Pierwsze spotkanie (5 part)

1.1K 47 14
                                    


Giorno

Uwielbiałaś Neapol. Ciasne uliczki, budki z lodami, oryginalni przechodnie - to wszystko nadawało temu miastu jedyny w swoim rodzaju klimat. Jedyne czego nie lubiłaś, a wręcz nienawidziłaś to kieszonkowcy. A w Neapolu było ich na pęczki. Przez lata nauczyłaś się jednak skutecznie ich rozpoznawać, a także nie dać się uwieść podstępnym sztuczkom, które stosowali.

Właśnie przechadzałaś się brukowaną alejką, skąpaną w świetle popołudniowego słońca, kiedy twoim oczom ukazał się jeden z nich. Już na pierwszy rzut oka widać było, że nie był amatorem. Pewny krok, ekstrawagancki ubiór, przystojna, zadbana twarz. Prawie każdy uwierzyłby, że to zwykły przechodzień, ale nie ty. Ty poznałaś jego prawdziwe zamiary, więc od razu przystąpiłaś do opracowywania planu wykiwania go, gdyż zobaczyłaś, że zbliża się do ciebie. Gdy dzieliło was już tylko kilka kroków, on niby przypadkiem potknął się i poleciał do przodu. Wiedziałaś, że ostatnią rzeczą którą powinnaś była teraz zrobić, było złapanie go, jakby to zrobił normalny, naiwny człowiek, gdyż to właśnie w tym momencie najczęściej dochodziło do kradzieży obiektu upatrzonego przez napastnika. Kiedy jednak spojrzałaś w jego twarz, przeszyło cię dziwne, nieznane ci dotąd uczucie i twoje ciało automatycznie rzuciło się, aby powstrzymać mężczyznę przed upadkiem. Gdy to się stało i wasze sylwetki się zetknęły, poczułaś falę ciepła. Co ciekawe, może ci się wydawało, ale nieznajomy chyba również tego doświadczył, gdyż jego oblicze nagle złagodniało i rozjaśniło się. Po chwili jednak oboje otrząsnęliście się i stanęliście prosto, milcząc przez kilka sekund. Dzięki temu, mogłaś przypatrzeć się mu z bliska i uświadomiłaś sobie, że jest dużo młodszy, niż sprawiał wrażenie na początku. Mógł mieć najwyżej 17 lat. Zrobiło ci się bardzo przykro, że chłopak już w tak młodym wieku zajmował się uliczną kradzieżą i zaczęłaś zastanawiać się co go do tego zmusiło. Z przemyśleń wyrwał cię jego głos:

-Przepraszam cię bardzo, to moja wina. Czy wszystko w porządku? - w kącikach jego ust zagościł uśmiech. Najwyraźniej był już pewny swojej wygranej. Zapewniłaś go, że nic się nie stało i udałaś, że odchodzisz w swoją stronę. Po kilkudziesięciu krokach jednak odwróciłaś się i z zadowoleniem mogłaś podziwiać, jak nastolatek z wielkim zdziwieniem odkrywa, że jedyne co znajduje się w twoim portfelu, który zdołał podebrać przy upadku, to jego wizytówka. Może i włoscy kieszonkowcy byli szybcy, ale ty byłaś szybsza... Ponownie podeszłaś do niego i powiedziałaś z uśmiechem:

-Nie tym razem, Giorno Giovanna.

On zamiast okazać jakąkolwiek skruchę oddał ci zabrany wcześniej przedmiot i odrzekł tylko:

-To może następnym. - i odszedł z uniesioną do góry głową.

Gdy wróciłaś do domu cały czas myślałaś o spotkanym dzisiaj chłopaku. Uczucie, którego doznałaś podczas kontaktu z nim było wyjątkowe. Nie wiedziałaś skąd się wzięło, ale uświadomiłaś sobie, że emocje których doświadczyłaś podczas tej całej sytuacji musiały coś oznaczać. Może i Giorno był kieszonkowcem, ale coś w jego twarzy sprawiło, że chciałaś go poznać.

Jak wielkie było zatem twoje szczęście, ale i zdziwienie, kiedy zaglądając przed snem do swojego portfela ujrzałaś tam kartkę z napisaną datą i miejscem spotkania. Termin wypadał za dwa dni. Czyli on także to poczuł...


Bruno

Właśnie kończyłaś posiłek w jednej z twoich ulubionych restauracji. Zawołałaś kelnera, aby zapłacić za jedzenie, jednak kiedy sięgnęłaś do kieszeni, okazało się, że nie ma w niej portfela. Nerwowo przystąpiłaś do przeszukiwania wszystkich miejsc w których mógł się znajdować, ale nic to nie dało. Musiałaś zostawić pieniądze w domu. Pracownik stał się nagle bardzo podejrzliwy i nieufny, najwyraźniej myślał, że chcesz uniknąć płatności, więc powoli zabierał się do wyrzucenia cię z lokalu.

jojo's bizarre adventures scenariuszeDonde viven las historias. Descúbrelo ahora