~22~

2.1K 138 17
                                    

Byliśmy już w korytarzu, prowadzącym bezpośrednio do komnat następcy tronu. W jakiś sposób ciekawiło mnie to, jak porozrzucane po zamku są komnaty rodziny królewskiej. Jako osoba z zewnątrz spodziewałabym się tego, iż są one umiejscowione bliżej siebie i raczej w jednej części zamku. Z drugiej strony od początku spotykam się w tym kraju z dziwnym podejściem do rzeczywistości, więc czemu dziwię się rozrzuceniu sypialni rodziny królewskiej? Delikatnie pociągnąłem Flawiana za skrawek jego rękawa, jego ciepły uśmiech dał mi do zrozumienia, że mogę swobodnie mówić.

- Czy mogę o coś zapytać?

- Czy kiedyś ci zabroniłem? – odpowiedział pytaniem na pytanie i objął mnie w talii.

- Chyba nie do końca rozumiem twój udział w naradach... twoja obecność wydaje się być tam dość...

- Bezużyteczna? – dokończył, a ja uśmiechnąłem się delikatnie.

- Zbędna, chciałem użyć słowa zbędna – sprostowałem, choć „bezużyteczna" było równie dobrym słowem.

- Jestem tam ze względu na ojca – zwolnił krok, dając nam więcej czasu na rozmowę, przed dotarciem do komnat jego brata. – Jak król nie ma on zbyt wiele czasu – kontynuował, widząc moje zainteresowanie. – Często nie starcza go nawet dla rodziny, więc prosi, bym brał udział w naradach i chociaż w ten sposób spędzał z nim czas.

Skinąłem głową na znak, że rozumiem. Postepowanie króla było dla mnie zrozumiałe, mając tyle obowiązków na głowie, sam pewni również szukałbym wszelkich możliwych sposobów, by jakoś pogodzić je z własnymi potrzebami, takimi jak spędzanie czasu z rodziną. Nawet jeśli sprowadzało, by się to do zwykłego przesiadywania w jednej komnacie. Mając, to wyboru to, lub zupełny brak kontaktu ze swoim synem, naprawdę lepiej zdecydować się na takie rozwiązanie. Flawian westchnął cicho, gdy dotarliśmy pod odpowiedni drzwi i posłał mi spojrzenie, jakby pytając, czy jestem pewien, że chcę tam iść. Uśmiechnęłam się ponaglająco, dając do zrozumienia, że nie zrezygnuje. Niechętnie zapukał w drzwi i nie czekając na odpowiedź, nacisnął klamkę. W środku rozchodził się przyjemny dźwięk, trzaskającego w komiku ognia. W sunąłem się do komnaty zaraz za księciem i rozejrzałem się dookoła. Większość podłogi zaściełały zwierzęce skóry, komnata zdawała się większa od tej Flawiana, a może była to kwestia większej liczby mebli w niej ustawionych. Poza oczywistymi meblami, jak łóżko, komoda, czy stół z towarzyszącymi mu krzesłami, znajdowały się tu naprawdę liczne kufry, ściany przyozdabiały liczne trofea łowieckie, co wzbudzało we mnie pewien dyskomfort. Nigdy nie zrozumiałem zamiłowania do trzymania w pokoju części zabitych zwierząt. O ile skóry i futra, były w oczywisty sposób użytecznymi przedmiotami, chroniącymi przed zimnem. Czy to stopy, czy inne części ciała, to nie widziałem najmniejszego sensu w trzymaniu głowy zabitego dzika w sypialnie. Jednak wyglądało na to, że dla miłośników myślistwa, były one tym samym, czym obrazy, dla pasjonatów sztuki. Nad kominkiem na stojaku z jelenich poroży spoczywał dwuręczny miecz w pochwie, jego rękojeść zakończona była głową smoka, który trzymał w swoim pysku pokaźnych rozmiarów rubin. Na drewnianej pochwie oprócz szlachetnych zdobień widoczny był również jakiś symbol, wpatrywałem się w niego usilnie, próbując odnaleźć w jego liniach jakiś sens. Miałem niejasne przeczucie, że jest to jakaś litera, lub symbol, oznaczający jakieś słowo. Książę Filion wgryzał się właśnie w soczyste jabłko, gdy przeszliśmy przez próg, a pod oknem, przy stoliku do gry w szachy, na krześle siedział jeszcze jeden mężczyzna. Wydawał się być zaledwie kilka lat starszy od Flawiana, miał ten sam kolor włosów co Filion, jednak jego oczy miały kolor zbliżony do oczu Flawiana, choć były ciemniejsze. Miał opaloną skórę, a jego prawa brew była poprzecinana rzez kilka mniejszych i większych blizn, kolejną blizną ciągnęła się od jego ucha, przez szyję, niemal do ramienia. Zasiadał na krześle w mało dostojnej pozycji z jedną nogą przerzuconą przez poręcz krzesła. Jego włosy były krótsze od włosów dwójki pozostałych mężczyzn i szczerze powiedziawszy miejscami krzywo przycięte.

Odzyskać Wolność {Wilcze Kroniki}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz