40. Deszcz

50 11 2
                                    


Kierowaliśmy się w stronę domu Jeno. Kiedy przed chwilą wpadłem w jego ramiona, od razu oddał mi swoją kurtkę. Nie chciałem jej przyjąć, ale nie miałem wyjścia. Na szczęście miał przy sobie parasolkę, z czego byłem mu bardzo wdzięczny. Co z tego, że wyglądałem jakbym wpadł do basenu. Ważne, że Jeno nie zmókł. Tylko szkoda, że teraz on musi marznąć przez moją głupotę.

Nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę. Mocno padało, wiatr był coraz większy, a my w pewnej chwili zaczęliśmy biec. Blisko nas złamało się jakieś drzewo. Pisnąłem ze strachu, ponieważ mało brakowało i przytrzasnęłoby któregoś z nas. A mianowicie Jeno, ponieważ był od niego dosłownie o krok. Na szczęście pociągnąłem go w porę za rękę i uniknęliśmy nieszczęścia. Chłopak mi podziękował.

Szczerze, przestraszyłem się tej pogody. Szczególnie, gdy zobaczyłem błysk na niebie i po chwili cichy grzmot. Super. Zaczyna się burza. Na szczęście dobiegliśmy w porę do budynku, w którym mieszkał mój chłopak. Wpisał kod swojego mieszkania i od razu weszliśmy. W windzie wydawałoby się, że jest cieplej niż na dworze, choć moje usta całe drżały i gdy na nie spojrzałem w lustrze, aż się przeraziłem. Lekko rozmazany makijaż, mokre ubrania, potargane włosy. Gorzej być nie mogło. Byłem o krok od wyłania potoku łez.

- Teraz mi powiedz. - zaczął. - Dlaczego nie wziąłeś ze sobą kurtki ani parasolki? Chcesz być chory? Zobacz jak ty wyglądasz.

- P-przepraszam hyung. Nie wiedziałem, że tak będzie...

- Trzeba się teraz tobą porządnie zająć. - przytulił mnie. - Bo zachorujesz. - spojrzał na moją twarz i dotknął delikatnie policzka.

- Nic mi nie będzie.

Drzwi windy się otworzyły. Weszliśmy do ciepłego mieszkania. Ściągnąłem z siebie kurtkę Jeno i powiesiłem na najbliższy wieszak.

- Idź od razu do łazienki, ściągnij z siebie te mokre ubrania i się wykąp. Ja Ci przyniosę swoje.

Pokiwałem tylko głową. Szybko wszedłem do łazienki. Zanim się rozebrałem, poczekałem na mojego chłopaka, który dosyć szybko przyszedł ze swoją białą koszulką i krótkimi spodenkami. Starszy widząc mój wyraz twarzy, podszedł do mnie i pocałował w policzek.

- Nie bądź smutny, skarbie. Cieszę się, że jesteś. Czekam na Ciebie. - szepnął i wyszedł.

Podczas kąpieli mój humor można powiedzieć, że trochę się polepszył. Chociaż to spotkanie nie przebiega póki co po mojej myśli i jak zaplanowałem. Miało być idealnie, a jedyne co jest, to przemoczone ubrania, które chyba godzinę przygotowywałem i prasowałem i rozmazany makijaż. Lepiej być nie mogło-pomyślałem. Mimo to cieszę się, że między mną a Jeno sytuacja się poprawiła.

Po chwili wyszedłem, ubrany w lekko za duże ciuchy i z lekko wilgotnymi włosami, które zdążyły się napuszyć. Kiedy wyszedłem, mój chłopak stał przy kuchence i przyrządzał jedzenie. Zobaczył mnie i od razu podbiegł, aby mnie przytulić.

- Wyglądasz słodko. - oddalił się, aby wziąć moją twarz w swoje dłonie.

Patrząc tak na mnie, pocałował moje usta, później policzki. Jego oczy patrzyły na mnie bardzo intensywnie. Widziałem po jego uśmiechu, jakie szczęście w tej chwili czuje. Tak samo jak ja. Zapomniałem jak to jest, ale po latach sobie przypomniałem. To najlepsze uczucie na świecie. Jestem już niemal pewny, że chcę to czuć do końca życia. Miłość, szczęście, bezpieczeństwo. Nawet jeśli się czasem kłócimy, i tak nic tego nie zmieni. Nie ważne co on zrobi, i tak coś mnie do niego przyciąga. Może i jestem naiwny, dobra, na pewno jestem, ale nie żałuję tego.

Czułem niemal jak moja twarz robi się coraz gorętsza i znając życie bardziej czerwona. Chciałem je zakryć, ale jak zwykle był silniejszy i się tylko zaśmiał mi w twarz, biorąc moje ręce w swoje. Po czym znów mnie pocałował. Przysięgam, że to chyba najlepsza chwila mojego życia. Prócz jeszcze innych spędzonych z Jeno.

- To co, idziemy do łóżka?

- A co z jedzeniem?

- Będzie gotowe za pół godziny. Mamy trochę czasu.

***

Przepraszam ze znów tak długo ale kompletnie nie miałam czasu na pisanie :// mam nadzieje ze rozdział się podobał~

Obsession • noren •Where stories live. Discover now