9.

29.4K 728 202
                                    

- Nie no co ty Vin ja nie chcę żadnych kłopotów.

- Nie będę tolerować tego że ktoś będzie z tobą flirtować jak z kimś jesteś a jesteś ze mną.

- Vin proszę nic nie mów. Tylko niech zmienią nam kelnera.

- No dobrze.

Vincent na chwilę wyszedł.

Kiedy wrócił usiadł na swoim miejscu abyśmy mogli porozmawiać. Obsługiwał nas inny starszy człowiek. Złożyliśmy zamówienia.

- Więc teraz możemy porozmawiać. - rzekł ciemnooki.

- Ale ja nie wiem. Wyskoczyłeś z tym wszystkim tak szybko nie wiem co myśleć. To wszystko mnie przeraża. Nie mam bladego pojęcie co mam z tym począć.

Głos mi się powoli załamywał. Nie chciałam tego przy nim pokazywać.

- No błagam nie mów że nigdy o tym nie słyszałaś. Nie przejmuj się do niczego cię nie zmuszam. Ale błagam zostań ze mną. Potrzebuję cię. Nie mówię żebyś od razu mnie pokochała. Możemy być przyjaciółmi. Ale nie zostawiaj mnie nie odtrącaj i opuszczaj. Błagam.

Upadł na kolana. Nie wiedziałam co zrobić.

- Błagam wstań. Na razie nigdzie się nie wybieram. Nie masz się o co martwić. Tylko wstać z tej podłogi.

Usiadł z powrotem na krześle. Przynieśli nam naszą kolację. Zjedliśmy w ciszy. Gdy wypiłam lampkę wina chciałam już wracać.

- Chodź chcę cię zabrać w jeszcze jedno miejsce.

Jechaliśmy 15 minut w samochodzie było tylko słychać muzykę która leciała w radiu.

Po dotarciu na miejsce Vincent podał mi opaskę na oczy. Twierdzi że ma być to niespodzianka. Po tym jak ją założyłam pomógł mi wysiąść z auta i prowadził mnie. Spacerowaliśmy chwilę.

- Dobrze możesz ją ściągnąć.

Gdy już jej nie miałam moim oczom ukazał się nieziemski widok na miasto nocą.

- Chodź usiądziemy na ławce.

Usiedliśmy.

- Chcesz może kakao?

- Tak poproszę.

Siedzieliśmy godzinę i rozmawialiśmy o głupotach.

- Dobrze bądźmy przyjaciółmi nie zostawię cię samego.

Po jego minie stwierdziłam że nie był zadowolony z tego ci powiedziałam.

- Nie będzie. A mam szanse na coś więcej?

Zapytał pełen nadziei.

- Nie wiem Vincent to wszystko jest skomplikowane. Bądźmy przyjaciółmi. Niech to ci na razie starczy. Nie jestem gotowa na nowy związek.

- No dobrze. Chodź odwiozę cię.

W samochodzie panowała ciężka atmosfera ale cóż nie dam rady otworzyć się na nowy związek. Po 20 minutach zaparkował pod moim domem. Zdziwiło mnie że wie gdzie mieszkam.

- Nic ci nie mówiłam gdzie mieszkam. Skąd wiesz?

- Mam swoje sposoby mała.

- Nie mów do mnie mała. I nie będę wnikać skąd to wszystko wiesz. Po prostu nie chcę wiedzieć.

Wysiadłam z auta i ruszyła w kierunku domu.

To był ciężki dla mnie dzień. Wiem że Vincent nie poprzestanie na przyjaźni będzie mnie próbował zdobyć aż do skutku. Tacy mężczyźni mają swoją dumę. Jest już dość późno. Zrobiłam kolację bo zgłodniałam. Minęło już trochę czasu od spotkania z Vincentem więc nie dziwię się swojemu żołądkowi. Po zjedzeniu kanapek czas pójść spać ale zanim to jeszcze prysznic. Nie chce mi się brać kąpieli bo to zbyt długo schodzi. Po wszystkim jestem już w swojej sypialni. Kładę głowę do poduszki i już odpływam.

Szef mafii Where stories live. Discover now