Kiedy cię pociesza (5 part)

652 38 9
                                    


Giorno

Pomimo tego, że miałaś naprawdę kiepski dzień postanowiłaś, że spotkasz się ze swoim chłopakiem. Miałaś nadzieję, że w ten sposób twój humor chociaż trochę się polepszy. Już kiedy weszłaś do jego pokoju, Giorno zauważył, że nie czujesz się zbyt dobrze. Na początku nie zareagował, ale kiedy w pewnym momencie w ogóle przestałaś się odzywać, zapytał:

-Coś się stało? - popatrzył na ciebie zmartwiony. Zaprzeczyłaś głową mówiąc:

-Nie, po prostu mam dzisiaj gorszy nastrój.

Słysząc to twój ukochany przytulił się do ciebie, ale widząc, że nie przynosi to większych skutków, wpadł na pewien pomysł. Podniósł książkę leżącą obok jego łóżka, na którym siedzieliście i położył ci ją na kolanach. Przyłożył do niej dłonie i już za chwilę zamiast przedmiotu, znajdował się tam mały kotek. Trochę się przestraszyłaś, ale szybko uświadomiłaś sobie, że to po prostu Stand chłopaka. 

Zwierzątko było naprawdę nieporadne.Próbowało wspinać się po twoim brzuchu, a kiedy mu się to nie udało, wtuliło się w ciebie i momentalnie zasnęło. Popatrzyłaś na kotka z czułością i uśmiechnęłaś się, co bardzo usatysfakcjonowało Giorno, ponieważ wreszcie udało mu się odciągnąć cię od negatywnych myśli.


Bruno

Rzadko miewałaś gorsze dni, jednak dzisiaj czułaś się wyjątkowo słabo i miałaś wrażenie, że nic ci nie wychodzi. Nie chciałaś, aby twój chłopak martwił się o ciebie, więc postanowiłaś zadzwonić do niego i odwołać wasze spotkanie. Nie mówiłaś mu za dużo, ale po twoim głosie dało się wyczuć, że coś jest nie tak. Po zakończeniu rozmowy położyłaś się do łóżka i nakryłaś pościelą aż po samą głowę. Jakiś czas tkwiłaś w tej pozycji, aż w pewnym momencie do twoich uszu dobiegł dźwięk dzwonka do drzwi. Zwlekłaś się z posłania i poszłaś je otworzyć. Okazało się, że był to Bruno. Gdy tylko cię zobaczył, przytulił się do ciebie.

-[twoje imie czan], przepraszam, jeżeli wolałaś być sama, ale chciałem się upewnić, czy wszystko jest u ciebie w porządku. - powiedział zmartwiony.

-Nie masz za co przepraszać. Dziękuję, że do mnie przyszedłeś, nie chciałam ci robić kłopotu. - odparłaś i mocniej wtuliłaś się w niego, a następnie zaprosiłaś do środka mieszkania. Udaliście się do twojego pokoju, a twój ukochany widząc, że nie jesteś za bardzo w stanie czymkolwiek się zająć zaproponował, abyście usiedli w łóżku. Kiedy już to zrobiliście, Bruno z torby wyciągnął pudełko babeczek:

-Upiekłem je dla ciebie, mam nadzieję, że będą ci smakować. - rzekł, a ty poczułaś ciepło na sercu. Zjadłaś kilka i ponownie schowałaś się pod kołdrę. Wyciągnęłaś jednak rękę i delikatnie złapałaś dłoń swojego chłopaka. On odwzajemnił uścisk i po chwili zobaczyłaś, że dołącza do ciebie, przykrywając się kołdrą. Chociaż nie mówiliście wiele, sama jego obecność wystarczyła, żebyś poczuła się lepiej. Po jakimś czasie w towarzystwie Bruno poczułaś, jak wszystkie twoje problemy się ulatniają.


Abbacchio

Straciłaś pracę. Nie była może szczególnie dobrze płatna, ale czułaś się bezpieczniej mając stałe źródło zarobku. Po opuszczeniu swojego biura, bez dalszej perspektywy na przyszłość postanowiłaś, że udasz się do domu swojego ukochanego. Nie chciałaś być teraz sama.

Kiedy Abbacchio otworzył ci drzwi, bez słowa wkroczyłaś do środka mieszkania i usiadłaś na kanapie obejmując leżącą obok poduszkę. Nieco zdezorientowany mężczyzna podążył za tobą i popatrzył na ciebie pytająco.

jojo's bizarre adventures scenariuszeWhere stories live. Discover now