2."Ale te było wyjątkowe"

689 42 165
                                    


Obudziłam się, gdyż usłyszałam, że ktoś jest w moim pokoju. Otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Zobaczyłam jak współlokatorki stoją przy biurku i o czymś rozmawiają. Postanowiłam, że narazie się nie odezwę i posłucham o czym mówią. Wiedziałam, że to trochę niemiłe, ale w końcu były u mnie.

- Myślisz, żeby zrobić to już jutro? - zapytała [I/2/P].

- Uważam, że im szybciej to zrobimy tym lepiej, ale chyba wolałabym poczekać do jej urodzin - odparła druga dziewczyna.

Ciekawe o czym gadają - zastanawiałam się.

- Będę za nią tęsknić - powiedziała cicho jedna.

- Nie pamietasz co mi zrobiła? - spytała [I/P] z wyrzutem.

- No tak...

O czym one do cholery mówią?! Nie wytrzymałam, postanowiłam się odezwać.

- O czym rozmawiacie? - zapytałam na co obie podskoczyły.

- Słyszałaś naszą rozmowę? - zapytała [I/2/P] z niepokojem.

- Możliwe, a co?

- Nic takiego, a co usłyszałaś? - odezwała się [I/P].

- Najpierw powiedzcie o co chodzi - usiadłam na łóżku i skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej.

- Ehh... To miała być niesoodzianka... - zaczela [I/P], a ta druga posłała jej pytające spojrzenie - Nie chciałyśmy ci nic mówić, niedługo masz urodziny... - dodała.

- Dokładnie - zaśmiała się nerwowo [I/2/P].

- Ale czemu rozmawiałyście o tym w moim pokoju? - zapytałam marszcząc brwi.

Coś mi nie pasowało, ich rozmowa nie wskazywała na "niespodziankę urodzinową". Poza tym zachowanie [I/2/P], było podejrzane. Postanowiłam się tym niepotrzebnie nie zamartwiać, w końcu to moje przyjaciółki.

- Tak jakoś wyszło, musiałyśmy sprawdzić parę rzeczy - odparła obojętnie [I/P] - Szkoda, że niespodzianka się nie udała - dodała ze smutkiem wywołując u mnie wyrzuty sumienia.

Postanowiłam, że pójdę jeszcze spać, ponieważ dalej byłam zmęczona.

* * *

Zeszłam na dół gdzie nie spotkałam żywej duszy. Nie chciało mi się chodzić po wszystkich pokojach i szukać reszty. Byłam głodna, więc pierwszym miejscem do którego się udałam była kuchnia. Zrobiłam sobie jajecznicę, którą następnie zjadłam ze smakiem. Umyłam jeszcze naczynia po sobie i wyszłam na dwór się przejść. Kiedy tak szłam chodnikiem przypomniała mi się jedna rzecz - zapomniałam mojej gitary ze starego domu. Pomyślałam, że w sumie mogłabym się tam wybrać.

Zadzwoniłam do ciotki, aby zapytać czy jest ktoś u nich w domu. Odpowiedziała, że nikogo nie ma, ale za jakieś pół godziny powinni wrócić. Wyruszyłam w tamtą stronę. Miałam dość daleko, dlatego zanim tam dojdę zapewne będą już w domu. Postanowiłam posłuchać muzyki, w tym celu wyjęłam z kieszeni słuchawki, które tam wcześniej schowałam.

Śpiewałam pod nosem tekst piosenki [W/P]. Miałam gdzieś przechodniów, którzy patrzyli na mnie jak na idiotke. Szłam tak przed siebie nie zwracając uwagi na otaczający mnie świat. Było to błędem, bo prawie uderzyłam w znak. W ostatniej chwili się zatrzymałam i uniknęłam zderzenia. Odetchnęłam z ulgą i szłam dalej. Niestety po jednym kroku w tamtą stronę, uderzyłam w kogoś, przez co prawie upadłam. Prawie, bo ten ktoś mnie złapał.

- Przepraszam - wypowiedziałam od razu gdy zorientowałam się co się stało i wyłączyłam muzykę w telefonie.

- Uważaj jak chodzisz - warknął poirytowany chłopak.

Obojętny do bólu | Tom x Reader | EddsworldWhere stories live. Discover now