33. Pokażę ci wiadomości z mojego telefonu

1.5K 150 11
                                    



Harry przeglądał twittera, czasem coś odpisując swoim ulubionym dziewczynom z którymi trochę pisał. Wiedział też, że te były najlepszymi fankami, o jakie mógł sobie prosić Louis. Czasem też odpowiadał na ciekawskie pytania o Juniora, nie zdradzając przy tym za wiele. Każda jednak nowa informacja dochodziła do trendów, co szokowało małżeństwo, a cieszyło Zayna.

Nikt nie zapominał o Louisie.

To było dość szalone, zważając że jego aktywność była naprawdę znikoma w ostatnim czasie. Tak jak obiecał skupił się przede wszystkim na rodzinie, czasami po prostu dając znać że ma się dobrze.

W Londynie bywał również naprawdę rzadko, były to tylko sprawy związane z Zaynem albo dotyczące dokumentów. Harry wszedł w prywatne wiadomości, widząc kilka nowych i chciał sprawdzić, czy może ktoś nie potrzebuje jego ciepłego słowa. Wsparcia.

- Nick? - wymamrotał cicho, widząc wiadomość prosto od radiowca. Nacisnął na ikonkę mężczyzny.

„Cześć Harry! Namów męża na rodzinny wywiad, bo ciagle jestem odsyłany z kwitkiem. Wiem że chcecie to wszystko trzymać dla siebie, ale mały radiowy wywiad, bez waszych wizerunków chyba by nie zaszkodził? Tym bardziej, że nie jestem z tych robiących na złość. Po znajomości może byście zrobili mały wyjątek."

Prędko zabrał się za odpisywanie.

"Hej Nick. Raczej z Louisem mamy to samo zdanie na ten temat, to nie jest dobry czas na wywiady. Musimy zajmować się naszym małym szczeniakiem, który zajmuje nasz cały wolny czas. Jak na razie, jestem na nie. Z czasem może to ulegnie zmianie. Wybacz, H."

„Jeden krótki wywiad, może być telefoniczny. To mocniej napędzi czujność na Louisa, jestem tego pewien. Nie mów nie. Obgadajcie to z Louisem i dajcie mi znać."

"Dobrze".

Odłożył telefon na bok i spojrzał na śpiącego synka obok siebie. Okrył jego ciałko kołderką i westchnął. Lubił Nicka, naprawdę, ale bywał mocno wkurzający.

Święta już były niemal namacalne i ich dom był przystrojony, tak jak Harry zawsze o tym marzył. Nawet namówił Louisa, aby ten powiesił lampki na zewnątrz domu. Obiecał sobie, że kiedyś będzie miał takie święta i właśnie spełniał swoje marzenie. W tym momencie też alfa odbierał ich kupione prezenty dla całej rodzinki. Wszystko robili internetowo, jednak szatyn musiał po nie pojechać, ze względu że nie wszyscy wiedzieli jak do ich posesji dojechać.

Junior był naprawdę grzeczny, co pozwalało Harry'emu na skupieniu się też na innych rzeczach niż tylko dziecko. Postanowił poszukać przepisu na dobry tort, pamiętając że jego mąż ma urodziny w wigilie. Wiedział, jak Louis uwielbia czekoladę, jednak ogranicza ją. Na swoje urodziny przecież mógł zrobić wyjątek. Co by mu szkodziło. Zapisał sobie dwa czy trzy ciekawe przepisy i postanowił odłożyć telefon. Junior dalej smacznie spał, ale to nie przeszkadzało mu w tym, aby popatrzeć na spokojne szczenię. Nie wiedział ile czasu minęło, ale usłyszał trzask drzwi na dole. Sięgnął po nianię i zszedł z nią włączoną na dół, upewniając się, że synek jest bezpieczny.

- Lou?

- Czemu uzgadniasz coś z Nickiem za moimi plecami? Myślałem, że mamy podobne zdanie co do wywiadów, a rodzinnych to już szczególnie - wyrzucił z siebie od razu, nie chcąc owijać w bawełnę.

- Mamy, mamy i to wiem dobrze - uniósł brew i złożył pocałunek na policzku szatyna - Już ci się poskarżył Nick?

- Napisał mi, że zgodziłeś się na wszystko i że jakby wiedział, że tak będzie to od razu napisałby do ciebie na początku - alfa zdecydowanie nie był zadowolony.

Behind closed door || Larry Donde viven las historias. Descúbrelo ahora