23.

2.7K 132 18
                                    

Harry z Louisem leżeli w łóżku szatyna ciesząc się ciszą, która panowała w mieszkaniu. Obydwoje wiedzieli, że czeka ich rozmowa, układali sobie w głowie wszystkie nierozwiązane sprawy, aby teraz wszystko wyjaśnić. Zaistniała sytuacja była ciężka dla obydwóch, każdy bardzo ją przeżywał, ale obiecywali sobie, że teraz będą dla siebie wsparciem. 

-Wiesz, ostatnio podjąłem jedną decyzje. - brunet postanowił rozpocząć rozmowę. 

-Jaką? - Louis spojrzał na niego kładąc dłoń na jego włosach, stęsknił się za nimi, uwielbiał jego włosy i chyba powoli przechodziło to już w obsesję. 

-Zacząłem szukać sobie mieszkania, lubię z tobą mieszkać, ale jak widzisz nie wpływa to dobrze na nas. Kiedy nasz związek stanie się poważniejszy wtedy możemy pomyśleć nad tym ponownie. - odparł przekręcając się na bok, tak żeby móc widzieć reakcję swojego chłopaka. 

-Właśnie się zaręczyliśmy, a ty mówisz, że nasz związek nie jest poważny. - Louis zmarszczył brwi, jednak chwilę później zaśmiał się. - Ale zgadzam się z tobą, jesteśmy na takim etapie związku, że przyda się nam mimo wszystko trochę odpoczynku od siebie. - odparł, trudno było mu się z tym zgodzić, bo jednak lubił mieć przy sobie Harry'ego, ale ostatnia sytuacja pokazała mu, że jednak wspólne mieszkanie nie jest dobre. - Ale możesz mi szczerze odpowiedzieć na jedno pytanie? 

-No jasne, że tak. Pytaj. - uśmiechnął się, jego twarz nie wykazywała żadnego strachu ani zawahania przez co szatyn wiedział, że otrzyma całkowicie szczerą odpowiedź. 

-Ostatnio często wychodziłeś z domu, może masz jakiś znajomych czy coś, ale to mnie trochę zaniepokoiło, bo mnie niemal unikałeś. 

-Lou, ty i ta twoja zazdrość. - zaśmiał się. - Spotykałem się z Niallem, żeby omówić jego zaręczyny, pożyczał ode mnie pieniądze na pierścionek, kupowaliśmy go razem. - usiadł na łóżku patrząc uważnie na niego. - Gdybyśmy wtedy normalnie porozmawiali to nie byłoby tej całej szopki. - pokręcił głową. 

-Ale to przynajmniej dało nam dużo do myślenia. Wiemy teraz, że wspólnie mieszkanie, jak na razie, nam nie służy. - złapał go za rękę i pocałował w czubki palców. - Ale jesteśmy wciąż młodzi i mamy mnóstwo czasu na poukładanie sobie życia. 

-Nie mówimy na razie o naszych zaręczynach, nie? - spytał brunet ściskając mocniej jego dłoń. 

-Lepiej nie, bo jak nam nie wyjdzie to przynajmniej nie będzie tak dramatycznie dla nich wszystkich. - zaśmiał się przez co oberwał poduszką w bok głowy i chwilę później usłyszał donośny śmiech swojego chłopaka.

-Znalazłeś już jakieś mieszkanie, które przypadło Ci do gustu? - spojrzał na niego przybierając poważny wyraz twarzy.

-Znalazłem, małe bo łazienka, kuchnia i salon w jednym i sypialnia, ale mi to starczy. Nie mam zbyt dużo pieniędzy. - wzruszył ramionami. - Najważniejsze że da się w tym mieszkać i jest w miarę niski czynsz.

-Damy radę. Będzie czasami ciężko, ale w końcu życie nie zawsze jest kolorowe. - wzruszył ramionami i sięgnął po swojego laptopa, który leżał na szafce. Włączył swoje portale społecznościowe i zaczął je przeglądać, ostatnio dołączył do kilku grup, gdzie można było kupić dosyć tanio auta w niskich cenach. - Patrz na to. - pokazał mu BMW 3. - Gościu sprzedaje go za tysiąc siedemset funtów, ale myślę że po negocjacjach sprzeda mi go o dwie stówy mniej. - Zostanie mi jeszcze trochę na koncie, to będę mógł spokojnie ci dołożyć do kilku czynszów. - napisał krótką wiadomość do mężczyzny informując go o chęci kupna i zamknął laptop.

-Przestań Lou, lepiej będzie jak kupisz sobie jakies lepsze auto, a ja spokojnie dam sobie radę. - zaśmiał sie i przytulił do niego. - Ale musisz iść ze mną do herbaciarni, w tym tygodniu miała przyjść długo wyczekiwana przeze mnie dostawa herbat, pokochasz je. Specjalnie dla ciebie zamówiłem czerwona herbatę z dodatkiem granatu, musisz to spróbować! - podekscytował się.

English Tea	|LarryWhere stories live. Discover now