18

433 54 10
                                    

Luke: Chciałbyś gdzieś ze mną wyjść?

Michael zarumienił się czytając wiadomość, jaką przysłał mu Luke. Michael siedział na lunchu, ale od kiedy Luke był zawieszony, był w domu.

To znaczy, że on i Luke spędzaliby więcej czasu razem, ale w rzeczywistości byli tylko na jednej randce. Jednej pięknej, niesamowitej randce, to fakt. Ale w dalszym ciągu, mogli wybrać się na drugą. Michael nie miał nic przeciwko temu, więc odpisał natychmiastowe tak. Nic innego nie chciał w tym momencie.

Z wyjątkiem tego, aby Calum wreszcie przestał być taki kłopotliwy w stosunku do niego.

"To Luke? Awww Mikey, rumienisz się! To był Luke!" Michael jęknął, przykrywając zaróżowione policzki dłońmi.

"Nie rumienię się." wymamrotał, wyczuwając gorąc na policzkach. Calum zaśmiał się i szturchnął policzek przyjaciela, obrywając przy tym po dłoni.

"Oczywiście, że tak. Czego on chce?" Michael zarumienił się jeszcze bardziej, chowając telefon do kieszeni.

"Spytał, czy wyjdę z nim gdzieś, nic wielkiego." Calum zdawał się myśleć, że było to coś poważnego.

"Aww, mój mały Mikey idzie na randkę!" Calum zapiszczał i zaklaskał jak mała dziewczynka. Michael uciszył go, po czym cheycił jego dłonie i ułożył na kolanach.

"Zamknij się, kutasie. To nie tak, że jest to Nasza pierwsza randka." Calum przytaknął słysząc nerwowy ton głosu Michael'a i nareszcie się przymknął. Michael był mu dozgodnie wdzięczny.

***

Kiedy Michael dotarł do domu, pierwsze co zrobił, to wszedł do kuchni, gdzie wiedział, że znajdzie swoją matkę. Zastanawiał się, jak powinien powiedzieć jej, że wychodzi wieczorem z domu, ale modlił się, aby nie pytała się gdzie i z kim dokładnie. Nie potrzebował kolejnej osoby do dokuczania.

"Hej mamo." zaczął, siadając na krześle barowym. Karen robiła sobię kanapkę, nakładając indyka na biały chleb.

"Cześć Mikey. Jak tam w szkole?" Michael wzruszył ramionami, biorąc kawałek sera z deski do krojenia.

"Nawet spoko. Chciałem tylko powiedzieć, że wychodzę dzisiaj po południu." Karen przytaknęła, rozpraszając się swoim jedzeniem.

"Spokojnie, kochanie. Tak czy inaczej, jadę dzisiaj w podróż biznesową, więc dom jest do Twojej dyspozycji." Michael uśmiechnął się w duchu, przytakując głową.

"Okay, dzięki mamo."

"Nie ma problemu. Nie wpadnij w tarapaty, kiedy mnie nie będzie. Bądź odpowiedzialny." Clifford przytaknął, całując swoją mamę w policzek.

"Jasne, mamo. Zobaczymy się później." Michael opuścił pomieszczenie, uśmiechając się do siebie.

***

Kilka godzin później, Karen już wyszła i Michael zaczął się szykiwać do wyjścia. Nie za bardzo wiedział, w co ma się ubrać, więc założył czarne rurku i szary sweter z długimi rękawami. Spędził chyba z dwadzieścia minut na ułożeniu włosów, ale w końcu zostawił je tak jak były.

Przerwało mu pukanie do drzwi. Zerkając po raz ostatni w lustro, zbiegł na dół i otworzył drzwi, w których stał nie kto inny, jak Luke.

"Hej Michael." Luke uśmiechnął się ciepło i wystawił dłoń. Michael odwzajemnił uśmiech i ujął dłoń Hemmings'a.

"Hej." Luke zachichotał i ruszył ścieżką, Michael zamknął drzwi za sobą, zanim wsiadł do samochodu swojego chłopaka.

