4.

37.1K 995 440
                                    

To co usłyszałam wmurowało mnie.
Odsunął się. Jego perfumy zaćmiły mi umysł. Nie spodziewałam się tego.
- Nie rozumiem - powiedziałam
- Chodź ze mną na taras. - zwrócił się do naszych przyjaciół - My pójdziemy na spacer.
Eva jak to usłyszała popatrzyła na mnie spojrzeniem mówiącym "opowiesz mi wszystko jak wrócisz". Pokiwałam głową na tak i poszłam za brunetem.
Gdy byliśmy na tarasie zapytałam
- Teraz mi odpowiesz?
- Tak skarbie.
- Nie mów tak do mnie.
Głęboko wzdychnął.
- Odkąd cię zobaczyłem nie mogę przestać myśleć o tobie. Na niczym nie mogę się skupić zaprzątasz moje myśli. Śnisz mi się po nocach. Jesteś piękną kobietą.
- Co ma to wspólnego z tym, że powiedziałeś iż jestem twoja.
- Bo jesteś moja odtąd kiedy na mnie spojrzałaś tymi pięknymi oczami. Zobacz tylko jak na mnie reagujesz.
Gdy mnie dotknął przeszły mnie dreszcze a w miejscu gdzie mnie dotknął pojawiła się tzw. "gęsia skórka".
- To nic nie znaczy. Jesteś przystojnym facetem, ale ja nie jestem dla ciebie.
- Nawet tak nie mów. - zdenerwował się. Na te słowa jego oczy pociemniały jeszcze bardziej. - Jesteś dla mnie idealna. Zobaczysz jeszcze dziś znajdziesz się w moim łóżku.
Otworzyłam szeroko oczy
- Nie będę z tobą pieprzyć się. - oburzyłam się.
- Wyjaśnijmy sobie jedno. Pieprzyć to można dziwki, a z tobą to można najwyżej się kochać. I dziś będziemy tylko spać w moim łóżku RAZEM. No chyba że chcesz to możemy się kochać Mała.
Zdenerwowałam się na niego. Odwróciłam się i weszła do środka.

Minęła godzina od całego zdarzenia na tarasie. Stałam sama w rogu sali. Pijąc wino rozmyślałam o tym co mi powiedział. Moje myśli przerwał facet na oko 30 letni.
- Zatańczy pani ze mną.
Uśmiechnęłam się lekko i kiwnęłam głową na tak.
Tańczyliśmy razem już druga piosenkę, gdy poczułam czyjś palący wzrok.
Rozglądałam się po sali i zobaczyłam Vincenta jak morduje spojrzeniem mojego partnera tanecznego. Nie zwracałam na niego już więcej uwagi. Powiedziałam Aaron'owi, że muszę do toalety. Odeszłam od niego. Po toalecie umyłam ręce. Kiedy chciałam wyjść do środka wszedł Aaron.
- To damska toaleta. - powiedziałam
- I co z tego. - wzruszył ramionami. Powiedział to tak arogancko jakby to nie miało znaczenia czy to damska czy męska.

Niespodziewanie zbliżył się do mnie.
- Co ty robisz?
- Wiem, że tego chcesz.
Złapał mnie za nadgarstki. Uniemożliwił mi tym ruch. Zbliżył swoje ręce do moich piersi.
- Nie dotykaj mnie! - zaczęłam krzyczeć może ktoś mnie usłyszy i mi pomoże. Ugniatał moje piersi. To było bardzo bolesne.
- Nie opieraj się myszko.
Położył swoje łapsko na moim udzie i sunął ku górze. Przejechał dłonią po mojej cipce.
- POMOCY!!!!!
Rozerwał górę mej sukienki. Położył usta na moich. Gdy wepchał swój jęzor do mojej buzi mocno go ugryzłam. Gwałtownie odsunął się ode mnie i wymierzył mi siarczystego policzka. Z moich oczy popłynęły łzy.
- I co dalej chcesz być taka waleczna? Lepiej się nie opieraj. Ja będziesz grzeczna to będę delikatny.

Dalej brnął w to żeby mnie posiąść.

Teraz już tylko mnie pocałował. Jego ręce błądziły po moim ciele. Łzy lały się ciurkiem.

Nagle drzwi, które były zamknięte wyleciały z zawiasów.

W nich stanął Vincent. Jego wzrok mówił sam za siebie. On chce zabić gołymi rękami Aarona.

Ten odskoczył ode mnie nie wiedząc co się dzieję. Gdy zobaczył w drzwiach Vincenta cały zbladł ze strachu.

Vincent podszedł szybkim krokiem do mojego napastnika i mnie. Wziął mnie za siebie i zaczął okładać pięściami mojego niedoszłego gwałciciela. Złapałam jego rękę.

- Vin zostaw go i zabierz mnie stąd.

Odwrócił się do mnie i spojrzał z troskę w oczach. Oddał mi swoją marynarkę gdyż z sukienki prawie nic nie zostało. Jego marynarka dobrze opinała jego umięśnione ramiona, a na mnie wisiała jak worek na kartofle.

- Jak Evelyn mi wszystko powie wtedy się policzymy.

Złapał moją drżącą rękę i wyszedł z miejsca, które będzie mi o wszystkim przypominać.

Szef mafii Where stories live. Discover now