Copywriterowi też czasem brakuje słów ❤

Start from the beginning
                                    

Ewentualnie różyczka. 

— Okej, to, jak wrócimy, to siadam do grania. Tylko spróbuj mi przeszkodzić. Chyba że chcesz, bym zmiótł cię z planszy w Tekkena. Wtedy zapraszam — Taehyung miał ochotę uprawiać seks, w przerwach nakopać postaci Jungkooka, a potem napić się nocnej kawy. 

— Ale... 

— Ale co? 

— Taehyung jesteś taki wredny — burknął, nadymając policzki. 

Co za dzieciak!

— Ja? 

— Przecież mieliśmy robić coś innego!

— Jungkook, jesteś dorosłym mężczyzną, nie powiedziałeś jeszcze tego słowa na s, a nawet w ciemności widzę, że się czerwienisz — Taehyung zaśmiał się, nawet w jego mniemaniu nieco perfidnie, ale nie potrafił zrozumieć, że Jungkook dalej był zawstydzony mówieniem o seksie, gdy pierwsze miesiące znajomości spędzili praktycznie nie wychodząc z łóżka.

— To od alkoholu!

— Jasne, jasne — Taehyung  stłumił chichot, patrząc na zawstydzonego mężczyznę. Przez moment zrobiło mu się go nieco żal. Ale tylko przez chwilę, bo potem poczuł ból rozchodzący się po prawym pośladku. Tak go to zszokowało, że praktycznie pisnął z emocji. — Kurwa Jungkook! Co to było?!

— Miałeś komara — mruknął. — Niestety już zdążył cię ugryźć — westchnął, próbując strzepnąć resztki nieszczęśnika z tyłka Taehyunga. Czerwona plamka nawet w kiepskim świetle oznaczała się na spodniach. 

— Czyli dostałem na darmo? 

— Na to wygląda. 

— Ty za to nie wyglądasz na skruszonego — Taehyung szczerze liczył, że jego facet nie będzie zadowolony po tym, jak pozbawi go możliwości siedzenia na kilka godzin. Pieczenie nie ustawało i naprawdę cudem powstrzymywał się, by nie odpłacić mu tym samym. 

— Bo nie jestem. 

— Obolałe miejsca się całuje, ewentualnie masuje.

— Za moment — mruknął Jungkook, na co Taehyung poczuł, jak robi mu trochę cieplej. Złapał się nawet na tym, że nieco się zestresował. Dawno nie był w sytuacji, gdy to Jungkook przejmował inicjatywę i zastanawiał się, jak to przeżyje. W końcu jeszcze nic się nie wydarzyło, a on już miał obolały tyłek. 

Świecie daj siłę. 

— Mówiłeś coś? 

— Nie

— Taehyung jesteś słodki, gdy tak się irytujesz.

— Wiem, zazwyczaj jestem słodki — Taehyung był święcie przekonany, że jest słodki nawet wtedy, gdy tak naprawdę był wredny i wkurwiający. W końcu jego zdanie na swój temat jest najważniejsze, prawda? 

— Ha, nieprawda!

— Jak śmiesz! — obruszył się. Prawie położył rękę na sercu, by dodać tej chwili dramatyzmu, ale w ostatnim momencie się powstrzymał. 

— Najsłodszy jesteś, gdy się wkurzasz, albo gdy w nocy idziesz po cukierki...

— Przecież śpisz wtedy!

— Jak widać niekoniecznie. 

— Oszuście! 

— Otwierasz szufladę, spoglądając na mnie kilka razy, czy na pewno śpię. Cichutko i powolutku otwierasz opakowanie, kolejny raz na mnie spoglądasz, a potem nie bawisz się w subtelności, bo...

Two angry men | TaekookWhere stories live. Discover now