20.

23.8K 610 69
                                    

Pov. Vincent

Wreszcie ten dzień się kończy i będę mógł spokojnie spać. Te wszystkie sprawy mnie dobiły. Nie mam na nic siły a Evelyn pewnie jeszcze siedzi w łazience. Wchodzę do swojego pokoju i nie wierzę w to co widzę. Ta kobieta sprowadzi mnie na kres mojej wytrzymałości. Skąd ona ma takie rzeczy? Siedzi w skąpym szlafroku i sprawdza coś na telefonie. To diabeł nie kobieta. Spojrzała na mnie a ja nadal stoję tak jak stałem i nie wiem co ja mam jej powiedzieć.

- Będziesz tak tam stał czy przyjdziesz tu wreszcie?

Odezwała się pierwsza

- Tak tak już idę.

Pov. Evelyn

Musiałam coś powiedzieć bo by tam stał całą noc i nic nie powiedział by. Muszę przejąć inicjatywę chcę to w końcu zrobić z nim bo nie wytrzymam tego napięcia pomiędzy nami. Podszedł do łóżka i obserwował. Ale specjalnie ubrałam się tak żeby miał większą niespodziankę.

- Vincent zróbmy to.

- Skarbie jesteś pewna. Nigdy na ciebie nie naciskam. Nie wiem może myślisz że to za szybko.

- Nie Vincent. Chcę to zrobić. Jesteś dla mnie ważny.

- Jak tego chcesz.

Przybliżył się do mnie

Zaczął mnie całować. Całował moje usta, a nasze języki spotykały się ze sobą. Robił to doskonale. Całował moją szyję, przygryzał płatek ucha. Czułam się cudownie. Jego jedna ręka powędrowała do mojego szlafroka. Zaczął powoli go rozwiązywać, koronkowy stanik to dobry wybór. Rozpiął go i jego oczom ukazały się moje piersi.

Zaczął całować moje piersi, co sprawiło, że natychmiast stwardniały i stały się naprawdę sterczące. W moich majtkach było już naprawdę mokro. Nie mogłam doczekać się aż przejdziemy dalej.

Ułożył mnie wygodnie na łóżku i całował mnie w każdy najmniejszy skrawek mojej skóry. W pewnym momencie znalazł się między moimi nogami. Jego język zaczął pieścić moją łechtaczkę, a jego palce zatopiły się w mojej cipce. Drugą ręką sięgnął do moich piersi, ugniatając sutek i lekko go ciągnąc. Nie myślałam, że Vincent potrafi mnie doprowadzić do orgazmu w kilka mninut. Kiedy poczuł, że zaczynam zbliżać się na szczyt, przestał. Zflustrowana jęknęłam z niezadowolenia.

Powiedziałam, że nie mogę już dłużej czekać i że chce poczuć go w sobie w tej chwili.

Zaczął się z mną drażnić, lekko pocierając penisem o moja cipkę.

- Proszę wejdź we mnie. Nie drażnij się już ze mną.

Błagałam go, żeby we mnie wszedł. W końcu to zrobił i to było jedno z najlepszych uczuć na świecie.

Miałam już wcześniej partnerów seksualnych, ale żaden nie dorówna Vincentowi.

Rozchylił mi nogi i zaczął penetrować moją cipkę. Objęłam go nogami, przyciągając bliżej. Zmieniliśmy pozycję, tym razem ja byłam na górze. Poprowadziłam jego członka do swojej pochwy i  poruszałam się w górę i w dół, cycki mi rytmicznie podskakiwały. Patrzył, jak jęcze z przyjemności. Złapał mije piersi swoją dużą dłonią i mocno je ścisnął, aż doszłam a on razem ze mną. To był najlepszy seks w moim życiu. Niespodziewałam się tego po Vincencie.

- Byłaś wspaniała.

Pocałował mnie w czoło. Lekko się uśmiechnęłam byłam bardzo zmęczona, więc przytuliłam się do jego klatki piersiowej.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też maleńka.

Po chwili odpłynąłem.

Szef mafii Where stories live. Discover now