~55~

1.1K 93 29
                                    

Objedzony słodyczami, tak iż nie miałem już miejsca w brzuchu na nic innego, leżałem w ramionach księcia, który jakiś czas temu zasnął, wtulając się w moje ciało. Nie przeszkadzałem mu we śnie, byłem przekonany, iż miniona noc była dla niego naprawdę trudna, chęć odespania jej wydawała się całkowicie naturalna. Próbowałem z nim jeszcze raz porozmawiać o jego przeszłości, jednak ten szybko ucinał temat, stwierdzając, że jedyne co go jeszcze w tym wszystkim interesuje, to to czy porozumiałem się jakoś z jego bratem. Przyznałem mu, iż wciąż odczuwam niechęć, to po rozmowie z nim mój gniew osłabł. Chciałem przekazać swojemu panu, czego się dowiedziałem, czując, iż mogłoby to w jakiś sposób mu pomóc, jednak on nie chciał o tym słyszeć, a ja nie mogłem go zmusić. Liczyłem tylko, że jeszcze przyjdzie dzień, gdy mój pan będzie mógł uleczyć swoje rany, a nie tylko ignorować ich istnienie. Przesuwałem opuszkami palców po dłoni księcia, gdy ta zaczęła się w niespokojny sposób zaciskać na kawałku pościeli. Ostrożnie obróciłem się w ramionach księcia, by spojrzeć na jego twarz, nie była ona spokojna, jak wtedy gdy ten zapadał w sen, tylko napięta, targały nią nieprzyjemne emocje. Widząc to, ułożyłem dłoń na jego policzku i z troską zacząłem wypowiadać jego imię, starając się wybudzić go z koszmaru.

***

Gdy Flawian otworzył oczy dookoła siebie nie zobaczył niczego znajomego. Stał gdzieś pośród ciemności samotny, a przynajmniej tak mu się z początku wydawało. Dopiero po chwili zauważył stojącą w oddali postać kobiety, ubranej w bogatą suknię. Jej blond włosy układały się w drobne loki, opadające na ramiona, a szare oczy przyglądały się mu. Jej twarz był tak podobna do jego własnej. Znał tą kobietę, choć dotychczas widział ją tylko na obrazach, jednak nie pomyliłby jej z nikim innym.

- Mamo? – jego głos był słaby, pełen smutku, pozbawiony nadziei. Kobieta nie odpowiedziała, tylko dalej wpatrywała się w niego.

Książę zebrał w sobie odwagę i ruszył w stronę kobiety, jednak gdy tylko postąpił pierwszy krok, ta odwróciła się i zaczęła iść przed siebie, coraz bardziej się oddalając. Młodzieniec coraz bardziej przyspieszał swój krok, pragnąc dogonić dawną królową. Zaczął biec, jednak to nic nie dawało, wręcz przeciwnie, odległość między nim, a postacią zwiększała się zamiast zmniejszać.

- Mamo! Mamo, zaczekaj! – krzyczał zrozpaczony, z trudem łapiąc oddech podczas biegu. Czuł, jak łzy napływają mu do oczu. Tak bardzo chciał ją dogonić, jednak nie potrafił. – Proszę, zaczekaj! Błagam!

Wydawało mu się, że ciemność dookoła niego zgęstniała. Potknął się i wywrócił. Z jego ciała wydobył się stłumiony jęk bólu, gdy uderzył o niezwykle twarde podłoże. Powoli podniósł się do klęku, a na jego zaciskające się w pięści dłonie, skapywały jego własne łzy.

- Porozmawiaj ze mną... - wyszlochał, czując tak dobrze mu znane uczucie przytłaczającego smutku i rozpaczy, samotności, odrzucenia, ale co najgorsze poczucia winy.

Emocje tak silne, iż odbierały mu dech runęły na niego, sprawiając że całe jego ciało trzęsło się. Od kiedy w jego życiu pojawił się Kyoshi, myślał, że udało mu się od nich uwolnić, chociaż od części, a jednak teraz znów go przytłaczały. Zdawało mu się, że gdzieś pomiędzy swoimi łzami dostrzegł jakiś ruch, powoli uniósł głowę. Jego mama stała nad nim, wyciągając w jego stronę dłonie. Jej jasna skóra była ubrudzona krwią. Materiał sukni na jej piersi był rozdarty i ubrudzony posoką, a za nim widniała krwawiąca dziura w ciele. W wyciągniętych dłoniach kobiety mieściło się wciąż bijące serce. Widok ten zmroził Flawianowi krew w żyłach, zabierając mu na chwilę oddech. W pierwszej chwili był przekonany, że to serce jego matki, jednak, gdy wyciągnął po nie dłonie, poczuł niewyobrażalny ból w swojej klatce piersiowej. Z jego gardła wydobył się zduszony krzyk, w tej chwili królowa złożyła narząd w jego dłoni, a na nim pojawiła się jedna, głęboka rana, niemalże rozcinająca je na pół. Książę spojrzał w dół, na jego jasnej koszuli pojawiła się ogromna szkarłatna plama. Serce w jego dłoni zaczęło bić szybciej, gdy z przerażeniem unosił materiał, by odkryć, że w jego własnym ciele pojawiła się dziura bliźniacza do tej, którą widział u swojej rodzicielki. Zrozumiał, że to jego serce oddała mu blondynka. Nie wiedząc co się dzieje ponownie spojrzał na kobietę, jednak nim zdążył choćby otworzyć usta ta rozpłynęła się niczym senna mara, a on znów był sam.

Odzyskać Wolność {Wilcze Kroniki}Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz