Kiedy wyznaje ci swoje uczucia

1.7K 85 70
                                    


Jonathan

Nadszedł dzień wystawy psów, na którą zostałaś zaproszona przez Jonathana. Spotkaliście się już na miejscu, jednak nie udało wam się zbyt długo porozmawiać, bo chłopak musiał udać się na wybieg. Zajęłaś więc miejsce na trybunach i czekałaś na rozpoczęcie wydarzenia. Gdy nadeszła kolej prezentacji Dannego nie mogłaś oderwać oczu od jego właściciela. W głębi duszy przyznałaś, że to on był głównym powodem twojego pojawienia się na wystawie. Mimo to bardzo się ucieszyłaś, gdy okazało się, że pierwsze miejsce zajął pies twojego obiektu westchnień. Po zakończeniu konkursu pospiesznie opuściłaś miejsce i udałaś się na zewnątrz, by zobaczyć się z chłopakiem. Zanim się spostrzegłaś poczułaś, że ktoś obejmuje cię od tyłu. Gwałtownie się odwróciłaś i odetchnęłaś z ulgą, gdy okazało się, że był to Jonathan. Wyglądał na bardzo szczęśliwego, pogratulowałaś mu zwycięstwa i pogłaskałaś jego pupila po głowie.

-Może miałabyś ochotę udać się na spacer? - zapytał, a ty przytaknęłaś.

Kiedy już oddaliliście się od terenu wystawy chłopak nagle przystanął. Spojrzałaś na niego pytającym wzrokiem.

-[twoje imię czan], muszę ci coś wyznać. Odkąd pierwszy raz cię zobaczyłem nie mogę przestać o tobie myśleć. Bardzo mi się podobasz, ale zrozumiem, jeżeli...

Chwyciłaś go za rękę i szybko odparłaś:

-Jonathan, ja...czuję to samo do ciebie. - oboje się zarumieniliście. Dalej trzymając się za ręce odeszliście w stronę zachodzącego słońca..........


DIO 

Wreszcie nadszedł dzień twojego spotkania z blondwłosym chłystkiem. Udałaś się na podany przez chłopaka adres, a gdy dotarłaś do celu twoim oczom ukazała się monstrualna rezydencja. Miejsce trochę cię przytłoczyło, nie spodziewałaś się, że zamieszkuje on tak wystawną nieruchomość. Niepewnym krokiem dotarłaś do wejścia i zastukałaś mosiężną kołatką. Drzwi otworzył ci lokaj, a kilka kroków za nim stał DIO. Odprawił on nonszalanckim gestem SŁUGĘ, a następnie kiwnął na ciebie i bez słowa udał się w głąb korytarza. Posłusznie ruszyłaś za nim, zastanawiając się, jak bardzo przestraszona powinnaś być w tym momencie. Doszłaś do wniosku, że bardzo, ale jakoś dziwnie nie czułaś strachu. Z jakichś powodów ufałaś DIO. Może to dlatego, że ostatnio ci pomógł, a może dlatego, że czułaś, że ten chłopak to coś więcej niż eleganckie łaszki i przystojna twarz...Po minucie lawirowania między korytarzami obiekt twoich westchnień zatrzymał się przed drzwiami. Otworzył je i myślałaś, że wejdzie do środka,ale on przytrzymał płaski kawałek drewna przytwierdzony zawiasami do framugi i pozwolił ci przejść przodem. Podziękowałaś mu skinieniem głowy i udałaś się w głąb pomieszczenia oświetlonego przez nastrojowe świece.

Usadowiłaś się przy stole, na którym przygotowane były szachy. Po chwili blondyn dosiadł się do ciebie i zaczęliście rozgrywkę. Od momentu zobaczenia go widziałaś, że coś wyraźnie nie daje mu spokoju. Wreszcie przerwałaś ciszę między wami:

-DIO, o co chodzi? - zapytałaś wyraźnie zmartwiona. Twój przeciwnik tylko bardziej się naburmuszył.

-Nie wiem o czym mówisz [twoje imię czan]. - odpowiedział pod nosem. Zaczęłaś mieć wrażenie, że nie jesteś tu mile widziana.

-Jeżeli wolałbyś, żebym wyszła po prostu mi to powiedz. - podniosłaś się od stołu i iść w kierunku drzwi. Chłopak szybko złapał cię za rękę, aby cię zatrzymać.

-Ale ty jesteś głupia... - warknął, jednak widząc złość na twojej twarzy dodał - Podobasz mi się...

Byłaś zszokowana, ponieważ do tej pory chłopak sprawiał wrażenie niezbyt zainteresowanego twoją osobą, a jedynie rewanżem za przegraną. Nie spodziewałaś się, że odwzajemnia on twoje uczucia.

jojo's bizarre adventures scenariuszeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz