29.

18.1K 456 30
                                    


Dojeżdżamy do magazynów. Idziemy do pomieszczenia, gdzie ma odbyć się spotkanie. Tommy zebrał wszystkich. Musimy omówić plan działania. Nic chcę, aby komuś stała się krzywda. A najbardziej, żeby nic się nie stało mojej Evelyn. Jej bezpieczeństwo jest moim priorytetem. Wchodzimy do środka, wszyscy już na nas czekają. Siadam na swoje miejsce. Evelyn nie ma gdzie usiąść, więc sadzam ją na moich kolanach i zaczynam mówić.
- Dobrze, że wszyscy jesteście. Musimy porozmawiać o bezpieczeństwie wszystkich tu obecnych. Ktoś zadarł z niewłaściwym człowiekiem. Musimy chronić się nawzajem. Nie znamy tego człowieka, więc również nie wiemy, jaki on jest. Musimy się dowiedzieć, kto to jest i czego właściwie chce. Każdy, kto się czegokolwiek dowie, niech przyjdzie do mnie. Trzeba zrobić z nim porządek. Nikomu z was nie może stać się krzywda. Już dziewięciu naszych zginęło. Oczywiście ich upamiętnimy, a ten, kto to zrobił, zapłaci mi za to. Wszystko jasne?
- Tak szefie.
- Więc uważajcie na siebie. Potrzebuję jeszcze jednej osoby do ochrony Evelyn.
- Ja mogę.
Zgłosił się przyjaciel mojego ojca, Adam. Jest to starszy człowiek mający już 50 lat. Miał żonę i dwoje dzieci. Żona została zamordowana wraz z moimi rodzicami, a dzieci zostawiły go twierdząc, że to jego wina. Zawsze byli zarozumiali. Kiedy byłem młodszy, często nas odwiedzali. Nigdy za nimi nie przepadałem. A kiedy był pogrzeb ich matki, odcięli ojca od p

A kiedy był pogrzeb ich matki, odcięli ojca od pożegnania się z żoną. Przez śmierć żony zrozumiał, że jego własne dzieci go nie szanowały i miały gdzieś. Po wszystkim zajął się mną i pomagał mi opanować ten cały interes z mafią ojca oraz firmą. Bez niego nigdy bym sobie nie poradził. Kiedy zmarli moi rodzice, załamałem się. Chciałem się zemścić, potraktować ich tak samo, jak oni moją rodzinę. Zrobiłem to. Razem z Adamem załatwiliśmy tych ludzi. Od tego czasu jesteśmy postrachem tego miasta. Nikt nie odważył się z nami zadrzeć, bo wszyscy wiedzieli, do czego jesteśmy zdolni.
- Dobrze Adam. Ufam ci i wiem, że zaopiekujesz się moim najcenniejszym skarbem.
- Możesz na mnie zawsze liczyć.
- Dobrze już wszystko wiemy możecie iść.
Wszyscy wychodzą z pomieszczenia. Zostajemy tylko ja, Evelyn, Tommy i Adam.
- Evelyn, mówiłem ci, że będziesz chroniona przez moich ludzi, oto oni. Tommy'ego już znasz, a to jest Adam, przyjaciel mojego ojca, a także wielkie wsparcie dla mnie.
- Nie przesadzaj, synu. Zostałeś mi tylko ty, a twoje szczęście jest moim. Będzie dla mnie oczkiem w głowie i nie zostawię jej w potrzebie, gdy ciebie nie będzie.
- Dziękuję panu bardzo. Po tym wszystkim co usłyszałam od Vincenta trochę się zaczęłam bać. Ten człowiek jest jakimś psychopatą.
- Tak kochanie. jest duże prawdopodobieństwo, że ten człowiek jest psychopatą. Tak więc będziemy się zbierać. Musimy jeszcze wstąpić do sklepu i do mieszkania Evelyn. Do zobaczenia wszystkim.
Wychodzimy i kierujemy się do samochodu.
- Jedziemy do mnie, ale po co?
- Weźmiesz trochę swoich rzeczy, nie będziesz mieszkać sama. Będziemy u mnie, tam jest monitoring i ochrona. U mnie nic się tobie nie stanie. Będziesz bezpieczna.
- Dobrze, dziękuję.
Po zakupach i odwiedzinach mieszkania Evelyn jesteśmy u mnie w domu. Przygotowałem kolację, którą teraz spożywamy. Później obejrzymy film i pewnie położymy się spać. Jutro będzie pracowity dzień.
Nikt nie spodziewa się tego, co się stanie.

To już ostatni rozdział maratonu. Mam nadzieję, że wam się podoba. Dziękuję, że jesteście ze mną.
Pozdrawiam
~ Wicia

Szef mafii Where stories live. Discover now