25.

20.4K 554 42
                                    

Rodzice już wyszli. Siedzimy z Vincentem wtuleni na kanapie i żadne z nas się nie odzywa. Postanawiam przerwać tę ciszę:
- Vincent, naprawdę zatrudniłbyś mnie w swojej firmie?
- Oczywiście. Możesz zacząć nawet od jutra.
- Bardzo bym chciała, ale nie mogę zostawić White'a. Dał mi pracę, kiedy jej najbardziej potrzebowałam i jestem mu za to bardzo wdzięczna.
- Ale nie masz się czym przejmować, on wszystko zrozumie. Powiesz mu, że chcesz być razem ze mną i nie chcesz tego robić, ale praca u mnie da ci więcej możliwości.
- Boję się tej rozmowy.
- Nie martw się. Jak chcesz to ja mogę z nim porozmawiać.

- Naprawdę możesz to dla mnie zrobić? Vincent, jesteś wspaniały.
Po tym daję mu całusa. Wstaję z kanapy, on razem ze mną i idziemy do pokoju. Musimy się wyspać.

Pov. Vincent
Idziemy do pokoju, chcę ją dziś zadowolić. Więc gdy jesteśmy w sypialni, kładziemy się.

Jesteśmy w łóżku pod kołderką, jest cieplutko, leżę za nią i przytulam, zaczynam delikatnie całować za uchem. Przesuwam lewą rękę pod kołdrę, masuję jej udo oraz biodro. Zaczynam całować po szyi i karku, muskam ustami po obojczyku. Obracam jej ciało w moją stronę i przysuwam do mojego torsu, czuję bicie jej serca. Całuję jej namiętne usta, długo lecz powoli, ręką masuję wewnętrzną stronę uda.

Zaczynam całować po szyi, schodzę niżej i delikatnie gryząc szyję, muskam ustami obojczyk, robię malinki na szyi.

Ręką dotykam twarzy i włosów, drugą masuję plecki, po czym schodzę powoli na tyłeczek.
Ściskam go delikatnie, całuję usta, tym razem mocniej. Powoli rozbieram ją z ubrań.
Kładę na plecy i góruję nad nią, całuję w dół szyi, po czym rozkładam szeroko jej nóżki, miziając je po całej długości.

Schodzę do piersi, są jędrne i oczekują na pieszczotę.
Zaczynam jedną całować dookoła, drugą dotykam dłonią, lekko ściskam, łapię za sutek. Ssę go i pieszczę językiem. Przejeżdżam między nimi, po mostku, całuję po brzuszku, coraz niżej aż dochodzę do czarnych koronkowych majteczek. Oddalam sie ustami od jej rozgrzanego ciała.

Rękoma łapię w tali i idę nimi do piersi, łapię za nią, muskam sutek palcami, ściskam całą.
Teraz na drugą pierś i robię to samo. Przechodzę na sam dół nóg. Całuję uda od kolan w stronę szparki, zębami ściągam majteczki, a potem do końca ręką. Kładę się na brzuchu, kładę śliczne nóżki mojej partnerki na moich barkach i muskam językiem łechtaczkę, szparka jest już bardzo mokra, przejeżdżam językiem od dołu do góry.

Rękoma rozchylam szparkę i zaczynam ją lizać,coraz szybciej i szybciej, zaczynam ssać łechtaczkę, liże ją przyciskając język. Nagle przestaję. Wstaję i sam się robieram. Mój penis stoi na baczność i nie może się doczekać aż w nią wejdzie.
Schodzę nim niżej i wsadzam go do środka, jednocześnie masuję łechtaczkę palcami.
Robi się coraz bardziej mokra, ocieka sokami, moje ruchy są coraz szybsze, słyszę ciche jęki Evelyn wiedząc, że jej się to podoba.

Po chwili czuję, jak zbliża się jej orgazm, wije się pode mną. Dochodzi w tym samym czasie co ja. Po wszytkim wysuwam się z niej. Całuję w usta i kładę się obok.
- Dziękuję ci, to wszystko dało mi rozluźnienie.
Mówi, a mnie to cieszy. Jutro pójdę do White'a porozmawiać o przeniesieniu jej do mnie. Przeniosę również moją ówczesną asystentkę do niego, żeby nie musiał szukać innej.

Evelyn zmęczona zasnęła na moim ramieniu. Spała tak spokojnie. To wielkie szczęście, że jest w moich ramoinach. Nigdy wcześniej bym nie pomyślał iż trafi mi się takie szczęście. Po kilku chwilach sam zasnąłem.

Szef mafii Where stories live. Discover now