(23) Teraz albo nigdy

1K 74 12
                                    

Następnego dnia Syriusz wstał z pulsującym bólem głowy czując nieznośną suchość w ustach. Wypił duszkiem całą szklankę wody stojącą na jego szafce, ale nie poczuł zbyt dużej ulgi. James, Remus i Peter jeszcze spali. Wstał powoli z łóżka i po krótkim prysznicu ruszył w kierunku schodów z myślą, że jeśli zaraz nie wyjdzie na świeże powietrze to pęknie mu głowa.

Na zewnątrz było bardzo rześko, słońce dopiero zaczynało przygrzewać, co uczniowie wykorzystali rozkładając koce i wylegując na trawie. Niektórzy czytali książki, inni rozmawiali ożywionym tonem, jeszcze inni po prostu leżeli i napawali się letnią pogodą.

Atmosfera spowodowana tym, że za niecałe dwa tygodnie zbliżają się wakacje była dla większości uczniów bardzo radosna, jednak Syriusza myśl o powrocie do swojego domu rodzinnego napawała wstrętem. Rozłożył się na trawie, przymknął lekko oczy i zaczął rozmyślać, gdzie mógłby tym razem spędzić wakacje w ramach ucieczki.

Z rozmyślań dosyć szybko wyrwał go pewien nieprzyjemny widok. Zauważył, że blondynka, która gorączkowym tonem rozmawia z jakimś nieznanym mu brunetem to Amy. Syriusz poczuł, że na ten widok głowa zabolała go jeszcze bardziej, ale postanowił nie siedzieć bezczynnie.

Wstał gwałtowanie i ruszył w ich kierunku.

- Amy - powiedział stając obok nich i spojrzał na dziewczynę złowrogo.

- Och, cześć Łapa - odparła zdziwiona jego nieprzyjemnym tonem.

- Kolego, czy mógłbyś stąd natychmiast odejść? Chcę pogadać z Amy - tym razem przeniósł wzrok na nieznanego chłopaka, który skrzywił się na te słowa.

- Syriusz! - krzyknęła Amy oburzona jego tonem - Jestem zajęta jak widzisz, potem porozmawiamy - dodała trochę ciszej.

- Nie, nie, teraz jest idealny moment. Wyjazd stąd - warknął na bruneta, który popatrzył zmieszany na Amy nie wiedząc za bardzo, jak zareagować.

Syriusz w tym momencie wyglądał na kogoś, kto mógłby w każdej chwili rzucić w niego zaklęciem albo nawet bez zbędnych ceregieli rozpocząć walkę na pięści.

- Tony, wybacz, potem do ciebie wrócę - mruknęła dziewczyna w stronę swojego towarzysza, który niechętnie kiwnął głową i wstał. Ruszył przed siebie obrzucając jeszcze przelotnym spojrzeniem Syriusza, które widocznie w jego mniemaniu miało być złowrogie.

Syriusz opadł na koc obok dziewczyny czując, że głowa pulsuje mu coraz bardziej.

- Co ty wyprawiasz? - warknęła na niego natychmiast Amy - nie możesz się tak zachowywać!

- A co mam siedzieć i patrzeć jak chichoczesz do jakiegoś kolesia w momencie, jak chcę się z tobą przywitać i cię pocałować? - odparł zirytowany.

- Nie możesz... że co? Co ty powiedziałeś? - zapytała Amy nie będąc pewna, czy dobrze usłyszała.

- Chcę cię pocałować. Chcę, żebyśmy przestali się chować po kątach i normalnie spędzali ze sobą czas. Chcę, żeby każdy na świecie o nas wiedział - odparł. Nie wiedział, skąd w nim nagle tyle szczerości, ale nie przeszkadzało mu to, bo i tak od dawna chciał z nią o tym porozmawiać.

Amy wyglądała za nieco zszokowaną.

- Przecież rozmawialiśmy o tym, że mamy nie umawiać się na coś, co się nie wydarzy - odparła ciszej i odwróciła od niego wzrok.

- Amy, błagam cię... ile razy mam powtarzać... - przysunął się do niej i lekko chwycił jej podbródek, żeby znowu na niego spojrzała - ...że naprawdę mi na tobie zależy - delikatnie, ale ze zdecydowaniem pocałował ją prosto w usta.

Rozum kontra serce ( jily | romans )Where stories live. Discover now