Michael był zdumiony, widząc odkąd zabiera go Luke. Restauracja, którą wybrał, była zdecydownie jedną zvdroższych. "Luke, nie musisz tego robić." Luke pokręcił głową, pomagając Michael'owi wysiąść z samochodu. Ujmując jego dłoń, udali się do wnętrza budynku.

"Oczywiście, że muszę. Zasługujesz na wszystko, co najlepsze." Michael zarumienił się, wpatrując się w ziemię. Gdy znaleźli się w środku, wzrok jednego z kelnerów, wylądował na złączonych dłoniach chłopaków, a na jego twarzy zagościło wyraźnie zniesmaczenie.

Luke musiał to zauważyć, gdyż mocniej chwycił dłoń Michael'a i zacisnął szczękę. "Masz jakiś problem z gejami?" powiedział oschle i ciut za głośno. Połowa ludzi w restauracji zaczęła przyglądać się tej scence.
Kelner spowrotem spojrzał na Luke'a, nie zamierzając odpuścić.

"To jest wstretne, kompletnie nienaturalne. Wasza dwójka powinna się wstydzić, tego kim jest." To był cios poniżej pasa. Luke rzucił się na kelnera, uderzając go w szczękę. Michael.krzyknął i odciągnął Hemmings'a za ramię. Gdy ten spojrzał na swojego chłopaka, jego spojrzenie natychmiast złagodniało. Luke po raz ostatni spojrzał na kelnera i wraz z Michale'em opuścił restaurację.

Kiedy dotarli do samochodu, Luke przytulił Michale'a i ukrył twarz w zgłębieniu jego szyi. "Bardzo Cię za to przepraszam. Nie wiedziałem, że ten kelner okaże się być takim chujem." Michael wzruszył ramionami, całując Lukeca w policzek.

"W porządku, Luke. Wiem,.l że jest wiele homofobów takich jak my, których niestety nikt nie zaakceptuje. Wszystko będzie dobrze, okay? Po prostu jedźmy." Luke przytaknął i pozwolił Michale'owi złączyć ich usta w pocałunku.

***

Pół godziny później, para siedziała na brzego jeziora, gdzie spędzili pierwszą randkę. Słońce zachodziło, przyzdabiając niebo przepięknymi kolorami. "Jest tak pięknie." Michael wyszeptał, z jakiegoś powodu, nie chcąc, aby jakikolwiek dźwięk zniszczył ten romantyczny klimat. Luke przytaknął, zaciskając ramię wokół talii Michael'a.

"Powinienem wrócić do domu, zanim się ściemni." odrzekł Michael, kładąc głowę na ramieniu Luke'a.

"Możesz zostać? Jeśli chcesz, znaczy się. Mojej mamy nie ma w domu." Luke zaśmiał się, słysząc zdenerwowanie Michael'a, złożył na jego skroni delikatny pocałunek, zanim podnieśli się ze swoich dotychczasowych miejsc. Ramieniem objął talię Michael'a, składając pocałunek na jego ustach.

"Bardzo bym chciał."

I tak właśnie, ta dwójka skończyła w łóżku Michael'a. Luke znajdował się pomiędzy nogami Mike'a, jedną rękę trzymając na ego biodrze, drugą zaś położył koło głowy Michael'a, w celu utrzymania równowagi. Michale oplótł szyję Luke'a ramionami i przyciągną go do siebie, zmniejszając odlegości między nimi. Język Luke'a odktywał każdy milimetr ust Michael'a, lrzez tak namiętny pocałunek Michael myślał, że jego usta będą opuchnięte.

Jakiś czas później, Luke zaczął kawałek po kawałku, unosić sweter Michael'a. Michael zatrzymał go, kładąc jedną dłoń na brzuchu Luke'a i odpychając go od siebie. Luke przerwał pocałunek, spoglądając ze zmartwieniem w oczy Michael'a.

"Za wcześnie." powiedział cicho Michael. "Możemy się po prostu poprzytulać?" Luke uśmiechnął się i przytaknął.

"Oczywiście, chodź tu." Luke położył się koło Clifford'a, przyciągając jego ciało do swojego. Michael przytulił się do klatki piersiowej Luke'a, pozwalając jego ciepu ukołysać się do snu.

punk rock • muke • polish translationWhere stories live. Discover now