejscu. Weszłam po kilku schodkach i wkroczyłam do baru. Od razu w moje oczy rzuciła się pusta scena na przeciwko drzwi wejściowych. Oprócz niej było kilka stolików, parkiet i miejsce na alkohol za blatem. Weszłam wgłąb pomieszczenia, aż zobaczyłam kogoś, wycierającego stoliki. Wyglądał na trochę młodszego ode mnie.

- O, ty pewnie jesteś [T/I] - powiedział czarnowłosy chłopak, kiedy mnie zauważył - Tom mówił że przyjdziesz.

- Tom? - zdziwiłam się.

- Szef - sprostował.

Może to tylko zbieg okoliczności? - pomyślałam, zdając sobie sprawę, że znałam już jednego Toma. Poszłam za brunetem na zaplecze, a on otworzył drzwi do biura. Mogłam w końcu zobaczyć kim był ten cały właściciel baru.

- Przyszła ta dziewczyna - mruknął do czarnookiego, na co ten mu podziękował i powiedział, że może już iść.

- Tom? Co ty tu robisz?

- Raczej to ja powinienem spytać, co ty tu robisz? - poprawił, marszcząc brwi.

- Szukam pracy - wzruszyłam ramionami - Nie wiedziałam, że pracujesz w barze.

- To pewnie dlatego że ostatnio miałem sporo wolnego, albo pracowałem dość późno - podrapał się po głowie - Część roboty też załatwiam w domu.

- Czemu mi nie powiedziałeś, kiedy napisałam?

- Chciałem zobaczyć twoją reakcję.

- Dobra, nieważne. To miało być spotkanie o pracę - przeszłam do rzeczy i usiadłam na krześle na przeciwko chłopaka.

- Nie przepadam za taką rozmową, więc po prostu masz te pracę - wytłumaczył - Zwykle tego nie robię, ale skoro cię znam to mogę obejść te formalności, więc zaczynasz od jutra. - machnął ręką - Tylko mnie nie zawiedź.

- Co ty taki miły? - spojrzałam na niego spod przymrużonych oczu.

- Powiedzmy, że mam dobry humor.

- Ty masz dobry humor? To możliwe? - zrobiłam zdziwioną minę.

- Chcesz tę pracę czy nie?

- Dobra, już nic nie mówię - zaśmiałam się - Widzimy się w domu - powiedziałam, po czym wstałam z krzesła.

- Ta, do później - machnął ręką, a ja wyszłam z pomieszczenia.

W lekkim szoku opuścilam lokal, kierując się do domu. Chciałam jak najszybciej opowiedzieć tę dziwną sytuację Edd'owi. Po jakimś czasie znalazłam się na miejscu i mogłam to uczynić.

- Edd, nie zgadniesz co się stało! - powiedziałam trochę głośniej, po zamknięciu drzwi.

Jednak nikt mi nie odpowiedział. Rozejrzałam się po parterze i faktycznie nikogo nie było. Postanowiłam zajrzeć do pokoju zielonka. Po wejściu na pierwsze piętro, zapukałam odpowiednich drzwi i czekałam, na reakcję chłopaka. Kiedy nie uzyskałam odpowiedzi, po prostu weszłam do pokoju. Faktycznie nikogo nie było.

Obojętny do bólu | Tom x Reader | EddsworldWhere stories live. Discover now