Kiedy któreś z was jest zazdrosne (część 2)

846 35 10
                                    


Giorno

Od godziny przechadzałaś się ze swoim chłopakiem po parku, rozmawiając i zastanawiając się, w jaki sposób możecie spędzić najbliższy weekend. W pewnym momencie, Giorno zatrzymał się i widząc, że kilkanaście metrów od was stoi samotny pies, postanowił podejść do niego, aby sprawdzić, czy gdzieś w pobliżu znajduje się jego właściciel. Polecił ci, abyś została na miejscu, na wypadek gdyby zwierzak okazał się być agresywny. Kiedy twój ukochany zbliżył się do niego, nagle stojąca nieopodal dziewczyna podbiegła do niego i zaczęła mówić coś, czego niestety nie udało ci się dosłyszeć. Giorno zdawał się być nieco zakłopotany, zdecydowałaś się więc dołączyć do niego, aby dowiedzieć się, co zaszło pomiędzy tą dwójką. Gdy znalazłaś się dostatecznie blisko, do twoich uszu dotarł zalotny głos nieznajomej:

-Mój piesek [kruszynka] z pewnością chętnie lepiej pozna takiego ładnego chłopca jak ty. - Natychmiast uświadomiłaś sobie, że w ten sposób próbuje ona poderwać twojego chłopaka. Na szczęście, jak tylko zobaczyła ciebie, nieco się speszyła, a po usłyszeniu odmowy z jego ust, odeszła. Chociaż było już po sprawie, wewnątrz ciebie zrodziło się uczucie niepewności. Co, jeżeli Giorno pewnego dnia zostawi cię dla jakiejś innej kobiety? Jego urok przyciągał uwagę wielu osób i z pewnością, gdyby chciał mógłby umówić się z niemal każdym. Twój wybranek, dostrzegając, że cała ta sytuacja nieco zamąciła ci w głowie, delikatnie objął cię i pocałował w czółko.

-Wszystko w porządku, [twoje imie czan]? - Zapytał, a ty mocniej wtuliłaś się w niego i odparłaś:

-Nie wiem, na świecie jest tyle innych dziewczyn... - Giorno domyślił się, co chciałaś mu przekazać. Spojrzał głęboko w twoje oczy i cichym głosem powiedział:

-Może i jest, ale żadna z nich nigdy nie starała się mnie zrozumieć, tak jak ty. Kocham cię [twoje imie czan] i zapewniam cię, że nigdy nic nas nie rozdzieli. - Te słowa uspokoiły cię. Zrozumiałaś, że więź, która łączyła ciebie i tego chłopaka, nie mogła tak łatwo zostać zniszczona i wszystkie twoje obawy nie miały sensu istnienia, u boku kogoś takiego, jak Giorno.


Bruno

Jadłaś akurat obiad w restauracji wraz ze swoim ukochanym, kiedy on nagle zamilkł. Przy sąsiednim stoliku siedziała para, prawdopodobnie w podobnym wieku do was. Śmiali się z czegoś głośno, ich dłonie leżące na stole były luźno splecione ze sobą. Wydawałoby się, że nie istnieją dla nich żadne zmartwienia, a jedyne, co ma dla nich znaczenie to ich wzajemna obecność. Udało mu się usłyszeć, jak mężczyzna chwali się kobiecie nową pracą w jakimś biurze. Bruno wiedział, że nie jest w stanie zachowywać się tak beztrosko jak oni i poczuł ogromną falę zazdrości.

-Coś się stało? - zapytałaś zmartwiona widząc mężczyznę wpatrującego się w jeden punkt. Nie wiedziałaś, czy obserwuje konkretnie tych ludzi, czy po prostu się zamyślił.

-Nie, wszystko w porządku. - rzekł, ale po chwili dodał - Moglibyśmy już stąd wyjść? - jego prośba trochę cię zaskoczyła, w końcu lubił to miejsce i podczas waszych wizyt tutaj chciał spędzać w nim jak najwięcej czasu. Na razie jednak postanowiłaś nie drążyć tematu. Szybko dokończyliście posiłek i opuściliście budynek.

-Czy teraz mógłbyś mi wyjaśnić, o co chodzi? - popatrzyłaś na niego z troską w oczach. Widząc twoje spojrzenie Bruno nie był w stanie skłamać. Zresztą wolał podzielić się z tobą swoimi obawami.

-[twoje imie czan], przepraszam, że nie mogę dać ci tego samego, co tamten mężczyzna w restauracji. Czasami myślę, że lepiej byłoby, gdybyś była z kimś innym. Kimś kto da ci poczucie bezpieczeństwa, a przede wszystkim nie należy do gangu. - jego głos lekko się załamał. Zrobiło ci się naprawdę przykro słysząc to, w końcu z nikim nie czułaś się tak bezpiecznie, jak z nim.

jojo's bizarre adventures scenariuszeWhere stories live. Discover now