23."Tylko uważajcie pod nogi"

490 31 24
                                    


Poczułam jak ktoś mną potrząsał, mówiąc abym się obudziła. Na moje nieszczęście to zadziałało i zostałam wybudzona ze snu. Nie pamiętałam co mi się śniło, ale wiedziałam, że było to coś przyjemnego, więc wizja opuszczenia tamtego świata mi się nie spodobała. Spojrzałam na sprawcę ziewając. Okazało się, że tą osobą był Edd, co zbiło mnie z tropu. Zastanawiałam się od kiedy to szatym był dla mnie nie miły i musiał mnie obudzić.

- Co chcesz Edd? Daj mi spać - mamrotałam, aby następnie odwrócić się w stronę ściany i zamknąć oczy.

- Mieliśmy jechać nad jezioro - zaśmiał się, a ja przez chwilę analizowałam co powiedział.

No tak! Wyjazd! - pomyślałam, od razu podnosząc się do pozycji siedzącej, przez co też zakręciło mi się w głowie.

- Zapomniałam o tym - wygramoliłam się z łóżka, aby następnie już stać przy chłopaku.

- No więc tak - spojrzał na godzinę w telefonie - Jest po czwartej, za dwie godziny jedziemy - poinformował.

- Okej - mruknęłam przecierając oczy - Czekaj, czy ty mnie obudziłeś o czwartej?! - podniosłam głos, kiedy tylko zdałam sobie z tego sprawę, na co zielonek się zaśmiał.

- Bądź gotowa na szóstą - powtórzył jeszcze i wyszedł z pokoju, zamykając za sobą drzwi.

Patrzyłam jeszcze przez chwilę na swoje łóżko z tęsknotą, aby następnie zajrzeć do szafy. Wyciągnęłam z niej krótkie, [W/K] spodenki z wygodnego materiału i luźną, [W/K] koszulkę bez rękawów. Chwilę tak patrzyłam na wybrane ubrania i zastanawiałam się co miałam zrobić.

- A - wydałam z siebie tą jedną głoskę i zamknęłam szafę.

Wzięłam jeszcze bieliznę z szuflady i ruszyłam w stronę łazienki u góry, która na moje nieszczęście była zajęta. Westchnęłam cicho i zeszłam po schodach, kierując się do drugiej. Zapukałam w drzwi, a gdy nikt się nie odezwał, lekko się uśmiechając wkroczyłam do pomieszczenia. Wzięłam szybko prysznic i trochę się ogarnęłam, aby następnie gotowa wyjść i wrócić z powrotem do swojego pokoju. Odłożyłam piżamę do szafy i spakowałam kosmetyczkę do walizki. Następnie znowu zeszłam po schodach, aby zjeść śniadanie.

Zobaczyłam tam tylko Matt'a, który wcinał płatki z mlekiem. Przywitałam się z chłopakiem i zajrzałam do szafki. Wyciągnęłam swoje ulubione płatki i postawiłam je na blacie.

- Hej [T/I] - odpowiedział mi w końcu, po czym włożył łyżkę do ust.

- Spakowany? - zapytałam szukając miski po szafkach.

- Tak, już dawno - uśmiechnął się a ja wyciągnęłam mleko z lodówki - Nie mogę się już doczekać wyjazdu.

Wsypałam płatki do miski i zalałam je mlekiem.

- Mam tak samo - zaśmiałam się i włożyłam naczynie do mikrofali.

Ustawiłam urzadzenie na odpowiedni czas i odwróciłam się do rudzielca.

- To kiedy wyjeżdżamy? - zapytałam, gdyż wcześniej, kiedy Edd mi to tłumaczył nie ogarniałam rzeczywistości.

- Eee - sprawdził godzinę na telefonie - Za około godzinę - mruknął, a ja wyjęłam swoje płatki, bo usłyszałam charakterystyczny dźwięk oznaczający, że już były gotowe.

Wyciągnęłam łyżkę z szuflady i przysiadłam się do stołu. Zaczęłam zajadać się swoim śniadaniem. Po chwili w kuchni pojawiła się również reszta.

- Hejka - rzuciłam w ich stronę z uśmiechem, na co odpowiedzieli mi tym samym.

- Jedzcie śniadanie i będziemy się zbierać - rozkazał zielonek.

Obojętny do bólu | Tom x Reader | Eddsworldحيث تعيش القصص. اكتشف الآن