Ola: Zapraszamy na mały rollercoaster 👀
Karo: No tego nie ma mowy, że się spodziewaliście 😈
Louis zadowolony prowadził auto prosto w stronę domu Zayna, był dosłownie podekscytowany. Harry kręcił głową na zachowanie narzeczonego, który dosłownie cieszył się jak dziecko, które miało dostać cukierka. Śmiał się jednak sam czuł poddenerwowanie w środku, bo miał zobaczyć dom, który miał zostać ich azylem.
- Tęskne za Amelią, wiesz - postanowił jakoś zagadać się z alfą, żeby nie myśleć za dużo. Nie chciał wyobrażać sobie niewiadomo czego.
Nigdy nie wiesz, jakie będą realia. Równie dobrze, może się zawieść na guście Louisa.
- Byliśmy nie tak dawno w domu dziecka, a przecież możesz ją odwiedzać - odpalał alfa będąc skupionym na drodze - Nie mamy tam aż tak daleko od naszego apartamentu.
- Ja wiem, ale ten mały aniołek... Ona jest wyjątkowym szczeniakiem i boli mnie to, jak dzieciaki w sierocińcu ją odtrącają - sam pamiętał, jakie to uczucie jest okropne. Nie wiesz dlaczego ludzie tao cię nie lubią.
- Niestety nie wychowamy wszystkich dzieciaków Harry, słyszałem że niektóre potrafią być naprawdę brutalne przez przeszłość jaką miały - skrzywił się na samą myśl, ponieważ nikt nie zasługiwał na krzywdę.
Harry pozostawił ten temat, widząc że właśnie dojechali pod posesję Zayna, który miał klucz od domu. W końcu to on załatwiał "odświeżenie".
Wysiedli z pojazdu i prędko ruszyli za bramkę, która była otwarta.
- Mają gości - skomentował Harry, wskazując na dodatkowy samochód stojący na podjeździe.
- Weźmiemy klucze i od razu się zmywamy, Zayn je ma, bo zostały wymienione drzwi na bardziej solidnie i domontowany alarm oraz połączony z bramą na pilota - wyjaśnił - Nie będziemy im przeszkadzać.
Przeszli prosto do drzwi i Louis nacisnął dzwonek.
- Masz rację, ostre zabezpieczenia kochanie. Już dbasz o swoją przyszłą rodzinę - pochwalił go, całując policzek mężczyzny.
- Harry, Louis. Cześć, wejdźcie. Mam klucze w sypialni - Zayn zaprosił parę do środka, skąd dobiegały inne głosy.
- Cześć, nie będziemy przeszkadzać. Bierzemy klucze i zmywamy się, chce pokazać Harry'emu dom - wyjaśnił niebieskooki - Widzieliśmy, że macie gości.
- Rodzice Nialla - potwierdził - Nalegam, nie będziecie stali na zimnie - wskazał, żeby weszli do środka - Możecie przecież poczekać na korytarzu. Nikt was nie zje.
- Czy ja słyszę Lou? Hazza jest z nim?! - głos Horana się wybił i omega niemal od razu była na korytarzu.
- Zgadza się, to właśnie my - Louis potwierdził, omegi złapały naprawdę dobry kontakt po takim czasie rozstania i dosłownie wariowały na możliwość spotkania.
- Nini! - zielonooki rozłożył ręce i nie mogło obyć się bez uścisku.
Blondyn wpadł w ramiona swojego przyjaciela i cóż, alfy mogły tylko czuć się zazdrosne przez długość uścisku przyjaciół.
- Idę po te klucze - Zayn wskazał na schody prowadzące na górę, skąd dochodził męski głos. Ojca Nialla.
- Może pójdę z tobą, oni raczej szybko się od siebie nie odkleją - zaśmiał się Tomlinson i zrobił krok w stronę swojego managera.
Mimo wszystko cieszył się, że Harry ma przyjaciela, któremu może zaufać.
- Nie przesadzaj kochanie - Harry był zawsze czujny - To nie tak, że twój dom nam ucieknie - droczył się, pozwalając alfom odjeść - Jak tam Nini? Coraz bliżej ślubu, ja wciąż z Lou nie mam niczego ogarniętego do naszego...
YOU ARE READING
Behind closed door || Larry
FanfictionLouis naprawdę starał się trzymać emocje, kiedy słyszał po raz kolejny stukot obcasów w pomieszczeniu. Przymknął oczy, próbował odpocząć i skupić się na swojej pracy, jednak Danielle skutecznie mu to uniemożliwiała. Nie rozumiał dlaczego ta wciąż by...