Kat z rozczarowaniem zauważyła, że Remus podczas następnego tygodnia przy każdej możliwej okazji ignorował ją i nie inicjował żadnej rozmowy. Gdy byli w tym samym pomieszczeniu stawał jak najdalej od niej i nie robił nic, żeby chociaż na chwilę zostali sam na sam. Nawet na nią nie patrzył. Na początku myślała, ze czeka na jej ruch i przeklinała w tym momencie swoją wrodzoną nieśmiałość. Zauważyła jednak, że Remus w ogóle przez cały tydzień nie rozmawiał prawie z nikim i postanowiła mimo wszystko stawić się o wyznaczonej porze na ich kolejne korepetycje. Ale Remusa nie było. Nie zjawił się też po 15 minutach, ani pół godziny po ustalonym czasie. Kat czując się strasznie głupio zabrała w końcu swoją torbę i niemalże wybiegła z biblioteki unikając spojrzeń innych, czując się, jakby każdy naokoło wiedział, że została wystawiona przez chłopaka.
Gdy tylko wbiegła do dormitorium nie wytrzymała i cała zalała się łzami. Zszokowana Lily, która też tam przebywała, podeszła do niej natychmiast i złapała przyjaciółkę delikatnie za ramiona.
- Kat, co się stało? Czemu płaczesz?
- Och, tak mi głupio, Lily - zaczęła mówić przez łzy i chwilę zajęło jej uspokojenie się na tyle, by móc wszystko wytłumaczyć - Nie wiem, czemu tak zareagowałam, ale Remus nie pojawił się na naszym spotkaniu. Jak tu wchodziłam to widziałam, że siedzi sobie jak gdyby nigdy nic w Pokoju Wspólnym i udaje, że mnie nie widzi. Czuję się jak skończona idiotka - znowu zaczęła szlochać.
Przyjaciółka wysłuchała jej z uwagą i głaskała delikatnie po ramieniu, aż Kat w końcu się uspokoiła. Lily nigdy nie miała nic do zarzucenia Remusowi i była zdziwiona jego zachowaniem, ale tym razem poczuła wściekłość, że potraktował tak Kat i doprowadził do takiego stanu.
- Kat, pozwól mi z nim pogadać. - poprosiła.
Ale ta pokręciła zdecydowanie głową.
- Nie Lil, jak się dowie, że tak zareagowałam to spalę się ze wstydu.
- Spokojnie, nie powiem mu dokładnie tego, co się stało, ale chcę wybadać, o co właściwie chodzi. To niepodobne do Remusa, coś się musiało stać, że tak się zachowuje.
Kat kiwnęła lekko głową i przetarła oczy rękawem.
- W sumie to już mi wszystko jedno - odrzekła. - Odpocznę chwilę i spróbuję się tu pouczyć.
Lily zostawiła ją samą i po chwili wparowała do Pokoju Wspólnego. Szybko zlokalizowała Jamesa i podeszła do niego energicznym krokiem.
- Gdzie Remus? Podobno był tu przed chwilą? - nawet nie dbała o to, by ukryć swoją złość.
James wiedząc w jakim stanie jest teraz Lupin i widząc złowrogie iskierki w oczach dziewczyny postanowił od razu zareagować i opanować całą sytuację.
- Musiał iść coś załatwić, a czemu go szukasz?
- Co on wyprawia?! Kat czekała na niego jak idiotka w bibliotece, a on się nie pokazał, a teraz udaje, że nic się nie stało. Jakoś nie wydaje mi się, żeby tak uporządkowany chłopak nagle zapomniał o tym, że udziela komuś korepetycji? - warknęła na niego i skrzyżowała ręce.
- Lilka, ale wyjątkowo to nie ja o czymś zapomniałem, więc się tak na mnie nie oburzaj - roześmiał się widząc jej naburmuszoną minę - A poza tym to proszę, nie wyżywaj się na nim teraz, ja to załatwię.
- Wolałabym sama to zrobić - postarała się zabrzmieć mniej agresywnie.
- Po pierwsze to musisz mi uwierzyć, że Remus naprawdę lubi Kat i chce dla niej jak najlepiej.
- Tak? I przez to bez słowa ją zignorował i zostawił samą sobie? - na nowo się zirytowała, tym razem na Jamesa, za to, że bronił irracjonalnego zachowania kolegi.
YOU ARE READING
Rozum kontra serce ( jily | romans )
Romance- Lily - zatrzymał ją - tylko pamiętaj o jednym. Nawet jeśli jestem na ciebie akurat śmiertelnie obrażony - umyślnie zaakcentował te słowa - to i tak możesz do mnie zawsze przyjść, gdy będziesz czegoś potrzebowała - uśmiechał się do niej już całkowi...