26

41 5 0
                                    

Kilka tygodni później nadszedł dzień osiemnastych urodzin Luke'a. Michael spędzał całe dnie w domu swojego chłopaka, które marnowali na nicnierobieniu i oglądaniu bajek Disneya. Karen w pewnym momencie zadzwoniła do swojego syna, zapraszając Luke'a na kolację. Kiedy dotarli na miejsce, Calum z Ashtonem już na nich czekali.

"Siema! Wszystkiego najlepszego Luke!" wiwatował Ashton.

"Dzięki, Ash." opalony chłopak poklepał Luke'a po plecach, uśmiechając się szeroko. Michael trzymał mocno rękę Hemmings'a kiedy zmierzali w stronę jadalni

"Mam wrażenie, jakbym cię wieki nie widziała, spędzasz za dużo czasu z Luke'iem" odparła Karen kilka chwil później. Twarz Michaela pokryła się rumieńcem, a Luke uśmiechnął się i ścisnął jego udo.

"Przepraszam, mamo" Karen pokręciła głową, uśmiechając się do siebie.

"Ah, młodzi zakochani, co my byśmy bez was zrobili?" Czwórka chłopaków pomagała Karen posprzątać po obiedzie, a kobieta zaczęła myć naczynia

"Mamo czy nie będzie to problemem jak chłopaki zostaną na noc?" Kobieta przytaknęła, nie podnosząc wzroku znad szorowanych naczyń.

"Oczywiście że nie będzie, kochanie." Michael podziękował jej, a nastolatkowie udali się do salonu.

Calum z Ashtonem usiedli na podłodze, trzymając się za dłonie. Michael miał zamiar usiąść obok swojego chłopaka, lecz ten miał inne plany i wciągnął go na swoje kolana. Clifford zarumienił się na ten gest, lecz nie protestował.

Hood wybrał kilka gier, w które chłopaki grali całą noc przekrzykując się kto gra lepiej.

×××××××××××

Wybaczcie za dłuuuugą nieobecności, ale macierzyństwo i praca za bardzo mnie pochłonęły 🙈

punk rock • muke • polish translationWhere stories live. Discover now