24. Brzeg rzeki

72 14 12
                                    


- K-kim jesteś? - spytałem, patrząc na dziwnie nieznajomą, ale jednocześnie znajomą twarz.

Chłopak zamiast odpowiedzieć, przycisnął dłoń do moich ust i z całej siły mnie odciągnął gdzieś na tyły pomieszczenia. Z początku się przestraszyłem, że zaraz zaniesie mnie do nich i to będzie mój koniec, jednak miał inne plany. Dopiero jak znaleźliśmy się z dala od wejścia do starego magazynu, zostałem uwolniony.

- Co ci kurwa strzeliło do głowy żeby tutaj przychodzić?! - warknął.

Dobra dobra.

Jakiś obcy gościu mnie uratował i teraz drze się na mnie jak głupi. Tak, to ma sens.

- Ah, nie przedstawiłem się.- speszył się.

No co ty? - odpowiedziałem w myślach.

- Jestem Donghyuck, chłopak Marka. Zapewne już go poznałeś.

I wszystko jasne. Dlaczego zawsze kiedy jestem w kłopotach, ktoś ze znajomych Jeno mnie ratuje? Tak, to też ma sens. Nie wiadomo skąd wiedzą gdzie jestem i nagle jako rycerze pojawiają się na pomoc księżniczce? Nie to, żebym narzekał. Wręcz przeciwnie. Jestem ogromnie wdzięczny, że najpierw zostałem uratowany od gwałtu a teraz nawet od nie chcę myśleć czego.

- Dz-dziękuję... - powiedziałem cicho.

Kurwa Renjun nie jąkaj się.

- Nie musisz dziękować. Wiesz jak Jeno się wkurzy, kiedy się dowie że tu jesteś?

Ah tak, Jeno.

Z jednej strony chciałem aby tu przyszedł, ale z drugiej strony jak ma się na mnie wkurzyć, to lepiej żeby nic nie wiedział o moim nieudanym i nieprzemyślanym planie. Wyszedłem oczywiście na jakiegoś debila, który nic nie ma do roboty i po nocach chodzi szukać „przygód". Już zawsze w ich oczach pozostanę debilem.

A chciałem dobrze.

Donghyuck widząc, że nie odpowiadam, zaczął mówić dalej.

- Co ty tu tak właściwie robisz? Czego w ogóle szukałeś?

- Mmm... - nie byłem pewny czy powiedzieć mu prawdę, jednak tylko ją zdradzając dowiem się coś więcej i może pomoże mi. - Przyszedłem tutaj szukać jakiegoś gościa, co rzadko go kto widzi, ale wiedziałem to, że ukrywa się gdzieś w parkach lub nad rzeką. Słyszałem kłótnie Marka z Jeno i się bałem, że coś im groz-

- Co kurwa?! - krzyknął odrobinę za głośno. - Czy ty do reszty zgłupiałeś?! Po jakiego chuja pakujesz się w takie bagno?!

Przestraszyłem się. Chłopak widząc to, trochę złagodniał.

- Dobra mały, powiem Ci coś. Nigdy w życiu nie waż się szukać tego człowieka, zrozumiałeś? - na chwilę przerwał. - I musisz coś wiedzieć. Podobno jego ludzie coś na Ciebie mają bo widzieli Cię z Jeno kilka razy i mogą się tylko domyślać, jakie relacje są między wami.

Zrobiło mi się słabo. Czyli to w szkole to było jednak o mnie...?

- S-słyszałem tam w środku. - pokazałem palcem na magazyn. - Jak o mnie mówią.

Chłopak złapał się za głowę i zaczął mówić coś do siebie szeptem. Widać było, że był strasznie wkurzony.

- Wiesz co by się stało, jakby mnie tu nie było?! - warknął i podszedł do mnie, łapiąc za moją bluzę. - Prawdopodobnie byś już leżał tam. - wskazał na rzekę. - Albo robiliby z tobą co im się żywnie podoba. A wiesz dlaczego? Jeno to ich największy wróg, tak jak my wszyscy. A jak widzi takiego małego drobnego chłopca w różowych włosach, który nie wie jak się bronić i z którym Lee często się pokazuje i go kocha, to nawet nie myśląc dużo będą próbowali Cię skrzywdzić. A i tutaj nie ma ich szefa. Takiej łatwej kryjówki by sobie nie znalazł. Tu są jego pieprzeni ludzie, których chcemy się pozbyć już od wieków. Są tak samo niebezpieczni jak ich szef.

Kurwa. Nie jestem mały, umiem się bronić okej? Może nie jestem w mafii, ale mam siłę. Może nie tak jak oni, nie chodzę na siłownię ani nic takiego, ale jednak coś mam.

- Się dziwię, że Jeno Ci tego nie powiedział.

Usłyszałem jak ktoś biegnie w naszą stronę. Przestraszyłem się że to ludzie z magazynu, ale gdy usłyszałem zdanie wypowiedziane z ust starszego, zacząłem się zastanawiać nad podobieństwem tych dwóch przewidywanych sytuacji.

- O wilku mowa.

===

I jaak?

Obsession • noren •Where stories live. Discover now