24.

2.4K 163 70
                                    

Aktywność w tej książce ogólnie jest mała, ale mam nadzieję że dacie mi mały spamik 😚

Koniec nauki minął szybciej niż każdy się tego spodziewał, oczywiście każdy był zadowolony z tej sytuacji, ciągła nauka za bardzo ich męczyła. Louis razem z Harrym wybierali się do rodziny na wakacje. Brunet nie utrzymywał kontaktu ze swoim ojcem, jednak kontakt z jego matką, która wciąż przebywała w domu babci Louisa w Doncaster, nawet się polepszył. Dla dwójki było to dobre rozwiązanie, byli pewni, że przynajmniej w wakacje będą blisko siebie. Dzisiaj był ten dzień, w którym wracali do swoich domów, szatyn stał już przy aucie czekając, aż jego chłopak uszykuje się, Harry nie pozwolił mu zaglądać do pokoju dopóki sam z niego nie wyjdzie co bardzo zdziwiło chłopaka.

- Zamknij oczy! - usłyszał krzyk swojego chłopaka, który tylko uchylił drzwi, aby było go słychać. Niechętnie wykonał jego polecenie i czekał na dalszy bieg wydarzeń. - Już. - wraz z otworzeniem oczu w jego ustach zrobiło się sucho, a on sam nie potrafił wydusić z siebie słowa. Harry stał przed nim i dosyć cienkiej czarnej koszuli w kwiaty odpiętej do połowy jego klatki piersiowej, natomiast ta wsunięta była w czarne lekko opinające jeansy. - I jak? Podoba ci się? - przygryzł wargę.

- Jeszcze się pytasz? Hazz wyglądasz rewelacyjnie. - podszedł do niego i złożył lekki pocałunek na jego wargach. - Ale zdecydowanie bardziej wolałbym, żeby twoja klatka piersiowa była zakryta. - zaczął zapinać guziki w koszuli.

- Teraz to nie ma tego efektu wow. - wywrócił oczami zatrzymując jego ręce.

- Ten efekt wow to zostaw tylko dla mnie. - Harry pokręcił głową i zrzucił jego ręce ze swojej klatki piersiowej, aby ponownie odpiąć te guziki, które szatyn przed chwilą zapiął.

- Nie bądź zazdrośnikiem. Dobrze się czuję w takim wydaniu i będę tak się ubierał. Ja nie jestem zazdrosny, gdy nosisz te obcisłe jeansy, które opinają cię w wielu miejscach. - złapał go za rękę. - Jestem tylko czasami zazdrosny, gdy nosisz legginsy przy Liamie, ale to zupełnie co innego. - wzruszył ramionami i wsiadł do auta co chwilę później zrobił również Louis.

- Nie nosze legginsów. - bronił się.

- Nosisz. Widziałem te twoje piękne zdjęcia butów, na których widać, że masz legginsy, ale nie rozumiem dlaczego nie chcesz ich nosić przy mnie. - burknął niczym małe dziecko, chciał dosadnie pokazać szatynowi swoje niezadowolenie.

- Bo to pedalskie? - ruszył w stronę Doncaster.

- Gejowe, Lou, lepiej brzmi. I uważam, że przesadzasz. Mam nadzieje, że spakowałeś jakieś, bo chcę cię w nich zobaczyć. - złapał za jego rękę.

- Po moim trupie. - mruknął do siebie. - A tak w ogóle to czemu grzebiesz mi po telefonie? Sprawdzasz mnie? - uniósł brew.

- Nie, chciałem pooglądać nasze zdjęcia z parku, a tylko ty je miałeś na telefonie. - wzruszył ramionami. - Kocham cię Lou. - odparł odchylając głowę.

- Też cię kocham. - uśmiechnął się i przysunął jego dłoń do swoich ust, aby pocałować jego knykcie.

- I wiesz, chciałbym spróbować znowu, wiesz.. - powiedział zestresowany.

- Nie, H. Nie spieszy nam się z tym. Poczekajmy, aż będziesz całkowicie gotowy. - westchnął, wiedział, że brunet czuł się źle z tą sytuacją, ale nie chciał aby ten się do czegoś zmuszał.

Ich pierwszy seks nie wyglądał tak jak Harry sobie to wyobrażał. Wszystko zakończyło się łzami i zawstydzeniem, pomimo zapewnień, że jest na wszystko gotowy Louis i tak widział zawahanie na jego twarzy, a to że nie mógł go nawet rozciągnąć zakończyło cały ich stosunek. Harry zaraz po tym popłakał się i schował pod pierzyną tak jakby to miało rozwiązać wszystkie ich problemy, a wizja pięknego stosunku poszła w niepamięć, czuł się wtedy bezużyteczny i nawet chciał zerwać z Louisem, jednak ten nie pozwolił mu nawet myśleć, że nie jest wystarczający.

English Tea	|LarryМесто, где живут истории. Откройте их для себя