9#Cieszyć się czy płakać?

354 16 10
                                    


Luna

Od razu zadzwoniłam do babci. Dzisiaj była jedyna szansa, żeby dowiedzieć się prawdy.

- Halo?

- O Luna słońce! Już myślałam, ze nie zadzwonisz.

- Babciu możesz przyjechać do mnie do domu? Teraz?

- Będę za 10 min.

Odłożyłam słuchawkę. Ze stresu zaczął mnie boleć brzuch. Wzięłam przeciwbólowe. Usiadłam na kanapie i czekałam.

Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Podbiegłam do nich i je otworzyłam. Moim oczom ukazała się starsza kobieta.

- Dziecko drogie jak dobrze, że nic ci nie jest! - przytuliła mnie - Tak strasznie się martwiłam. Czemu byłaś w szpitalu?

- Skąd wiesz?

- Kochanie już ci mówiłam. Ja wiem wszystko - uśmiechnęła się.

- Dobrze, nie przedłużajmy. Muszę się wszystkiego dowiedzieć - podeszłam z babcią do kanapy i obie usiadłyśmy.

- Co chcesz wiedzieć najpierw?

- Lisa. Czy ona na prawdę żyje?

- Przecież sama ją widziałaś.

Nie mówiłam jej, ze widziałam ją w parku i ze to dlatego trafiłam do szpitala. Powiedziała, ze nie wie, a mi się zdaje, że jednak wie.

- Kiedy będę mogła się z nią spotkać?

- Już niedługo. Jeśli chcesz już teraz możesz się spakować i wyjechać z tego parszywego domu i zamieszkać z nami.

- Nie. Nie mogę. Tu tez jest moja rodzina. Zżyłam się z nimi.

- Luna. Posłuchaj mnie. Ci chłopacy nie są tacy za jakich się podają. A w szczególności ten cały Chan. Będąc z nimi jesteś w niebezpieczeństwie. Musisz jechać ze mną - powiedziała błagalnym tonem.

- Nie. To nie prawda. To najlepsi ludzie jakich spotkałam zaraz po tobie i Lisie. Są dla mnie jak rodzina. A Chan.. ja go kocham.

- Nie możesz - odrzuciła ostro.

- Czemu?

- Bo za nie długo tego pożałujesz - zamyśliła się - Słuchaj mnie uważnie. Ludzie z którymi żyłaś to nie twoi biologiczni rodzice - zatkało mnie. Z jednej jednak strony się ucieszyłam, ze nie mam tak okropnych rodziców - Na pewno pamiętasz wujka Dave'a. Brata człowieka, który cie wychowywał.

- A czy on nie umarł?

- Upozorował własna śmierć. Wtedy, 20 lat temu, był tylko gościem od czarnej roboty, ale przed twoimi narodzinami odkrył coś. Coś co pomogłoby mu sięgnąć szczytów. Upozorował własna śmierć, aby wyrobić sobie nową tożsamość. Teraz jest szefem najsilniejszej mafii w kraju. Twój prawdziwy ojciec John Loir.

Po tych słowach zamurowało mnie. Nie wiedziałam czy się cieszyć czy płakać. Z jednej strony okazało się, że ci straszni ludzie nie byli moimi rodzicami, ale za to okazało się, że mój ojciec upozorował własna śmierć i jest wielkim mafiosą.

Dostałam wiadomość od Chana, że skończyli i będą za 20 min. Babcia ją zobaczyła.

- To ja będę lecieć. Przeczytaj zawartość teczki, a wyjaśnisz to czego nie rozumiesz - wstała i po prostu wyszła.

Dance on the Knife/ Stay KidsWhere stories live. Discover now