2.

4.8K 299 428
                                    

-Louis, idziemy gdzieś po szkole? Nie mam co robić, a muszę poczekać na Zayna. - westchnął blondyn. Znał się już z szatynem tydzień, ale ich znajomość poszła w zadziwiająco szybkim tempie.

-Więc dlaczego mnie w to wciągasz? - jęknął męczeńsko. - Niech Zayn znajdzie ci jakieś zajęcie.

-No weź, zabiorę cię tam gdzie będziesz chciał a nawet zapłacę! - próbował go namówić.

-Dobra, dobra. Pójdziemy do herbaciarni. - nie był w niej dawno i zdążył stęsknić się za pięknymi zielonymi oczami Harry'ego, a to była idealna okazja do zobaczenia go.

-Gdziekolwiek chcesz. -ucieszył się i szybko wyszedł z uczelni. Złapał go za rękę jak to miał w zwyczaju i ruszyli w stronę herbaciarni. Gdy tylko weszli do ich nozdrzy dotarł pomieszany zapach herbat. Szatyn zrobił się znacznie smutniejszy, gdy za ladą nie zobaczył ślicznego bruneta, tylko niską blondynkę. Usiedli przy jednym ze stolików i obydwoje wzięli do rąk kartki z menu.

-Czarna herbata? - szatyn podniósł szybko głowę słysząc głos, który dobrze zapamiętał. - Dzisiaj dostaliśmy dostawę z nowymi świeżymi liśćmi.

-Dziękuje, chyba jednak skuszę się na czerwoną. - zdziwił się widząc lekki zawód na twarzy chłopaka.

-Dobrze, a co dla ciebie? - spojrzał na blondyna czując się bardzo skompromitowanym, rozpoznał szatyna i na prawdę myślał, że ostatnio polubił herbatę, którą ten mu zaserwował.

-Jakąś owocową, nie ma znaczenia jaką. I jakieś słodkie czekoladowe ciasto, jeśli macie.

-Za chwilę przyniosę. - wymusił uśmiech i odwrócił się z zamiarem odejścia.

-Harry, może jednak skuszę się na tą czarną herbatę. - uśmiechnął się. Myśl, że to przez niego brunet był smutny za bardzo go dobijała.

-Dobrze. - uśmiechnął się tym razem szczerze i szybko poszedł przygotować zamówienie.

-Jak długo się znacie? - spytał blondyn.

-Widzimy się dopiero drugi raz. W dzień, w którym my się poznaliśmy, byłem tutaj na herbacie.

-Podoba ci się? - wypalił niebieskooki. Od razu zauważył jak szatyn parzył się na bruneta.

-Oszalałeś? Nie znam go. Wiem tylko jak ma na imię.

-Louis, w jakim świecie ty żyjesz? Żeby ci się ktoś podobał cale nie musisz o nim dużo wiedzieć. Mi chodzi o to czy podoba ci się z wyglądu. - wywrócił oczami na głupotę swojego przyjaciela. Zaczął go tak nazywać już od ich pierwszego spotkania. Nie znali się długo, ale Niall już wiedział, że będą się przyjaźnić, był tego niemal pewny.

-Z wyglądu owszem, jest naprawdę uroczy. - spojrzał na bruneta, który ze skupieniem przesypywał liście herbaty do słoiczków stojących na ladzie.

-Zaproś go gdzieś. - wzruszył ramionami, kręcąc się na krześle nie mogąc doczekać się swojego ciasta.

-To nie jest takie łatwe. - wywrócił oczami. Czasami chciał, żeby wszystko w życiu było tak proste jak widział to blondyn. Dla niego nie pójście na zajęcia było zwykłym opuszczeniem zajęć a Louis od razu wyobrażał sobie wszystkie zaległości, które sprawiały, że nawet nie myślał o tym aby nie iść na wykłady.

-Zayn zaprosił mnie na kawę już po naszym pierwszym spotkaniu, a byłem prawie dzieckiem. Wymieniliśmy ze sobą jedno zdanie a już byliśmy umówieni i widzisz, do tej pory jesteśmy razem. To było ryzyko, bo normalny dwudziestotrzyletni facet nie zadaje się z dzieckiem.

English Tea	|LarryWhere stories live. Discover now