9

671 88 13
                                    

Michael i Calum stali na korytarzu przy swoich szafkach. Michael wpatrywał się w pewnego blond chłopaka, który stał oddalony od niego o jakieś pięćdziesiąt stóp. Clifford brał głębokie i uspokajające wdechy, dopóki Calum nie zaczął pocierać jego karku.

"Po prostu idź, Mikey. Teraz albo nigdy."

Michael przełknął ślinę i przytaknął, robiąc krok naprzód, lecz nagle pokręcił głową z rezygnacją i zrobił krok w tył.

"Kurwa, nie dam rady."

Calum jęknął, chwytając ramiona Michael'a sprawiają, że ich oczy się spotkały.

"Wierzę w Ciebie. Dasz radę to zrobić, Michael'u Gordonie Cliffordzie."

"Nie próbuj znowu użyć mojego drugiego imienia, Calumie Thomasie Hoodzie."

Calum przewrócił oczami i westchnął.

"Okay, po prostu idź zdobyć swojego chłopaka."

Słysząc, jak Calum określił Luke'a, zarumienił się i ponownie przełknął ślinę, kiwając głową.

"Racja, mogę to zrobić. Mogę to zrobić. Pójdę porozmawiać z Luke'iem, właśnie teraz."

Calum przytaknął i poklepał ramię Michael'a, zanim obrócił go i popchnął w kierunku Luke'a. Michael potknął się, ale udało mu się utrzymać równowagę. Obciągając swoją bluzkę do dołu, odwrócił się, aby ujrzeć Calum'a, który obdarzył go szerokim uśmiechem i uniósł kciuki do góry.

Michael szedł prosto w kierunku Luke'a, zaskakując, zarówno blondyna, jak i siebie, chwytając jego ramię i zaciągając go do schowka woźnego, który znajdował się, akurat na nimi. Luke wydał z siebie przeraźliwy jęk, ale szybko doszedł do siebie, kiedy zauważył, że Michael zamyka drzwi.

"Nie prosiłem Cię, abyś pomógł mi odpracować opuszczone godziny, zamiatając szkolne korytarze."

Michael zarumienił się i przewrócił oczami i westchnął, krzyżując ramiona na piersi.

"Zamknij się, Luke. Muszę z Tobą porozmawiać."

Zwykle pewny siebie uśmiech Luke'a nagle zniknął, a on sam schował ręce do kieszeni.

"Dobrze, uh, droga wolna."

MIchael wziął głęboki oddech.

"Bardzo mnie zraniłeś tego dnia, Luke. Ja rozumiem, że jeśli nie jesteś gejem i nie czujesz tego samego, co ja do czuję do Ciebie, ale nazywanie mnie dziwakiem i nabijanie się z tego, kim jestem, było przegięciem. Bardzo Cię lubię, Luke, ale to mnie bardzo zabolało, kiedy zaśmiałeś mi się prosto w twarz."

Kiedy Michael skończył swoją przemowę, przez dłuższy moment, w małym pomieszczeniu panowała niezręczna cisza. Luke wpatrywał się w podłogę, a Michael obserwował go, oczekując na jakąkolwiek reakcję z jego strony. Widocznie, Luke nie był przygotowany na takie wyznanie.

Luke uśmiechnął się głośno i przeczesał swoje blond włosy, sprawiając, że były one jeszcze bardziej sterczące.

"Nigdy nie czułem nic do drugiego chłopaka."

Oczy Michael'a rozszerzyły się i chłopak zadławił się powietrzem.

"C-co Ty powiedziałeś?"

Luke w dalszym ciągu delikatnie się uśmiechał, wpatrując się w oczy Michael'a. Michael był zaskoczony, widząc, że Luke mówił prawdę.

"Powiedziałem, zawsze pociągały mnie dziewczyny. Nigdy żaden chłopak nie zwabił mnie w swoje sidła. Nagle ty się zjawiłeś i wszystko zmieniłeś. To mnie przeraża, Michael, dlatego na Ciebie nakrzyczałem. Przeraża mnie fakt, że mi się podobasz. Lubię Cię, Michael. Jestem po prostu przerażony."

W oczach Luke'a można było dostrzec ból, który sprawił, że Michael'a zabolało serce. Chłopak przybliżył się do Hemmings'a o krok, więc teraz chłopaki stali naprzeciwko siebie.

"W porządku, Luke. Dobrze, że odwzajemniasz moje uczucia. Zastanawianie się nad swoim życiem jest najważniejszą częścią zabawy, jaką jest dojrzewanie. Jestem przeszczęśliwy, wiedząc, że ty czujesz do mnie to samo, to co ja do Ciebie, nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę." Oboje zachichotali. "Więc, co chcesz robić teraz?" W brzuchu Michael'a wybuchło stado motyli, podczas gdy Luke pocierał jego ramiona.

"Chcę zastanowić się nad swoim życiem. I chcę zrobić to z Tobą."

punk rock • muke • polish translationWhere stories live. Discover now