Uśmiech

21 1 0
                                    

POV Kacper
Z Zuz jest wszystko dobrze ale ten nowy gang sprawia duże zagrożenie. Razem z Dawidem ustaliłem, że weźmie Zuzke w bezpieczne miejsce a my zerwiemy kontakt... Żeby nic jej się nie stało.
Jeszcze jej tego nie pojdziałem... Ale to chyba dobry moment.
Wszedłem do jej pokoju akurat siedziała w łóżku z mokrymi włosami po kompieli.
- Musimy pogadać skarbie. - Usiadłem obok niej.
- O czym - Na jej twarzy widziałem piękny uśmiech.
- Ten nowy gang to duże zagrożenie...
- Co masz na myśli?
- Za 3 dni wyjeżdżasz z Dawidem, nie wiem gdzie, nie wiem dokładnie na ile, może tydzień, może miesiąc, może rok, może 10 lat. Nie będziemy utrzymywać kontaktu... - Nie dokończyłem bo Zuzi cały uśmiech z twarzy znikł. Zaczęła płakać jak małe dziecko.
- Nie, proszę nie. Wyszlochała.
- Ale to dla twojego bezpieczeństwa, uwierz mi ja też tego cholernie nie chce, ale tak trzeba. - Przytuliłem ją. Płakała dobre 10 minut.
- Okłamałeś mnie...
- W czym?
- Pojdziałeś, że koniec z gangiem, że się stąd wyprowadzimy, że weźmiemy ślub będziemy mieć dzieci... A teraz mi mówisz, że... - Zaczęła jeszcze bardziej płakać.
- Mówię, że nie wiem na ile nie będziemy się widzieli, miejmy nadzieję, że jak najszybciej się zobaczymy. A jak będzie bezpiecznie to dotrzymam moje obietnice. Dobrze?
- Ja nie chce! - Pocałowałem ją a ona mnie zaczęliśmy się całować...

Znajdę jąWhere stories live. Discover now